:・゚✧░░░░░ ꒰ ⛄ ꒱ؘ ░░░ ✩。:*•. ░░░░░ ➤✉ ░░░ . ;; ꒰ 🧊 ꒱ؘ', - :;'. ░░░░░ ⤦
◎miss_mxydxy is the author of this
"- 𝐖𝐨𝐰, ta szkoła wydaje się większa i straszniejsza niż-
- Zamknij się Luz."
Czy zastanawiałeś siękiedyś co byś zrobił, gdybyś zosta...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Golden Guard był w połowie pierwszego rozdziału "Morderstwa po Zmierzchu"*, kiedy ze stołówki dobiegł krzyk i odgłos tłuczenia rzeczy. Niby by się tym nie przejął, gdyby nie wrzask Willow.
- CZTERY LATA MORDOWAŁEŚ I NADAL NOŻA NIE POTRAFISZ UŻYWAĆ!!! - szybko zamknął książkę i przebiegł od drzwi frontowych do stołówki, by tuż przed drzwiami zwolnić i, niby od niechcenia, wejść przez duże drzwi. Kiedy zobaczył porozwalane stoły, Emirę płaczącą w kącie, Luz rzucającą na Boschę klatwy (sama Boscha była przywiązana skakanką do rury z gazem w kącie), Willow krzyczącą na Amity i Edrica którzy kroili ogórki, i Gus'a tańczącego wokół nich jakiś taniec rytualny u Indianów, dziękował sobie, że nosi maskę.
- Woah, myślałem, że mordujecie tu siebie nawzajem, a nie te biedne ogórki. - stwierdził z lekkim śmiechem, wewnątrz płacząc z rozbawienia.
- No wiem! - zawołała Willow. - Edric jest beznadziejny, a Amity za dużo przy tym myśli!
- A co chodziło z mordowaniem?
- Cztery lata temu uczyłam go pieczarki kroić.- wyjaśniła, na co GG odwrócił się do Luz gadającej jakieś egzorcyzmy po hiszpańsku.
- Luz?
- Nie przerywaj jej! - zabronił mu Gus, przerywając swój taniec. - Ona wzywa Makłowicza, żeby zrobił nam naprawdę dobre lody Ekipy!
- A co z Boschą?
- Ona idzie jako ofiara. - odpowiedziała mu Willow, odwracając się do Amity. - Nie pomożesz jej?
- Racja! - fioletowowłosa ożywiła się nagle. - Skoczę po jakieś akcesoria rytualne z sali klubu teatralnego!
Amity wybiegła z stołówki, na co Boscha zareagowała słynnym wrzaskiem pterodaktyla.
- Dobra, a co z Emirą? - zapytał znów Golden Guard.
- Ona się załamała, ponieważ "takie biedne dziecko nie powinno przechodzić przez fazę Brii", kimkolwiek ta Bria jest. - Willow wzruszyła ramionami.
- To miejsce staje się coraz dziwniejsze. - stwierdził Golden Guard, kiedy Amity wbiegła do stołówki. Pokręcił głową i podszedł do Gus'a.
- Hm? - chłopak spojrzał na niego swoimi czarnymi oczami. Golden Guard pochylił się lekko w przyjazny sposób.
- Jeśli zaraz nie przestaniesz, osobiście umieszczę Mandzioluda pod twoim łóżkiem.
Gus z krzykiem odbiegł i schował się za Willow. GG odwrócił się do reszty osób.
- Dobra ludzie, musimy się jednak trochę ogarnąć i zmobilizować! Mamy tu zostać przez ponad dwa tygodnie bez internetu i z ograniczoną liczbą jedzenia. No przecież my tu nie przeżyjemy, jeśli wszystko pójdzie na marne lekcje gotowania, czy na robienie pentagramu z pomidorów - tak Luz, widzę co robisz. Musimy się ogarnąć! - zawołał, na co Willow wzięła ogórki, noże, deski do krojenia i odniosła wszystko do kuchni.