Zeszło nam trochę dłużej na spotkaniu niż powiedziałam Czarnemu Kotu. Mam nadzieję, że to zrozumie.
Zdjęłam buty w przedpokoju i zaczęłam wchodzić po schodach. Aż z dołu było słychać ich śmiechy. Naprawdę boję się tam wchodzić.
- No nie wierzę. - wymruczałam.
Byli zbyt zajęci, żeby mnie zauważyć.Manon właśnie przebierała Kota za księżniczkę czy tam inną królową balu. Nie mogłam odpuścić takiej okazji, więc wyjęłam telefon i zrobiłam pare fotek.
- Ekhem... Nie przeszkadzam? - przerwałam im niesamowitą zabawę.
- O! Mari... hehe... Już jesteś! - Czarny Kot momentalnie wstał i zaczął ściągać z siebie ozdoby. Zrobił się cały czerwony.- Co widziałam, to widziałam. A no i co upamiętniłam, to upamiętniłam. - pomachałam mu telefonem przed twarzą.
- Ej, nie ładnie tak! Ale... jak już i tak widziałaś to może jej pomożesz? Jeszcze nie skończyliśmy. - ponownie usiadł na krześle, a Manon znowu się nim zajęła.- Zróbmy mu makijaż... - wyszeptałam dziewczynce do ucha.
- Taak!
- Niee! - szybko zaprzeczył._____________
W końcu nadszedł wyczekiwany przez wszystkich dzień. Wstałam dużo wcześniej, żeby nie spóźnić się na ceremonię. Przed samym ślubem miałam odwiedzić Aly'ię i pomóc jej w ostatnich przygotowaniach.
Kilka dni temu zerwałam z Luką. Nie przeżył tego zbyt dobrze. Nie spodziewał się tego, że się mu postawię. Początkowo to po nim spłynęło co zabolało bardziej niż jego późniejsze krzyki. Kiedy uświadomił sobie, że to nie były żarty wszczął wielką awanturę. Co gorsza, nie widział w sobie żadnej wady.
Od tamtego czasu poczułam się wolna i... winna. Cieszyłam się, iż mam go za sobą, ale myślę, że go zraniłam. Może nie samego Lukę - bardziej jego ego. Nie lubię sprawiać przykrości innym, lecz próbuję sobie to usprawiedliwić tym jak mnie traktował. Zasługiwał na to, a ja zasługiwałam na odpoczynek. Oboje byliśmy dla siebie ciężarem, ale on lubił mieć poczucie, że ktoś do niego należy.
Drzwi otworzył mi tata Aly'i. Od wejścia biło od niego dumą. Kto by pomyślał, że jego mała córeczka wychodzi za mąż.
- Witaj, Marinette! Jak my cię dawno nie widzieliśmy! - usłyszałam od jej mamy.Rzeczywiście przestałam ich odwiedzać po tym jak Aly wyjechała.
- Pięknie wyglądasz. Alya czeka na ciebie w swoim pokoju. Właśnie się przebiera. - dokończyła kobieta.Przytaknęłam głową i ruszyłam przez korytarz.
Nie był to mój ślub, a przypuszczam, że stresowałam się bardziej niż panna młoda.Otworzyłam drzwi i zobaczyłam moją piękną, radosną przyjaciółkę. Dziewczyna przydreptała do mnie w obcasach i mocno przytuliła.
- Nie wierzę, że to już dziś! - wykrzyczała.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę twoim szczęściem! - po moim policzku słynęła łza.- Nie płacz, Mari! Makijaż ci się rozpłynie. - prześmiewczo ostrzegła mnie mulatka i wytarła ją palcem. - Coś jeszcze poprawić?
Obie spojrzałyśmy na jej strój, który był niebanalnie idealny. Wszystko było idealnie.
Idealna suknia, idealne buty, idealna fryzura - idealna panna młoda.- Jest wspaniale. Niczego ci nie brakuje. - odpowiedziałam rozglądając się w poszukiwaniu „awaryjnej" torebki, którą miałam jej przechować.
- Tam jest. - Alya wskazała na fotel obok łóżka poprawiając sobie kolczyki.
- Dziewczyny, powinnyśmy już jechać. - do pokoju weszła jej mama. Za każdym razem, gdy jej wzrok napotkał Aly'ię, na jej twarzy pojawiał się uśmiech. Szczery uśmiech dumnej mamy.Wszyscy wyszliśmy przed dom czekając na pojazd.
Alya miała trzy druhny. Jej siostra Nora, jakaś koleżanka z Hiszpanii i ja. W sumie dobrze się złożyło, że jestem teraz sama. Podobno druhny powinny być singielkami.
___________
Ceremonia była przepiękna. Spodziewałam się, że będzie krótsza, ale i tak było niesamowicie. Klimatu dodała ogromna ilość roślin i nietypowych kwiatów. Przyznam, że momentami każdemu pociekła łezka ze wzruszenia.
Następnie wszyscy goście ruszyli na salę weselną. Dziwnie było chodzić między zakochanymi parami, które również planowały już swoje śluby. Niezręcznie tańczyło się jedynie z wujkami i dziećmi. Prawie każdy chłopak z moim wieku był zajęty. Tylko raz odbiłam Aly'i Nino do tańca.
CZYTASZ
🐞Miraculous : from wedding to wedding
FanficZatroskana kontaktem ze znajomymi Marinette otrzymuje niespodziewanie zaproszenie na ślub dawnych przyjaciół. Życie ponownie nabiera barw. Jak potoczy się historia, gdy losowi będzie przeszkadzał pewien... niebieskowłosy chłopak. Adrienette, Mari...