Zrobimy po mojemu
Wylądowali na czymś w rodzaju lotniska dla turystów z odległej galaktyki. Było widać, że Flawelor to bardzo porządna i zjawiskowa planeta. Wszędzie dookoła były małe krystalicznie czyste źródełka, a wszystko wręcz ociekało roślinnością. Każdy budynek stał tak jakby za wszelką cenę nie chciał naruszyć skorupy planety. Wszystko to wyglądało imponująco, a kolor biały był zdecydowanie w modzie co sprawiało lekki feeling szpitala. Eva i Morty byli wyraźnie zaskoczeni ale na Ricku nie robiło to wrażenia. Kto by się spodziewał, że tutaj też już był bo w końcu czego on w swoim życiu nie widział.
- Dobra przestańcie się już tak gapić, jesteśmy tu z konkretnego powodu więc załatwiamy co mamy i wracamy jak najszybciej - powiedział nie mogąc znieść ich otwartych gęb
- Widzisz Rick może podzielisz się z nami tym co tak naprawdę chcesz zrobić. Wleczesz nas tu, a my nawet nie wiemy jak mamy to coś załatwić - powiedziała Eva spoglądając na niego z zaciekawieniem
- Przyjechaliśmy tu zaszlachtować paru gości i spadamy - powiedział zbliżając się do niej - jednym słowem wszyscy którzy o tym incydencie wiedzą zginą
- Zginą? - szepnęła - wiesz nie chcę być niemiła Rick ale jak zamierzasz zabić tych ludzi tak żeby nikt się nie dowiedział. Moim zdaniem nic ci to nie da, a ja mam lepszy plan i może nawet się nim podzielę
- No proszę wspaniale teraz moi niewolnicy będą mi rozkazywać. Dobrze pokaż mi ten swój niesamowity plan - powiedział z pogardą
- Wspaniale, że chcesz mnie wysłuchać o panie. Powiem ci jak będziesz miły i pójdziemy coś zjeść o tam - wskazała na małą knajpkę na rogu która zdawała się przytulna. Weszli do środka i zajęli jedno z ostatnich miejsc co było dość logiczne i strategiczne. Morty usiadł obok Evy, a Rick usadowił się na przeciwko niej. Kobieta wyłożyła na stół kawałek papieru i jakieś niebieskie plany.
- Zrobimy tak ja, Morty i ty mamy swoje osobne zadania. Wiem, że masz urządzenie umożliwiające wyczyszczenie pamięci więc proponuje bardzo nieszkodliwą formę. Jak wszystko pójdzie po mojej myśli to jutro nikt nie będzie pamiętał o incydencie z defekacją - powiedziała i zaczęła pokazywać im drogę na planach. Plan był prosty Rick i Morty idą zatrzeć ślady na policji i wyczyścić pamięć paru oficerom. Eva natomiast miała wkraść się szybem wentylacyjnym do komnaty króla Gretana po czym wyczyścić pamięć mu i dwóm strażnikom którzy wiedzieli o całym zajściu. Jak wszystko pójdzie dobrze to wszyscy spotykają się przy wozie teleportują się do baru "Tysiąca i jeden boleści" zabijają lub przekupują płatnego zabójcę i wracają potwierdzić Squanchyemu jego bezpieczeństwo.
- Jacie Eva dałaś radę wiesz Rick wydaje mi się, że to o wiele lepsze rozwiązanie - powiedział zadowolony z całego zajścia Morty
- Taaa szkoda, że nie wzięłaś pod uwagę jaką Morty jest pierdołą i, że nie da sobie rady - powiedział Rick próbując podważyć jej plan
- Będzie musiał sobie jakoś poradzić poza tym będzie tam z tobą i będzie miał szansę się wykazać, nie sądzisz? - powiedziała uśmiechając się w jego stronę próbując go przekonać
- Dobra ale robimy to w nocy i żadnych błędów bo wylecimy, a wtedy będą jeszcze większe kłopoty - powiedział i poszedł w stronę wyjścia
- Nie przejmuj się Morty dasz radę, chyba - powiedziała próbując dodać chłopakowi trochę otuchy
- No dalej! Idziecie czy nie? - krzyknął Rick z drugiego końca baru
Weszli do wysokiego białego budynku pełnego roślinności która dosłownie wyrastała ze ścian. Rick podszedł do ekspedientki i zaczął się z nią kłócić kiedy nie chciała mu dać odpowiedniego pokoju. Eva podeszła i udało jej się ustalić, że dostaną jedną dostawkę żeby nie musieli się przejmować o jedno podwójne łóżko. Weszli do pokoju gdzie personel już rozłożył jedną dodatkową polówkę. Wszystko wydawało się tam bardzo ponure i ciemne jakby zabrakło światła. Eva usiadła na jednym z łóżek na końcu pokoju i wpatrywała się w widok za oknem. Morty natomiast leżał znudzony i wyraźnie nie wiedział co ma ze sobą zrobić.
CZYTASZ
Rick i Morty: Piąte koło u wozu
Fiksi PenggemarJej nudne życie pełne rutyny wypełniała kawa i brak snu. Pewnej zwyczajnej nocy nadzwyczajna siła odwiedziła jej ogródek. Okrągły zielony portal mienił się na samym środku zapraszając ją do środka. Powoli przełożyła jedną rękę przez dziwną materię a...