11 - Może on jest

684 32 3
                                    

Był wtorek, następnego dnia po obiedzie. Hermiona siedziała w milczeniu przy stole Gryffindoru z Ginny i Pansy. Ron próbował z nią porozmawiać, żeby przeprosić, ale po prostu go zignorowała i zjadła. Po obiedzie były eliksiry i wstała z koleżankami, idąc powoli. Ron szedł za nimi, idąc obok tej blond Gryfonki.

- Hermiono, wszystko w porządku? – spytała szczerze Pansy, kładąc rękę na plecach.

- Wyglądasz na chorą. Możesz wolisz pominąć tę lekcję? Powiem profesorowi, jest bardzo wyrozumiały. – spytała uprzejmie Ginny.

- Słuchajcie uważnie. - Hermiona powiedziała, ignorując to, co powiedziały. - W ten piątek wszyscy idziemy po ciszy nocnej nad jezioro i sprawdzamy, czy Ron będzie tam całował inną dziewczynę. - Poinstruowała je, patrząc prosto przed siebie. Pansy i Ginny lekko spanikowały. Więc teraz wiedziała, że ​​Ron oszukuje. Musiały zachowywać się tak, jakby nie wiedziały.

– Całuje inną dziewczynę po ciszy nocnej? – spytała ciekawie Pansy. Zakryła usta w szoku. Stawała się coraz lepsza w udawaniu dzięki Blaise'owi i Ginny, a czasami Theo.

Theo był tak zabawny i słodki, kiedy był zdenerwowany, że miała nadzieję, że zbliżą się do siebie. Zarumieniła się lekko.

- Tak. - Powiedziała stawiając nacisk na "k".

- Jak się dowiedziałaś? – spytała Ginny, rzucając Pansy spojrzenie mówiące "Zachowuj się normalnie, w końcu to się dzieje!"

Hermiona nie chciała powiedzieć im, co powiedział Malfoy, ponieważ to oznaczałoby powiedzenie im, że się pocałowali.

- Po prostu mam przeczucie. - I z tym dotarły na eliksiry. Hermiona musiała siedzieć obok Draco, ponieważ byli partnerami, ale dzisiaj po prostu kopiowała notatki z tablicy. Powoli wyjęła swoje rzeczy, próbując zmusić się do zrobienia czegoś, zamiast patrzenia na drzwi lub Malfoya.

~OO~

10 minut temu, przy stole Slytherinu

- Dlaczego już tu nie siedzą? – powiedział Blaise, patrząc z rozczarowaniem na Ginny. Draco spojrzał na swoje jedzenie i zobaczył, jak ciało Theo zwraca się w jego stronę.

- Powiedz, Draco? Wiesz dlaczego? – zapytał sarkastycznie Theo.

- Dobra, dobra, może zadarłem z Granger. Ale kogo to obchodzi? To tylko dziewczyny... - powiedział Draco.

- ...dziewczyny, z którymi rozmawiało się naprawdę ciekawie i mądrze. - Blaise mu przerwał. Draco nie mógł się nie zgodzić. Były inteligentne i dobrze prowadziły mądrą i ciekawą rozmowę. Słyszał, jak trzy dziewczyny rozmawiały bardzo szczegółowo o pewnej roślinie używanej do eliksiru i o tym, jak rzadko ją można znaleźć. Żaden z nich nie wydawał się sobą znudzony.

- Więc co powiedziałeś? – zapytał Theo, a Blaise przeniósł wzrok z Ginny na Draco.

- Ja... nazwałem ją szlamą... — wyjąkał Draco, a Blaise walnął widelcem w stół.

- Co powiedziałeś?! – zapytał zaskoczony Blaise.

Draco całkowicie go zignorował i posłał mu nieśmiały uśmiech.

- ...Ale hej! Potem się pocałowaliśmy.

Jego przyjaciele spojrzeli na niego z szeroko otwartymi ustami.

- Stary... - powiedział Theo, ale wtrącił się Blaise.

– Przeprosiłeś?

- Nie, po pocałunku powiedziała, że ​​nienawidzi mnie, a potem wyszedłem. – powiedział Draco patrząc na swoich przyjaciół. - ...Powinienem to inaczej zrobić? – zapytał Draco, a Theo skinął głową.

RedamancyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz