W końcu nadszedł czas, aby wrócić do pracy. Nie miałam ochoty wracać do współpracy z Blaise'm - jednak musiałam się tam zjawić.
Kiedy rano otworzyłam swoje zaspane oczy, od razu mój wzrok spoczął na Draco, który właśnie wychodził z łazienki, będąc owinięty jedynie ręcznikiem w pasie. Na moje usta wkradł się mały uśmiech, gdy położyłam się na plecach, patrząc jak blondyn szybko nade mną zawisa.
- Dzień dobry... - cicho rzuciłam, kiedy wyciągnęłam swoje dłonie i ułożyłam je na jego policzkach, przyciągając jego twarz do siebie, po czym złożyłam na jego ustach krótki pocałunek.
- Dzień dobry, księżniczko... - szepnął, znów złączając nasze usta razem. Przygryzł moją dolną wargę, ciągnąc ją w dół. Wtedy przeniósł swoje pocałunki na moją szyję, podwijając w tym samym czasie moją za dużą koszulę, zostawiając ją nad moimi nagimi piersiami.
Po chwili zjechał mokrymi pocałunkami na moje piersi, błądząc swoimi silnymi dłońmi po mojej talii, bawiąc się przy tym gumką moich koronkowych majtek. Gdy jego usta znalazły moje sutki, które zaczął ssać i delikatnie przygryzać, wplątałam swoje palce w jego włosy, wyginając swoje plecy w łuk.
Wtedy również uniosłam swoje biodra, a chłopak ściągnął moje majtki, rozkładając moje uda, do których zaczął się po chwili kierować, zostawiając mokrą ścieżkę swoimi pocałunkami w dół mojego ciała.
- Draco... - sapnęłam, gdy dotarł do mojej kobiecości, na którą splunął swoją śliną. Blondyn uśmiechnął się pod nosem, jednak szybko przejechał swoim językiem po mojej wilgoci, przez co przewróciłam swoimi oczami do tyłu, zagryzając swoją dolną wargę.
Zaraz wróciłam swoim wzrokiem do chłopaka, który drażnił swoim językiem moją kobiecość, czym sprawiał mi ogromną przyjemność. Po chwili jednak bardziej rozłożył moje nogi i szybko włożył we mnie swoje dwa palce, przez co zacisnęłam swoje dłonie na pościeli.
- Nie przestawaj... - jęk opuścił moje usta, kiedy ten przyśpieszył ruchy swoimi palcami we mnie. Wtedy powoli oderwał swoje usta od mojej kobiecości i szybko znalazł moje usta, które zaczął namiętnie muskać swoimi.
- Dojdź, Bell. Dojdź na moje palce - oderwał się od moich ust, dokładnie patrząc na moją twarz, której policzki zaczynały się robić coraz bardziej różowe. Gdy poczułam, że dochodzę - wywróciłam swoimi oczami i mocno zacisnęłam swoje uda, kiedy ten uśmiechnął się pod nosem, wyjmując ze mnie swoje palce.
- Potrzebuję więcej takich poranków... - sapnęłam, przymykając swoje oczy. Draco wtedy strącił z siebie ręcznik i ponownie rozłożył moje uda, zaczynając całować moje piersi.
- A może być jeszcze lepszy - zaśmiał się pod nosem, a kiedy chwycił w dłoń swoją nabrzmiałą długość i zbliżył ją do mojej kobiecości - w sypialni rozległ się dźwięk przychodzącego połączenia.
- Przepraszam... - powiedziałam nieśmiało i poprawiłam swoją koszulkę, przewracając nogami na prawą stronę. Zeszłam wtedy z łóżka i chwyciłam w dłoń telefon, widząc na ekranie nieznajomy mi numer. Mogłam się jedynie domyślić, że był to Blaise.
Skrzywiłam się, i odłożyłam telefon, kierując się w stronę dużej szafy.
Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się, robiąc delikatny makijaż. W pośpiechu nakładałam na swoje stopy beżowe szpilki, ponieważ przez bardzo intymny poranek z Draco - spóźniłam się do pracy.
Pożegnałam się z nim jedynie krótkim pocałunkiem i wybiegłam z mieszkania, aby nie mieć żadnych problemów ze strony Blaise'a, które i tak już pewnie będę mieć.
Kiedy doszłam już do korporacji, udałam się windą na piętro, gdzie znajduje się moje biuro. Szybko i pewnie przeszłam przez długi korytarz, aż w końcu otworzyłam duże drzwi do biura Blaise'a, aby niezauważalnie przemknąć do siebie.
Jednak chłopak stał z założonymi rękoma naprzeciw drzwi, mierząc mnie swoim wzrokiem. Prychnęłam poirytowana pod nosem i powoli zamknęłam za sobą drzwi, chcąc iść do siebie - Blaise natomiast miał inne plany, ponieważ zagrodził mi drogę swoim ciałem.
- Czego chcesz, Blaise? - mruknęłam, unosząc swoją głowę do góry. Czarnoskóry zaśmiał się pod nosem i włożył dłonie do kieszeni swoich spodni, powoli do mnie podchodząc.
- Co cię zatrzymało, Bell? - zapytał, pochylając się do przodu. Wyjął wtedy swoje dłonie, układając je na mojej talii, po czym przyciągnął mnie do siebie. Odepchnęłam go od siebie, patrząc na niego z poirytowaniem.
