media: Elvenking - Sic Semper Tyrannis
[Ayden Arystar]
– Dzień dobry – witam się z moim ukochanym, który przyrządzał nam śniadanie. Obejmuję go od tyłu, a głowę układam na jego.
– Późno dziś wstałeś – zauważa, a po chwili cicho parska śmiechem; nie zaspałem sam z siebie. Jasper celowo wyłączył budzik, kiedy sam przebudził się z dobrą godzinę przede mną. Właściwie to już wtedy powinienem wstać, żeby nie obudzić się później niż zazwyczaj.
– Jakiś zły, rudowłosy, chochlik wyłączył mi budzik – skarżę się.
– A może ten zły chochlik nie jest taki zły i chciał, żeby jego wspaniały narzeczony pospał dłużej?
– Wtedy to zmienia postać rzeczy – uśmiecham się i przesuwam dłonie na jego biodra.
– Zły Ayden! – rudowłosy zrzucił moje dłonie i odepchnął mnie.
– A temu ciągle mało – wywraca oczami.
– To wszystko przez ciebie! – celuje oskarżycielsko palcem w jego stronę – Kusisz mnie.
– Ach, tak? Kuszę? – robi uwodzicielską minę.
– Tak, kusisz, jesteś moim mate, zawsze będziesz mnie kusić.
Jasper uśmiechnął się do mnie, po czym zignorował mnie. Neh, jak zawsze zresztą.
– Zrób mi kawę – rozkazuje. Poczułem się odtrącony i to bardzo mocno. Jednak wiem, że nie ma co nalegać na niego, bo mogę tylko zawsze pogorszyć swoją sytuację.
Kocham Jaspera i nie chcę, by cokolwiek nas poróżniło. To wciąż człowiek, istota, która nigdy, w pełni, nie zrozumie mojej wilczej natury. Nigdy nie będzie potrafił powiedzieć, że kocha mnie tak mocno jak ja jego. Jest tylko słabym człowiekiem, który będzie irytować się, w momencie, kiedy ja będę zmartwiony wydzwaniać do niego. To on będzie mógł w każdej chwili powiedzieć mi, że mnie nie kocha i znalazł sobie kogoś innego.
Czy Jasper zrozumiałby to? Nie sądzę. Czasami sobie myślę, że gdyby Ravenheart dopuścił się zdrady i powiedziałby mi prawdę, uznałby, że nie zasługuje na moje wybaczenie. Bo ja wybaczyłbym mu tę zdradę. Jest moim partnerem więzi, dla mnie liczy się tylko on. Nie zrozumiałby tego i wtedy odszedłby do mnie, bo wyrzuty sumienia nie znikłyby.
– O czym tak myślałeś, że zdążyłeś zapomnieć włączyć ekspres? – pyta Jasper, przyciskając odpowiedni guzik.
– O pracy – kłamię. Jasper marszy brwi, bo wie, że kłamię, ale nie zamierza wyciągać ode mnie prawdy. Wie, że kiedy odpływam myślami, to zazwyczaj myślę o nas i co, by było gdyby nas nie było.
Po tak długoletnim stażu w związku, niektóre obawy nie znikną tak szybko. Właściwie, czasami mam wrażenie, że każdy dzień, każdy tydzień, miesiąc, rok tylko powoduje, że te obawy są większe.
– Och, tak, dziś masz to wielkie spotkanie? – pyta.
– A to przypadkiem nie ty jesteś moim asystentem i to ty masz pamiętać, kiedy mam spotkanie?
Ojciec po nowym roku postanowił zostawić mi firmę i teraz ja wszystkim zarządzałem. Oczywiście z trudem powstrzymałem się, żeby nie zwolnić ludzi, którzy woleli mojego ojca. Chciałem ich zwolnić, bo wiedziałem, że będą sprawiać problemy, ale też wiedziałem, że oni tylko na to czekają.
![](https://img.wattpad.com/cover/217410008-288-k512596.jpg)
YOU ARE READING
And a pale moon'll light the sky
Short Story"- Przestań traktować mnie jak psa - warczę w stronę Jaspera, który postawił mi talerz z surową wołowiną. Czym sobie zawiniłem? - A nie jesteś? Pogłaskać cię? - mówi drwiąco i jak gdyby nic wyciąga swoją dłoń i przeczesuje moje włosy. " Czyli, zbi...