*Czwartek*
Wbiegliśmy z Felixem szybko do szkoły... tak szybko, że o mały włos nie staranowaliśmy dyrektora, który akurat musiał w tamtym momencie iść środkiem korytarza.
Wszędzie było pusto bo pierwsza lekcja zaczęła się 15 minut temu.
-Kurwa my to mamy szczęście - szepnął Felix zaraz po tym jak pociągnął mnie za jakiś automat do napojów.
Jednak kiedy popchnął mnie na urządzenie, straciłem równowagę i strąciłem jakiegoś kwiatka z parapetu, nie uszło to niestety uwadze dyrektora.
- Han, Felix ... uhhhhh to znowu wy? Czy zawsze musicie robić jakieś szkody? I czemu nie jesteście na lekcjach... znowu?
- Spóźniliśmy się przez Hana, spokojnie już idziemy na lekcję. - rzuciłem Felkowi zabójcze spojrzenie, zawsze mnie wkopie. Debil.
- Dokładnie, przepraszamy, już idziemy, a ziemię z kwiatka zaraz pozamiatam.
- Właściwie to wracam z waszej klasy. - powiedział dyrektor z kamienną twarzą, nie wyrażał żadnych emocji, więc nie wiedzieliśmy czy mamy się bać.
- Jak to z naszej klasy?
- Chciałem was ze sobą zabrać jeszcze przed rozpoczęciem się lekcji, ale jak widać nie zdążyłem.
Nie wiedzieliśmy za bardzo co odpowiedzieć, więc poprostu się na niego patrzyliśmy i czekaliśmy, aż rozwinie swoją wypowiedź.
- Macie nowego ucznia w klasie. Pomyślałem, że może zechcecie go oprowadzić po szkole.
Nie wiedzieliśmy co o tym myśleć. Przecież równie dobrze ktoś inny mógł oprowadzić "nowego".
Wkońcu dyrektor powiedział, że jak pójdziemy z nim, nie będziemy mieli spóźnienia, bo ten da nam zwolnienie. Tak. To nas przekonało. Tylko zadanie z matmy "zrobiłem" na darmo.
- Właściwie to skoro nas nie było, czego nie wziął Pan kogoś innego? - wreszcie Felix przerwał ciszę towarzyszącą nam przy drodze do gabinetu.
- Sam nie wiem, tak poprostu, pomyślałem że się dogadacie.
Resztę drogi z jednego piętra na drugie, spędziliśmy w ciszy.
Staliśmy już pod gabinetem. Niezbyt chciało nam się kogokolwiek oprowadzać ale no, zwolnienie z pierwszej lekcji to wkońcu niecodzienność.
Mam tylko nadzieję że "nowy" nie będzie jakoś bardzo niedorozwinięty umysłowo i będzie się dało z nim dogadać. - to były moje myśli sekundę przed otworzeniem drzwi.
Na przeciwko biurka, na małym krześle, którego nie wspominałem jakoś miło, siedział sobie brunet. Kiedy weszliśmy, podniósł tylko lekko wzrok i kiwnął od niechcenia głową na powitanie. Złapałem z nim krótki kontakt wzrokowy i lekko się speszyłem. A jeżeli chodzi o niego to swoją drogą wyglądał całkiem przystojnie.
Staliśmy przez krótką chwilę w pokoju dyrektora w ciszy bo nikt nie umiał zacząć sensownej rozmowy.
- No więc przyprowadziłem ci kolegów z klasy, oprowadzą cię po szkole. - rzucił dyrektor i wkońcu lekko się uśmiechnął.
Chyba pierwszy raz w życiu zobaczyłem jak to robi.
_____________________________
Nikt nie czytał poprzedniego rozdziału ale wstawię ten, bo czemu nie XD 🤙~Seba
CZYTASZ
birthday 생신 minsung
Fanfiction- Han... - Nom - Na jakiej zasadzie teraz będzie wyglądała nasza relacja?... W sensie... po tym co się stało... Chcesz spróbować być razem? - Chłopie... okej może i mi się podobasz ale nie uważasz że 2 dni to za szybko? Pożyjemy zobaczymy, jak mni...