Rozdział I

813 51 29
                                    

Dzień jak co dzień , jest ranek i konoha budzi się do życia a z nią pewien trzynastoletni, blondyn o oczach koloru nieba.

Pov. Naruto

Jak każdego ranka odkąd odszedłem z ANBU budzę się dzięki słońcu wpadającemu do mojego pokoju. Otworzyłem leniwie oczy i wtedy uświadomiłem sobie jedną bardzo ważną rzecz.... Dzisiaj miałem zostać przydzielony drużyny geninów. Wyskoczyłem jak oparzony z mojego posłania, szybko popędziłem do szafy w rogu pokoju i zajrzałem do niej. popatrzyłem na ubrania, wszystkie były identyczne .... czarne T-shirty, czarne spodnie, czarne bluzy wszystko czarne. Moją uwagę przykuła jedno ubranie a mianowicie pomarańczowa bluza z herbem mojego klanu na plecach.

Nałożyłem na siebie czarną koszulkę i spodnie tego samego koloru, do tego doszły typowe sandały shinobi i ta bluza koloru lisiej sierści. Na szybko zrobiłem sobie ramen instant i zawiązałem ochraniacz który dostałem już ile to lat temu? A tak ten ochraniacz w szafce leżał dobre 5-6 lat. Wybiegłem z domu dokańczając śniadanie i po drodze wywalając opakowanie do kosza po czym ruszyłem w drogę do swego celu a mianowicie Akademii Ninja. Czekaj chwila babunia Tsunade coś tam mówiła mi co do bycia geninem... A tak, miałem zachowywać się jak dziecko, tylko czy podołam? Jestem raczej nauczony zimnego myślenia. Podołam! Muszę! Chcę żyć wreszcie normalnie!

Wbiegłem do akademi i szybko udałem się do łazienki aby założyć niebieskie soczewki. Tak noszę soczewki, i tak mam niebieskie oczy lecz gdy rozmawiam z kuramą wtedy moje oczy zmieniają kolor na czerwone z czarną, podłużną źrenicą. Po nałożeniu kamuflażu udałem się do klasy. Kulturalnie zapukałem i gdy usłyszałem "proszę'' otworzyłem drzwi i wszedłem do klasy. Zachowuj się jak dziecko, zachowuj się jak dziecko, powtarzałem te słowa jak mantrę. Odwróciłem się w stronę senseia:

- Jestem Uzumaki Naruto Dattebayo - Powiedziałem dosyć głośno . - Miałem zgłosić się tu na egzaminy. Więc oto jestem - powiedziałem. Nie zachowuję się trochę za dziecinnie? dobra trzeba przystopować.

- Ahh tak Naruto,hokage mnie o tym poinformowała, usiądź gdzie jest wolne miejsce.- Powiedział nauczyciel, a w klasie cały czas dało słyszeć się szmery i obgadywanie.

Zrobiłem tak jak kazał Iruka-sensei, hmm jak ja chodziłem do akademi to był na praktykach. A więc zająłem jakiejś różowej lalki przypominającej trochę watę cukrową obok której siedział emo dzieciak zgadując po herbie na koszulce był od Uchihów. W skrócie zignorowałem ich wszystkich i przeniosłem się do swojego umysłu. Gdy zamknąłem oczy i pojawiłem się w pomieszczeniu przypominającym wielką bibliotekę w której po środku stały dwa fotele z czego na jednym wylegiwał się lis z dziewięcioma ogonami. oprócz mebli do siedzenia był tam tagże stolik do kawy.

- Witaj Kurama-san- Powiedziałem do lisa. On był chyba jedyną istotą która chciała mnie wysłuchać. ( no chyba że chciał spać wtedy broń boże mu nie przeszkadzać bo byś tego nie przeżył)

- Witaj Naruto. Nie powinieneś być teraz w szkole? - Powiedział lis

- Ehh tak w ogóle to po co mam zdawać jeszcze raz na genina? Przecież mam umiejętności przynajmniej na chunina. Do tego jeszcze muszę chamować te mocniejsze techniki i mogę używać ich tylko w nagłych wypadkach.- powiedziałem - A w szkole przecież jestem.

- Nie wiem dlaczego masz to zdawać i mało mnie to obchodzi . Poza tym chce mi się spać więc wypad. - W tej właśnie chwili zostałem wyrzucony ze swojego umysłu. I jeszcze kilka minut musiałem tłumaczyć senseiowi dlaczego zasnąłem na lekcji. 

𝙿𝚛𝚣𝚎𝚣𝚗𝚊𝚌𝚣𝚎𝚗𝚒𝚎 «𝚂𝚊𝚜𝚞𝙽𝚊𝚛𝚞»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz