Taehyung z Minho oraz Jonginem byli w magazynie i doglądali pakowania dostawy dla dużego klienta z Hiszpanii. Było to sporo rumu, który miał robić za podróbkę znanej marki tego alkoholu. Nawet Jungkook miał brać udział w transakcji, co świadczyło o powadze kupującego.
Tae bardzo ciężko zniósł ostatnich kilka tygodni. Musiał patrzeć na Jeona i Jimina, którzy nie byli wylewni w swoich uczuciach, ale wystarczyło, że spojrzał w ich oczy, które zdradzały wszystko. Przez całą tę sytuację palił więcej papierosów, które zaczynały dawać mu ukojenie. Bez skrępowania zabierał butelki rumu do swojego mieszkania i popijał go w samotności, która stała się jego znienawidzoną przyjaciółką. Jihyo znając jego sytuację usiłowała mu pomóc dobrym słowem czy drobnymi gestami, ale nic nie było w stanie zastąpić mu wyrwy w sercu.
Zobaczył nagle Jimina, który zazwyczaj nie przychodził sam w te regiony magazynu. Większość czasu siedział zamknięty w swoim małym gabinecie, gdzie czuł się bezpiecznie i swobodnie. Dlatego jego obecność zdziwiła przyjaciół Jeona, ale starali się przy nim zachowywać naturalnie.
– Sporo tego – zaczął niepewnie Jimin wskazując na piętrowo ułożone skrzynie z rumem.
– Za tę dostawę zarobimy tyle funtów, że mam zamiar kupić nowy samochód – oznajmił Jongin wyraźnie podekscytowany wizją nowego zakupu.
– Jak pan księgowy kreatywnie to rozwiąże, to może kupisz sobie dwa – zażartował Minho wywołując drobny uśmiech na twarzy Jimina.
– Pomyślimy, co da się zrobić – powiedział Park. Przyglądał się pracującym magazynierom i oddalił się od chłopaków.
– Spodziewaliście się, że Jeon będzie... no wiecie? – zapytał nagle Minho ściszając głos.
– Że pedał? – dopytał Jongin, na co Tae spojrzał na niego gniewnie.
– Nie mów tak na niego – mruknął Kim. – Nie znosimy, jak mówią na nas skośni, więc nie nazywaj nikogo pedałem. Zresztą Jeon lubi też dziewczyny – wyjaśnił i był wyraźnie zdenerwowany uwagą Jongina.
– Oj no stary, nie warcz tak na mnie. To z czystej sympatii – usiłował się bronić towarzysz.
– Niech ci będzie, skośny – powiedział Tae, a na to Jongin jakby zrozumiał, czemu jego tekst mógł być obraźliwy.
– Właściwie pasują do siebie – Minho zmienił nieco temat, aby nie zaogniać małego sporu chłopaków.
– Szczerze nie myślałem, że Jeon z kimkolwiek będzie, ale proszę, miłość potrafi zaskakiwać – oznajmił Jongin. Taehyung czuł, jak zaczyna go boleć klatka piersiowa. On też nie spodziewał się, że Jungkook potrafi kochać. Marzył o tym, ale nie odważył się tego sprawdzić.
– Uwaga! – usłyszeli nagle czyjś krzyk. Spojrzeli w kierunku skrzynek i zobaczyli, że jedna była niestabilnie ustawiona, przez co cały słup rumu miał runąć na ziemię. Taehyungowi zatrzymało się serce widząc, że idealnie w tym miejscu stoi Jimin. Może był w domyśle jego konkurentem, ale wiedział, że Jungkook będzie zrozpaczony, jeśli cokolwiek mu się stanie.
Nie miał szans zdążyć go odepchnąć, a mimo wszystko wybiegł do przodu. Zobaczył, że w pobliżu Parka stał jakiś chłopak, który złapał go za ramiona i odciągnął na bok. Skrzynki upadły i wypadł z nich rum, a Jiminowi nic się nie stało.
Fizycznie.
– O nie – szepnął Taehyung wiedząc, jak Park reaguje na dotyk. Nie widział jego twarzy, ale doskonale widział minę chłopaka, który go ocalił. Był zdziwiony i złapał go za ramię, aby nim potrząsnąć.
CZYTASZ
Kal | Vminkook
FanficLondyn, 1920. W stolicy działa koreański gang Kal, który zajmuje się nielegalną produkcją rumu oraz hazardem. Szefem szajki jest wybuchowy Jungkook, który znany jest ze swojej brutalności i bezwzględności. Jego przyjaciel Taehyung stara się panować...