Sie pozmieniało odkąd czytali mi bajki.

7.2K 303 7
                                    

Dawid oderwał się ode mnie z sykiem a ja dopiero zrozumiałam co zrobiłam.Otworzyłam szeroko oczy upuszczając papierosa.
-Ja...Przepraszam...-Wyjąkałam patrząc na niego przerażona.
-Jesteś nienormalna?!-Wrzasnął udeżając pięścią w ścianę obok mnie.-Co ty robisz?!
-Wy...wystraszyłeś mnie!!-Skuliłam się przerażona.
-Przestraszyłem Cie?A co powiesz na to?-Złapał mnie pod kolanami i przeżucił sobie przez ramię i wniusł mnie do pokoju.Kiedy opadłam na łóżko byłam przerażona.Otworzyłam oczy które nie wiem kiedy zamknęłam i ujrzałam wściekłą zieleń.
-Dawid...-Wyjąkałam przerażona kiedy złapał moje dwa nadgarstki i przytrzymał je nad moją głową.-Dawid,błagam...
-Nie jesteś ubrana tak jak miałaś być dziś ubrana.-Złapał mnie za koszulkę drugą ręką i mocno szarpnął rozrywając materiał.
-Dawid!!-Wrzasnęłam najgłośniej jak umiałam ale na nim to nie zrobiło wrażenia tylko spiorunował mnie spojrzeniem a potem przeniusł je niżej.
-Kamil na dobry gust.Będzie ci pięknie w tym stroju...
-Dawid!!!
-Wszystkim będziesz się podobać...
-Dawid!!!!-On mnie chyba w ogóle nie słyszy.Spróbowałam machać nogami ale siedział na mnie okrakiem więc było to bez sensu.
-Złaź z niej!-Coś a raczej ktoś szarpnął zielonookiego a ten o dziwo zleciał ze mnie ale po chwile już stał na nogach przed...Kamilem.
-Rycerzyk przyszedł uratować swoją królewnę?-Warknął.
-Stary,wyluzuj,jesteś nawalony.
-A ty powalony!
-Dawid...-Nie skończył bo dostał z pięści w twarz.
-Dawid!-Wrzasnęłam podrywając się z łóżka.
-Teraz królewny ratują księciów?Sie pozmieniało odkąd czytali mi bajki.

-Uspokoj się...-Nie miał okazji spełnić moja proźbę bo tym razem do Kamil przywalił mu w tył głowy butelką.Szkło poleciało wszędzie więc odskoczyłam do tyłu udeżając plecami o ścianę.Zielonooki warknął i żucił się na Kamila.Wołałam ich,próbowałam odciągnąć w pewnym momęcie Kamila kiedy turlali się po podłodze ale nie dawałam rady.Przerażona krwią która pojawiła się na podłodzę zbiegłam na dół wołając Piotrka.Wpadłam na niego na ostatnim stopniu i dopiero zorjętowałam się,że płaczę kiedy nie mogłam ostro dojrzeć jego twarzy.Musiałam coś wychrypieć albo sam usłyszał na góże charmider bo minął mnie i pognał co dwa stopnie.Nie poszłam za nim,nie krzyczałam dalej,nic nie widziałam ostro a słyszałam tylko szum.Opadłam na schodki i płakałam kucąc się.

Nie wiem ile czasu minęło ale naglę ktoś mnie pociągnął za łokieć i postawił na nogach.To był...Nie mam bladego pojęcia kto...Nie znałam tego chłopaka ale wiedziałam,że będą z tego powodu problemy-był pijany.Patrzył się na mnie z obrzydliwym uśmiechem a raczej nie do końca na mnie tylko na moje odsłoniete piersi.Spróbowałam wyrwać rękę ale nie dałam rady.

-To ty jesteś naszą dzisiejszą zabawką?

Na te wybełkotane słowa coś we mnie pękło.Kopnęłam go w krocze,wyrwałam rękę i pognałam do drzwi które okazały sie zamknęte.

Co było potem kojarzę jak przez mgłę.Uśłysząłam tylko "suka" a potem była juz tylko ciemność...

Co o tym myśli Dawid?:

Nie wiem nawet co mysleć o tym co zobaczyłem kiedy Piotrek zciągnął mnie na dół...

Zdecydowanie za długo mnie nie było,przepraszam.Mam nadzieję,że mi wybaczycie i bedziecie czytać dalszy cią :)

Zaopiekuj się mnąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz