3.Spodoba ci się

239 11 2
                                    

Właśnie zaczyna się 2 tydzień mojego jakże nędznego życia w nowej szkole.
Zdążyłam się bliżej poznać z każdym. Oprócz znajomych ze szkoły często widuje też znajomych Nicka. Sofi codziennie dzwoni opowiedzieć o jakiś pierdołach, a Colton praktycznie tu mieszka. Nie żartuje. Czasami czuje się jakbym miała 2 braci, ale wcale mi to nie przeszkadza. Na moje szczęście Jackson więcej się tu nie pojawił ani do mnie nie pisał. Wsumie kusiło mnie spytać Nicka co się z nim dzieję, a potem głos w mojej głowie przypominaj mi, że tak właściwe nie powinno mnie to obchodzić. No, ale jak na poniedziałek przystało moje chęci do życia są praktycznie zerowe, a do tego nadal nie umiem robić kawy. Wiecie to będzie moje postanowienie noworoczne, nauczyć się robić dobrą kawę. O albo znaleźć zabujczo przystojnego faceta, który codziennie rano przynosiłby mi taką kawę. Ta to chyba zostane przy tym pierwszym.

Od Zack

Wynagrodze ci to. LOVE U.

A właśnie wspomniałam już, że ten leszcz właśnie mi napisał, że musi jechać na jakieś spotkanie rodzinne i nie będzie go cały tydzień. Rozumienie cały pieprzony tydzień bez mojego wsparcia psychicznego. No to jakiś żart.
O CHOLERA. JA NIE MAM TERAZ PODWÓZKI. Czy ja zawsze muszę o czymś zapomnieć, a potem szykować się na ostatnią chwilę jak debil. Wychodzac z pokoju wpadłam na pomysł.

- COLTON, NICK PALI SIĘ!- No sorry to było pierwsze co mi przyszło do głowy by szybko wyrwać ich z łóżka. I serio wybiegli jak na zawołanie, nie mogłam wytrzymać z ich przerażenia na twarzy i zaczęłam się śmiać.

- Jeśli wciągu 3 sekund nie powiesz sensownego wyjaśnienia, dlaczego to zrobiłaś to przysięgam, że nie żyjesz Evans.- mój brat chyba dalej nie ogarniał co się stało bo tylko się gapi osłupiały.

- Okej zaraz się spóźnię do szkoły, moja podwózka właśnie mi oznajmiła, że jedzie do innego miasta i przysięgam zrobię wszystko tylko niech, któryś z was mnie podwiezie.

- No Colton wiesz gdzie są kluczyki miłej przejażdżki.- teraz to Colton gapił się jak osłupiały a mój brat wrócił do pokoju.

- Serio stary serio.- opadł zrezygnowany ramionami i spojrzał na mnie niewyraźnie.- Przypomnij mi potem, żebym następnym razem nie zostawał tu na noc.

- Też cie kocham, czekam na dole.

- Mhm daj mi 10 minut.

Zeszłam jeszcze szybko do kuchni, żeby wziąć na szybko jakiś owoc. Mówiąc jakiś mam na myśli nektarynkę, serio mamy ich pełno. Nick po prostu ma na nie fetysz. Gdy Colton szedł po schodach na dół wyglądał jakby przejechało go stado słoni. Nie no przysięgam nie wiedziałam, że Colton może nie tryskać energią. Chyba widział, że chce jakoś skomentować jego stan bo pokazał na mnie palcem.

-Ani słowa jasne.

Teraz się tylko uśmiechnęłam i ruszyliśmy w stronę auta.

-Słuchaj wyglądasz jakbyś miał depresję, ale jeśli masz zamiar spowodować wypadek to dopiero jak mnie odstawisz proszę.

-Tak bo to jest właśnie mój plan, spowodować wypadek z tobą w aucie, żeby zginąć razem bo nasza miłość jest zakazana, a ja nie mogę bez ciebie żyć.- powiedział odpalając silnik.

- Nie wiedziałam, że aż tak to przemyślałeś.

-Jesteś niemożliwa M.

- Itak mnie uwielbiasz.Wiem to.- Po tych słowach na jego twarz znowu wrócił dobrze znany mi uśmiech poczym pokręcił głową i ruszyliśmy.

Gdy dojechaliśmy pod szkołę zauważyłam Carle i Denisa, więc szybko pożegnałam się z moim wybawcą i ruszyłam w ich stronę.

-Hej wam.

cheat lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz