18 - Wycieczka do Hogsmeade

1.2K 35 2
                                    

- Hermiono...! – powiedziała Pansy przerażającym głosem.

– Nie, nie, to hErmionnnnna... – powiedział Theo, wpadając na nią, przez co omal nie spadła ze schodów.

- Pewnie śpi, więc kupię ci ubrania z Pansy i pójdziemy do dormitorium Slytherinu. - Ginny powiedziała zmęczona i skinęli głowami. Pansy otworzyła drzwi i leżeli tam Draco z Hermioną. Blaise zakrył usta w szoku i zaczął lekko podskakiwać, potrząsając Theo z boku na bok.

- On w końcu dorasta! - Blaise wyszeptał, a Theo skinął głową, podskakując razem z nim, a potem pozwalając mu pocałować Draco w policzek.

- Gdyby cię na tym przyłapał, po prostu byś nie żył. – powiedziała Ginny, wyjmując aparat i robiąc zdjęcia śpiącej parze, a potem zdjęcie z całą szóstką. Pansy żartobliwie przewróciła oczami i zaczęła się pakować, podobnie jak Ginny. Ona i Ginny były tak szczęśliwe, że znaleźli drogę do swoich serc. Myślały, że wyglądają razem naprawdę słodko.

Pansy skończyła i spojrzała na Theo. Patrzył na rysunki Pansy na jej małym stoliku.

– Tam nic nie ma, bo przychodzę tu tylko w weekendy, prześladowco. - Pansy uśmiechnęła się złośliwie, a on podskoczył, prawie przewracając jej flakon perfum.

- Hej! To jest drogie.

- Przepraszam, przepraszam! - powiedział sarkastycznie Theo, podnosząc ręce w geście poddania.

Blaise pomógł Ginny spakować się w kącie jej dormitorium, gdzie trzymała swoją małą szafę.

– Dobrze się dzisiaj bawiłem w Hogsmeade. – powiedział do niej nerwowo Blaise.

– Ja też i miło spędziłam z tobą czas. Myślę, że jesteś naprawdę zabawny. - Mrugnęła do niego, a on odwzajemnił uśmiech. Pochylił się bliżej niej i ona również, muskając się nawzajem ustami, podczas gdy Pansy i Theo patrzyli na nich niezręcznie z drugiej strony pokoju.

Pansy spojrzała na Theo i zarumieniła się, ale nie sądziła, żeby zauważył, jak jej twarz przybrała różowy odcień. Ale zauważył.

~OO~

Była niedziela i Hermiona obudziła się wypoczęta obok Draco, który spał jak dziecko. Wstała z łóżka, odsuwając od jego ramion, a on jęknął w poduszkę. Szybko przygotowała się w łazience i przebrała. Wyszła, a Draco stał przed jej lustrem z podniesionym rękawem. Był już odpowiednio ubrany na to, dokąd Hermiona zamierzała go zabrać, i nie miał nic przeciwko temu, dokąd. Upewnił się, że nosi długi rękaw, nie chciał, żeby Hermiona wstydziła się chodzić obok niego.

– Wiesz, że możesz nosić krótkie rękawy, prawda? - Hermiona powiedziała, idąc powoli za nim. Odwrócił się i potrząsnął głową, przechodząc obok niej, ścieląc jej łóżko bezróżdżkową magią.

- Nie żartuję. - Hermiona uśmiechnęła się, a on odwzajemnił uśmiech. Zauważyła, że ​​rano był cichy. Wyciągnęła do niego rękę, a on wziął ją niemal natychmiast. Serce Hermiony załopotało radośnie i wyszli.

Zeszli po schodach trzymając się za ręce, a w pokoju wspólnym było sporo ludzi, którzy nie zwracali na nich uwagi, ku wielkiej uldze Draco.

Hermiona zauważyła Rona w kącie z inną dziewczyną, śmiali się razem. Zatrzymała się, gdy Ron spojrzał na nią, a na jego twarzy pojawił się wyraz przerażenia, kiedy wyjęła różdżkę i żartobliwie skierowała ją w jego stronę. Draco spojrzał na interakcję, a Hermiona parsknęła złośliwym śmiechem, co zaskakujące było to bardzo naturalne. Schowała różdżkę do kieszeni, gdy mocniej ścisnęła jego dłoń, a on odwzajemnił uścisk, podnosząc jej rękę i całując ją.

RedamancyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz