*sobota*
- Han
Han
Han
Han
Han
JISUNG DO CHOLERY- co jest- odwróciłem się ospale w stronę tego strasznego hałasu, który próbował mnie obudzić i to był największy błąd ponieważ nie zdążyłem dobrze otworzyć oczu a dostałem prosto w moją piękną twarz dużą, puchatą poduszką
Od razu zerwałem się do siadu i szeroko otwierając oczy złapałem się za mój nos który najbardziej ucierpiał
- MINHO CO TY WYPRAWIASZ
- No co? Zapomniałeś już? Mieliśmy rano jechać do mnie po rzeczy. Trzeba się wyrobić zanim moja stara wróci z pracy. Nie potrzebuję niepotrzebnych z nią rozmów więc wstawaj wiewióraku, zrobiłem ci tosty
- widzę, że bardziej zadomowić się u mnie nie mogłeś, już nawet zapytać się nie raczysz zanim użyjesz sprzętu domowego
- a ty co taki formalny? Jaki sprzęt domowy, o czym ty pierdolisz? Pyszne tościki ci zrobiłem kiedy spałeś, chociaż miałeś wstać wcześniej, a ty jeszcze problemy masz jakieś?!
- Dobra dobra cichaj już i tak brak słów do Ciebie
Wstałem pośpiesznie ale uważnie bo pomimo zaciętej wymiany zdań z chłopakiem dalej w połowie zanurzony byłem w krainie snów i jakbym wstał z łożka nieuważnie to zaraz bym się wyjebał
Wyminąłem chłopaka przy drzwiach do pokoju i skierowałem się w stronę łazienki, żeby chociaż trochę ogarnąć twarz czy włosy, a kiedy wyglądałem już na tyle przystępnie, żeby móc spokojnie wyjść z tego dosyć małego pomieszczenia szybko przebrałem się jeszcze w jakieś świeże ciuchy, które akurat były pod ręką i szybkimi krokami skierowakem się w stronę kuchni licząc, że tosty jeszcze nie są całkiem zimne.
- NA PEWNO SIĘ TYM NIE ZATRUJĘ? - krzyknąłem jeszcze tylko tak na wszelki wypadek do starszego Lee, który był chyba dalej w moim pokoju na górze
- a czy naleśnikami się zatrułeś?
- TY NO NIE WIEM MOŻE TA TWOJA TRUTKA DZIAŁA PO PARU DNIACH
- bardzo śmieszne, a teraz jedz, bo będziesz zaraz głodny a musimy wychodzić - powiedział wbrew pozorom dosyć radosnym głosem schodząc po schodach, kierując się w moją stronę
Tak jak powiedział, tak też zrobiłem i zaraz dwa tosty zniknęły z talerza
- Ej ale znasz rozkład autobusów? O której jedzie na twoją ulicę?
- Pojedziemy taksówką spokojnie. Powinna podjechać za jakieś 5 minut więc chodź już ubieraj buty
Pośpiesznie wstałem od stołu w kuchni i skierowałem się do przedpokoju. Wróciłem się tylko po telefon i kiedy opuściliśmy próg mojego domu zanim zdążyłem zakluczyć drzwi taksówka już była na miejscu.
Wsiedliśmy, a Minho podał kierowcy nazwę ulicy, która jest na tyle daleko od tej mojej, że w sumie to nawet nie wiem czy kiedyś tam byłem, a przynajmniej nie kojarzyłem takiej sytuacji.
- cholera, nie wziąłem słuchawek- po krótkiej ciszy wkońcu to ja pierwszy się odezwałem
- Haha, też słuchasz muzyki jak gdzieś jedziesz?
- zawsze... No chyba, że nie mam słuchawek
-W takim razie masz moje- Minho uśmiechnął się do mnie i podał mi czarne słuchawki, które wyciągnął z kieszeni od spodni- wziąłem je wczoraj ze sobą kiedy poszedłem na chwilę do domu a teraz w sumie nie mam ochoty na muzykę- powiedział już bardziej obojętnym głosem odwracając głowę w stronę szyby
CZYTASZ
birthday 생신 minsung
Fanfiction- Han... - Nom - Na jakiej zasadzie teraz będzie wyglądała nasza relacja?... W sensie... po tym co się stało... Chcesz spróbować być razem? - Chłopie... okej może i mi się podobasz ale nie uważasz że 2 dni to za szybko? Pożyjemy zobaczymy, jak mni...