Rozdział 13-Marichat czy może Lukanette

86 10 5
                                    

M-...wczoraj nie przyszedłeś na spotkanie co się stało???
CK- Marinett, przepraszma nie powinienem wogóle tu przychodzić.
*Czarny Kot odwrócił się i już miał iść, wtedy Marinett zobaczyła znowu tą ranę.*
M-Boże, nie kocie zostajesz!
*Krzyknęła pociągnęła go do siebie na łóżko i powiedziała, żeby tu chwilę poczekał na nią. Usiadł na skraju łóżka i spoglądał w podłogę. Marinett pobiegła po apteczkę.*
M- Już jestem, już poczekaj, już ci to opatrzę.
CK- Nie trzeba...
M- Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego jesteś taki co, gdzie się podział ten zabawny Kotek??!! Co gdzie on jest od kiedy ty taki jesteś?!
CK- WIESZ OD KIEDY TAKI JESTEM OD WTEDY KIEDY CAŁOWAŁAŚ SIE Z TYM IDIOTĄ!
*Marinett nie mogła uwierzyć, że jej miłość życia widziała to jak całowała się z Luką.*
M-Kocie to dlatego nie przyszedłeś wczoraj tak ???
*Chłopak pokiwał głową, a po jego policzku spłynęła łza smutku. Marinett wytarła ją*
M-Tak bardzo cię przepraszam mogę ci to....
CK- Spokojnie jeżeli to co mówiłaś w szkole do Nino jest prawda to wszystko wiem.
M- Tak to była prawda, a teraz zajmę się twoimi plecami, rozpiął byś kostium będzie mi prościej??
*Chłopak pokiwał głową i zaczął rozpinać kostium. Oczom Marinett ukazało się idealnie wyrzeźbione ciało. Na jej policzki wkradł się nie mały rumieniec. Chciała go zasłonić rękami, ale wtedy chłopak zatrzymał je i podniósł jej podbródek do góry.*
CK-Uwielbiam widzieć jak na mój widok się rumienisz.😏
*Dostał od niej poduszka a ona zaczęła przeczyszczać ranę. Zaczeła zakładać bandaż potem, kolejny i kolejny, musiała przy tym dotykać i jego torsu jak i mięśni na ramionach i brzuchu. Była cała czerwona, ale szczęśliwa, że ma go przy  sobie. Gdy skończyła opatrywać rany.. tak rany okazało się, że Kot miał również ranę na ręce której wcześniej nie było widać. Marinett poszła odłożyć na miejsce apteczkę, a Czarnemu Kotu kazała się położyć u niej na łóżku. Gdy przyszła ten spał spokojnie. Ona usiadła przy nim i patrzyła jak jego klatka piersiowa się unosi i opada.

 Ona usiadła przy nim i patrzyła jak jego klatka piersiowa się unosi i opada

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W pewnym momencie zobaczyła, że chłopak przestał oddychać. Zaczęła liczyć, po 15 sekundach podeszła do niego i zobaczyła jeszcze raz czy oddych przyłożyła swoje ucho do jego ust i nosa tedy poczuła usta chłopaka na jej policzki.*
CK- Dziękuję, za wszystko. Idziesz położyć się że mną??
M- Ty jesteś głupi musisz mnie tak straszyć?!?!
*Kot zaczął się śmiać, a ona rzuciła go poduszką. Chwilę potem położyła się przy nim on się ubrał i jeszcze raz podziękował za opatrunek ustawiła budzik na 7 i poszła spać, a razem z nią jej ukochany Czarny Kot.*

*Obudziła się razem z Czarnym Kotem o 7 była umówiona z Alyą na 8 na zakupy. Miała kupić sobie sukienkę na dzisiejszy bal.*
M- Wiesz, że musimy wstawać??
CK- Księżniczka a nie możemy jescze tu poleżeć??
M- Bardzo bym chciała, ale o 8 przychodizk Alya i muszę się wyszykować.
CK- Dobra, ale zanim to połóż się tu na 2 minutki.
*Poklepał miejsce obok niego. Ona przekręciła oczami i położyła się obok niego. Już po chwili wylądowała w jego objęciach.*

*Wygłupiali się przez 10 minut

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*Wygłupiali się przez 10 minut. Dla Marinett ta chciał mogła by trwać wiecznie lecz wiedział, że musiała się przyszykować do wyjścia. Wyrwała się z objęć Kota, co spotkało się z narzekaniem Kota*
CK- Ej.....no wiesz ty co?!!?
M- Niestety co dobre wszytko się kończy wstawaj Alya nie może cię tu zobaczyć zostało nam jeszcze 30 minut.
Myśli Czarnego Kota:
I cały dzisiejszy wieczór.
*Marinett poszła wykonać codzienną rutynę, a Czarny Kot siedział przy jej biuru. W głowie miał tylko jedna myśl: Czy Marinett zerwie z Luką dla niego?
To pytanie zadawał sobie co chwilę, ale czy dostanie odpowiedź.*
M- Już jestem gotowa
*Czarny Kot spojrzał na nią i jego szczeka wylądowała na ziemi, była ubrana w czerwony top i czarna spódniczkę na nogach miała botki. Podszedł do niej już chciał ją pocałować, gdy usłyszeli dzwonek do drzwi i głos mamy Marinett:
- Marinett, Alya przyszła
M-Już idę mamo!
*Stali naprzeciwko siebie wtedy on pocałował ją w policzek i powiedział:*
-Wyglądasz przepiękne, Księżniczko.😏
*Ona stała i nie wiedziała co powiedzieć, Kot już wychodził kiedy podbiegła do niego i go przytuliła.*
M-Dziękuje, przyjdziesz...a nie przepraszma dzisiaj nie możesz przyjść, mam bal.😔
CK-Zobaczysz, że się zobaczymy.😉
*Czarny Kot zniknął za oknem, a ona została sama w pokoju.*
-Marinett Alya czeka!
-Już już idę!!
*Wyszła z pokoju i pobiegła do Ali, przytuliły się i wyszły z domu.*
Al-To co powiesz mi dlaczego z góry zbjegłaś taka czerwona?😏
M- Ja, nie wydawało ci się!
Al-Kto to był tam, czy może to przez Lukę?
M- Właśnie muszę zerwać z Luką.
*Wtedy za swoimi plecami usłyszała szelest upadania jakiegoś przedmiotu. Szybko się odwróciła i zobaczyła Lukę, a na ziemi leżał bukiet kwiatów.*
M- Luka.....
L- Kiedy mi zamierzałaś powiedzieć?!
M- Nie wiem....ale....
L- Ale co jak nie chciałaś mnie to było powiedzieć, nie dawała byś mi zbędnej nadziei! Chciałem zrobić ci niespodziankę rozumiesz, chciałem dobrze bo się nie odzywałaś to pomyślałe, że jak przyjdę do ciebie z kwiatami to....to będzie ci miło....myliłem się ty nie chciałaś tego związku od początku, to wyjaśnij mi jedno dlaczego wtedy powiedziałaś tak?!
M- Luka....ja nie chciałam cię ranić...nie chciałam abyś cierpiał...po prostu się zakochałam i nie mogę cię pokochać jak ty byś tego chciał......po prostu jesteś dla mnie jak brat, przepraszam, ale tak wyszło i nie jestem tego wstanie zmienić......
L- Wiesz co,.....jestem w stanie zrozumieć, że się zakochałaś, ale dlaczego nie mogłaś powiedzieć mi tego odrazu.....wiem, że tamtego dnia nie byliśmy sami ten chłopak widać, że też jest bardzo w tobie zakochany......może to on powinien stać na moim miejscu??
M- Widziałeś tą osobę, która wtedy nas widziała ?
L-Tak.....to Czarny Kot wtedy stał tam, to w nim jesteś zakochana prawda?
*Marinett nic nie odpowiedziała, spuściła głowę w dół, Alya stała obok niej i nie dowierzała co właśnie się stało.*
L-Twoje milczenie mi wystarczy, ale wiesz ja i tak życzę ci wszystkiego dobrego i mam nadzieję, że powiesz mu to co czujesz. Jeżeli jesteś szczęśliwa ja też będę, tylko nie kłam co do swoich uczuć nie warto. To co przyjaciele?
M- Przyjaciele☺️
*Marinett przytuliła Luke.*
L-Dobra bo znowu będzie zazdrosny.
M-Co?
L- Stoi na dachu nad nami i się nam przygląda od 30 minut.
*Luka wyszeptał do ucha Marinett*
M-Naprawdę??
*Luka kiwną i porzegnał się z Marinett.*
Al-No dziewczyno musimy chyba poważnie porozmawiać.
*Marinett kiwnęła głową i poszła w stronę galeri gadając z Alyą.*
W domu Marinett po zakupach godzina 12

_______________
1091słów

Jedno kłamstwo, może zmienić całą przyszłość. |Miraculous|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz