Rozdział XI

377 28 11
                                    

Chłopcy upadli na siebie a niższy skończył z kunaiem wbitym w rękę
-SASUKE COŚ TY ZROBIŁ! - Krzyknął wkurzony naruto, rana może nie była jakoś bardzo poważna ale naruto miał udawać debila więc stwierdził że tak zachowa się głupie małe dziecko.

-p-przepraszam! Nie chciałem... Chodźmy do szpitala , trzeba to wyleczyć- zaczął panikować Sasuke wyraźnie przestraszony

- Tak tak i co jeszcze... No bo wiesz mamy misje napewno sensei kakashi coś zaradzi- posłał mu uśmiech i odpieczetował ze swojego zwoju bandarz zawijając ranę i pakując wszystko z powrotem do zwoju

Po chwili Sasuke się poddał wziął swoje rzeczy i poszli, czekał na nich kakashi sakura i ich nowa koleżanka

-no wreszcie się pojawili! To napewno wina naruto! Prawda Sasukeeee?

Ciemnowłosy zignorował ją i ruszyli w drogę do kraju kwiatów

-wiecie co, w naszym kraju często są piękne festiwale, powinniśmy dotrzeć tam akurat na jeden z nich, najważniejszy festiwal ogoniastych besti! Chcielibyście może zostać? -zaczeła opowiadać Fuyumi

- brzmi ciekawie, przydał by mi się urlop a wy też dobrze się spisujecie więc możemy zostać- odparł zamaskowany shinobi

Wszyscy się ucieszyli wizją urlopu, festiwalu, miłej atmosfery a Sasuke myślał sobie jak by jego blond włosy kolega wyglądał by w kimonie
...
....

Droga minęła im spokojnie i nikt nie próbował ich napadać, a Naruto aż wręcz się nudził i większość czasu przegadał w umyśle z kuramą.

Wchodząc do miasta zastali dużo straganów i scenę pod budynkiem administracyjnym, dzieci z balonikami biju, na straganach sztuczne ogonki i inne ozdoby

- idziemy dokończyć misję i macie czas wolny- powiedział kakashi i skierowali się do gabinetu burmistrza, zadanie zostało wykonane a oni zarezerwowali pokoje w hotelu i zaczęli wieczorem bawić się na festiwalu, Naruto widząc że dużo osób próbuje upodobnić się do ogoniastych besti stwierdził że też zrobi podobnie, odpieczetował małą torbę, przywołał swojego demonicznego przyjaciela który ukazał się jako mały kieszonkowy lisek z wieloma ogonami samemu przyjmując swoją dziwną formę bo dzięki chakrze dziewiecio ogoniastego mógł mieć jego ogony i lisie uszka, do tego ubrał pomarańczowe kimono i wyszedł z pokoju

- oo naruto z kąd to masz?- zapytały jednocześnie fuyumi jak i sakura , Sasuke tylko patrzył na blondyna twierdząc w myślach wygląda pięknie a kakashi miał to gdzieś i poszedł bo słyszał że na straganach sprzedają limitowaną wersję jego ulubionej zboczonej książki

- no ten... Kupiłem to, chciałem się upodobnić do tutejszego otoczenia- uśmiechnął się niewinnie

- no bo wiesz... Wyglądają jak prawdziwe- powiedział uchiha dotykając jednej z rudych kitek

𝙿𝚛𝚣𝚎𝚣𝚗𝚊𝚌𝚣𝚎𝚗𝚒𝚎 «𝚂𝚊𝚜𝚞𝙽𝚊𝚛𝚞»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz