Zasnęła o 3 nad ranem tej nocy. Pansy przeniosła część swoich rzeczy na zapasowe łóżko do dormitorium Hermiony i Ginny i świetnie się bawiły.
Dzisiaj była niedziela i Hermiona obudziła się lekko, odświeżona i właściwie szczęśliwa. Zerwała z Ronem, przekląła go i tę dziewczynę i poczuła się świetnie!
Jej przyjaciółki już się ubrały i poszły do biblioteki, jak obiecały kilka godzin temu. Ubrała się i poszła do biblioteki, żeby się z nimi spotkać. Znalazła je w przytulnym kąciku z dużym oknem, światło pięknie padało na jej przyjaciółki, które cicho rozmawiały ze sobą. To znaczy, dopóki Ginny nie zauważyła zbliżającej się do nich Hermiony.
- Dzień dobry! - Hermiona powiedziała radośnie, a one odpowiedziały tym samym, prowadząc lekką rozmowę, dopóki Pansy nie wspomniała drażliwego tematu.
Usłyszała kaszel Theo, a dziewczyny dziwnie wyglądały.
Wiedziała, że musi wprowadzić w życie plan jej i chłopaków.
- A więc Hermiono? Masz kogoś na oku, może jakiegoś partnera do eliksirów? – powiedziała Pansy, drapiąc się po karku, próbując zwrócić na siebie uwagę Hermiony.
Hermiona spojrzała na nią wzrokiem „mówisz poważnie?" i westchnęła.
- Pansy, nie mogę nawet myśleć o nim jako o opcji, jest okropny, nikczemny i niegrzeczny, nie tylko dla mnie, ale dla innych. Czy naprawdę myślisz, że to, czego szukam w osobie, to "osoba znęcająca się nad pierwszorocznymi i mugolakami?", kiedy w rzeczywistości sama jestem mugolakiem. - Hermiona powiedziała, odsuwając krzesło do tyłu, by złapać książkę do czytania.
- Ale wyglądało na to, że naprawdę dbał o eliksiry i próbował ci kiedyś pomóc? - Ginny próbowała to naprawić, posyłając Pansy zaniepokojone spojrzenie. Draco był po prostu nieśmiały.
- Prawdopodobnie zrobił to, bo namówił go do tego Zabini lub Nott, albo po prostu zrobił to, by wyśmiewać się z szlamy. - Powiedziała, przewracając oczami i otwierając książkę, stawiając stopę na pustym krześle naprzeciwko niej pod stołem. - Ponieważ taki jest i zawsze będzie. W momencie, w którym zaczął zastraszać ludzi, stał się samotny, smutny i nieszczęśliwy. - Skończyła i zaczęła czytać. Pansy i Ginny zaniemówiły. Jeśli Hermiona rzeczywiście nie lubiła Malfoya, to kim byli, żeby jej powiedzieć, że nie może?
~OO~
10 minut wcześniej
- Po co znowu tam idziemy? - Draco jęknął, próbując przypomnieć sobie powód, dla którego z nimi idzie.
- By się uczyć! Chodź, jeszcze rok! Nie przeszłeś przez wszystkie sześć lat Hogwartu na darmo! – powiedział entuzjastycznie Blaise. On i Theo nie chcieli się przyznać, że przyszli, ponieważ Ginny i Pansy powiedziały im, że będą rozmawiać o Malfoyu w Bibliotece.
- Najgorsze sześć lat mojego życia. – mruknął Draco. Theo otworzył im drzwi i niemal natychmiast zauważył dziewczyny, ale zaciągnął Draco do przypadkowej półki po drugiej stronie biblioteki.
- Dobrze, poszukaj książki o amortencji, Blaise i ja poszukamy jednej na temat Płynnego Szczęścia. - powiedział Theo niemal pospiesznie. Blaise prawie zachichotał na fakt, że z powodzeniem zaprowadzili Draco do niewłaściwej części biblioteki. Byłby zajęty godzinami, próbując znaleźć czegoś o Amortencji.
– Ale to nawet nie jest sekcja eliksirów. – powiedział zmieszany Draco, patrząc na książki. Nie był głupi.
- Nie, nie, jest, to nowy dział, który właśnie się pojawił, o którym powiedziała mi pani Pince. - powiedział Theo, idąc tyłem z Blaise'em i powoli skręcając za róg, po usłyszeniu tego, co mamrotał Draco.
CZYTASZ
Redamancy
FanficDraco Malfoy rzeczywiście wrócił, by powtórzyć swój ostatni rok w Hogwarcie. Czuje się nieco podekscytowany, że to jego pierwszy normalny rok, w którym ojciec nie dyktuje mu przyjaźni ani szkolnego życia. Przybywa i widzi ją, Hermionę Granger. Tą, d...