- Nie dotykaj mnie już nigdy więcej - rzuciłam, przełykając ciężko ślinę. Zabini zwęził swoje oczy, odchodząc ode mnie, mając na swoich ustach mały uśmiech.
- Bo?
- Zaręczyłam się - szybko odpowiedziałam, odwracając się w jego stronę. Blaise spojrzał na mnie z niedowierzaniem, opierając się jedną dłonią o biurko, a drugą łapiąc się teatralnie za pierś.
- Że kurwa niby z kim? - zaśmiał się, a ja przewróciłam oczami i odwróciłam się, szybko wchodząc do swojego biura.
- Z Draco - rzuciłam, kiedy usłyszałam, że Blaise wchodzi za mną, zamykając szklane drzwi. Ten głośno westchnął, a ja powoli usiadłam na krześle, patrząc jak chłopak podchodzi do mojego biurka. Oparł się o nie tyłem, krzyżując swoje nogi w kostkach.
- Nie wierzę ci, Zabini - pokręciłam przecząco głową, sięgając swoimi dłońmi po laptopa, który leżał na rogu blatu.
- Bella, kurwa! Dałem ci czysty, jebany dowód na jego niewierność, a ty przyjmujesz jego oświadczyny. On zrobił to, bo poczuł, że już nie ma innego wyjścia, a nie z pieprzonej miłości do ciebie - chłopak wyrzucił swoimi rękoma, a ja oparłam się o oparcie krzesła, unosząc swoją głowę do góry.
- I skąd ty to wiesz? - powiedziałam z frustracją w głosie, wracając swoim wzrokiem do ekranu laptopa. Blaise odepchnął się od biurka i ukucnął obok mnie, poprawiając swoje spodnie.
- Myślisz, że dlaczego jestem teraz przed tobą, pomimo tego, że byłem jeszcze tak niedawno w Azkabanie? - zapytał, marszcząc swoje brwi. Odwróciłam się w jego stronę, wzruszając ramionami.
- Kiedy uciekłem, od razu trafiłem na przypadkową imprezę, gdzie przyłapałem twojego idealnego narzeczonego na zdradzie. On w zamian za moje milczenie, zwolnił mnie z Azkabanu i pozwolił być blisko ciebie - uderzył swoimi dłońmi o uda, podnosząc się.
Z pomiędzy moich warg uciekło sapnięcie, kiedy kręciłam swoją głową z niedowierzaniem.
- Blaise, przestań pieprzyć...
- Bella! Pomimo swojej obietnicy, przychodzę do ciebie z sercem na dłoni, a ty i tak wolisz spieprzyć sobie całe życie, będąc z kimś, kto jest s... - zaciął się, zagryzając swoją dolną wargę.
Uniosłam swoją brew do góry, przenosząc swój wzrok na podłogę. Jednak nie chciałam słuchać tego, co ma mi do powiedzenia, więc machnęłam delikatnie dłonią, mierząc go swoim wzrokiem.
- Wyjdź. Daj mi pracować... - mruknęłam, a ten szybko wyszedł z mojego biura, zatrzaskując za sobą drzwi. Przewróciłam oczami i wróciłam wzrokiem do ekranu, opierając swój podbródek o dłoń.
Jednak zamiast skupić się na pracy, zaczęłam analizować słowa Blaise'a o tym, że ma z Draco jakąś... Umowę - o mnie. Nie wiedziałam jak mam to wszystko rozumieć, ale z całych sił starałam się to pojąć i dojść do tego, komu mam w końcu wierzyć.
Może w jakiś sposób byłam oszukiwana przez dwie strony i byłam w jednej, wielkiej pułapce.
___
No cóż... Bella za jakiś czas dowie się prawdy, aaaa ja jeszcze raz serdecznie chciałabym zaprosić was na moje nowe opowiadanie „NIGHTMARES |d.m. (18+)". Będzie mi bardzo miło jak wejdziecie i zostawicie gwiazdkę❤️
CZYTASZ
𝑩𝑬𝑳𝑳𝑨 𝑷𝑶𝑻𝑻𝑬𝑹 2 | 𝒅.𝒎. (18+)
Fanfiction''𝑰 𝒎𝒐𝒛𝒆𝒔𝒛 𝒎𝒐𝒘𝒊𝒄 𝒎𝒊, 𝒋𝒂𝒌 𝒃𝒂𝒓𝒅𝒛𝒐 𝒎𝒏𝒊𝒆 𝒏𝒊𝒆𝒏𝒂𝒘𝒊𝒅𝒛𝒊𝒔𝒛, 𝒂𝒍𝒆 𝒋𝒂 𝒘𝒊𝒆𝒎, 𝒛̇𝒆 𝒑𝒐 𝒑𝒓𝒐𝒔𝒕𝒖 𝒄𝒉𝒄𝒆𝒔𝒛, 𝒂𝒃𝒚𝒎 𝒎𝒐𝒄𝒏𝒐 𝒄𝒊𝒆 𝒘𝒚𝒓𝒖𝒄𝒉𝒂𝒍'' Bella Potter i Draco Malfoy są w zasadzie z dwóch róż...