Pov. Dream
OKAY, jestem pod wrażeniem umiejętności mojej siostry, ale teraz czas wracać do tego cyrku. Nie wiem dlaczego, ale boję się co tam zastanę.
Ostatnie spojrzenie w lusterko. Jest dobrze, nie widać kompletnie nic. Będę mógł w końcu zdjąć maskę. Ale wejdę w niej, żeby nie było podejrzeń.
Nie wiem nawet jakich podejrzeń, ale z reguły ten, który chce coś ukryć, podejrzewa nawet najmniejsze podejrzenia. To słowo przestaje mieć sens. Jak wszystko powtarzane wiele razy.
I tak oto podczas moich zajebistych rozmyśleń językowych znalazłem się pod domem. Oczywiście w masce. Dobra, otwieram drzwi i wchodzę.
- NIESPODZIAAANKAAAAAA
- O kurwa... znaczy, wow, co wy, dziękuję ale co wy tu robicie, jak wy tu, skąd?
- Wiedziałem, że będzie zaskoczony ale nie, że aż tak - Quackity zaczął się śmiać z Sapnap'em.
- No więc, Dream, pamiętasz jak mówiłem, że przyjazd George'a to pierwsza niespodzianka urodzinowa?
- Nooo mówiłeś coś takiego
- ŚCIĄGNĄŁEM NAM DO DOMU PRAKTYCZNIE CAŁY DREAM SMP, NIESPODZIANKA VOL 2!
No tego muszę przyznać, że się kurwa nie spodziewałem. Z jednej strony to bardzo się cieszę, uwielbiam tych ludzi i jesteśmy jak rodzina, ale z drugiej, to ja się zaczynam martwić co te imbecyle wymyślą.
O chuj, Sapnap wyjmuje alkohol. Teraz wiem kilka rzeczy:
- trzeźwo nie skończę
- Sapnap nie powinien pić, ale i tak to zrobi, więc znów będę musiał go pilnować
- Niech ktoś pilnuje tego dzieciaka, a raczej butelki przed nim
- będzie ciekawie. Pijany dsmp. Oby nikt tego nie nagrał.- Ledwie przyjechaliśmy, a tu już impreza, chłopaki, podoba mi się u was - stwierdził Quackity zabierając od Nick'a plastikowe kubeczki.
- No, panowie - zaczęli rozdawać prawie każdemu po już wypełnionym kubku - na trzeźwo nie ma co myśleć, Tommy, zorganizuj przedmiot gry. - wcześniej awanturujący się o dostanie, a raczej niedostanie porcji napoju chłopak posłusznie zniknął, tylko po to żeby za chwilę pojawić się z czymś w ręku.
Butelką, czym by innym oczywiście. Czasami się czuję jakbym dalej nie wyszedł z podstawówki.
- Poważnie, przed chwilą kłóciłeś się o wódkę bo jesteś dorosły, a teraz podajesz nam pustą butelkę po piciu o nazwie water malinowy?
- Cichaj, gracie czy nie?
No i na podłodze zaczęło formować się kółeczko. Pierwszy do Tommy'iego dołączył Sapnap, Wilbur i Ranboo, potem Karl, Quackity, ja, trochę niechętnie, ale również George, BadBoyHalo i Skeppy.
- Ja podziękuję, postoję i popatrzę jak się upijacie, ktoś musi jutro być w stanie przypomnieć wam co robiliście - Takim oto sposobem Tubbo stał się jedynym siedzącym na kanapie, zamiast z nami na dywanie.
Siedzieliśmy na podłodze, ale dywanie się tak fajnie zrymowało.
Boże, alkohol chyba już zaczyna działać, że myślę o wierszach.
- UWAGA LUDZIE KRĘCĘ - wydarł się Tommy, a ja dostałem powiadomienie z sms od Sapnap'a, czy będzie mógł kazać mi zdjąć maskę. ((umówmy się, że przeczytał to na opasce zegarku takim)) pokiwałem mu tylko głową, a ten dzieciak znowu się wydarł.
- SAPNAP PYTANIE CZY WYZWANIE
- Wyzwanie, i nie drzyj tak ryja
- Zamknij oczy na pół minuty
CZYTASZ
My Idiot. My Love.
FanfictionNie jest łatwo żyć w przyjaźni z osobą, którą kochasz. Oboje chcecie czegoś więcej, ale oboje się boicie. Na szczęście masz współlokatora, gotowego zrobić wszystko, żebyście byli razem. Łącznie z wsadzeniem was na siłę do jednego pokoju. Współlok...