6. Denla

242 14 8
                                    

Mam wrażenie, że poniedziałek jest zbyt często. Chodź jest tylko raz w tygodniu jak reszta dni wydaję się jakby mnie prześladował. Do tego pogoda dziś wywróciła się o 180 stopni. Z upalnych prawie trzydziestu stopni leje deszcz, a ja nie mam na nic siły. Zauważyłam, że gapienie się w sufit stało się moim nowym hobby. Znam na pamięć już chyba każdą najmniejszą smugę na tej powierzchni. Gdy tylko udało mi się dojść do łazienki od razu tego pożałowałam. Może jednak warto było zostać w łóżku. Wyglądam jakbym szykowała się do gry w horrorze. Mam wielkie sińce pod oczami, włosy rozczochrały się w każdą stronę tak, że boje się czy szczotka da sobie z nimi radę, a moja cera to istny krater niedoskonałości. Dzisiaj chyba nie skończy się na lekkim makijażu. Na szczęście miałam dużo czasu, dlatego mogłam spokojnie wziąć prysznic i umyć włosy. Potem zakrywałam co miałam na twarzy tak, że w końcu wyglądałam jak człowiek, postawiłam na zwykłe spodnie i ciepłą szarą bluzę. Po mojej głowie chodzą dwie sprawy, pierwsza czy powinnam brać parasolkę, a druga jakim cudem ja muszę szykować się ponad godzinę by wyglądać wmiarę znośnie, a niektóre dziewczyny wstają jak pieprzone boginie.

Od Zack

WIDZISZ JAKA ULEWA.  Jestem za 7 minut.

Do Zack

Oke czekam.

Mam siedem minut co oznacza, że nic już nie zdąże zrobić zostaje mi poprzeglądać social media. Schodząc na dół zastałam Nicka w kuchni co nie jest za częstym widokiem.

- Cześć M.- rzucił gdy weszłam do kuchni.

-Hej.- odpowiedziałam podejrzliwie.- Będziemy mieć gości ?

- Nie czemu?- nawet na mnie nie spojrzał.

- Nie wiem, może dlatego, że chyba pierwszy raz widzę jak sprzątasz kuchnie.

- Czasem trzeba.- odszedł by wytrzeć kran od zlewu rzucając mi jeszcze szybki uśmiech.- Jadłaś coś?

- Nie.

- To zjedz coś.

-  Nie mam czasu.- wywróciłam oczami chodź wiedziałam, że tego nie zobaczy.

- M.- odwrócił się w moją stronę gromiąc wzrokiem.- Serio mówię.

- Wyluzuj Zack zaraz będzie.

- Weź chociaż coś do szkoły.

- Już się robi mamo.- pocałowałam go jeszcze w policzek i wzięłam na szybko jakiegoś banana.

Nick od zawsze bardziej przejmował się innymi niż sobą. Pomimo wszystko uważam, że czasem przesadza.

- Człowiek chce dobrze to ci się z niego śmieją.-powiedział machając rękami z aprobatą.

- Oh no przecież wiesz, że cię kocham

.- Idę po szkole do Sofi.

- Do Sofi tak.- Zapytałam z ciekawością.

- Wyluzuj to zwykłe spotkanie.

- To kiedy przyznasz, że ci się podoba.

- Ale ja nie, znaczy...- aż mu się język zaczął plątać.

To uroczę gdy widzę go takiego zawstydzonego.

- Serio nawet nie wciskaj mi, że tak nie jest.- pacnęłam go palcem w klatkę.- Mów czemu z ciebie taka ciota i nie powiesz jej prawdy.

- Eh, a skąd mam widzieć co ona czuje.- powiedział zrezygnowany patrząc mi w oczy.-  Sam nie wiem co czuje.

- Okej postawmy sprawę inaczej. Spotykasz Sofi ona mówi ci, że zaczęła spotykać się z nowym facetem. Co robisz ?

cheat lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz