*piątek*
- ZARAZ ZARAZ JAKIE RZECZY, JAKIE KILKA DNI?!
- Hanuś uspokój się
- Nawet nie jesteśmy razem a ten już by się wprowadzać chciał no nie no tak być nie może
- Aha czyli masz jednak coś przeciwko?
- Noooo... Tego nie powiedziałem ale-
- Nie ma żadnego ale. Oki czyli jutro rano pójdziemy do mnie ustalone hihi
- Nie wiem co knujesz ale ci się to nie uda - powiedziałem po czym zwróciłem się w stronę schodów - A i nie myśl sobie, że dlatego, że sobie coś wymyśliłeś będę spać na kanapie w salonie o nieeee mam to gdzieś, że to ty jesteś gościem. Będę spać u siebie w pokoju a ty nie wiem gdzie, możesz nawet na podłodze nie obchodzi mnie to
- Nie obchodzi cię gdzie będę spać tak...? Noo a co powiesz na to, jakbym spał znowu z tobą?
- Jak to znowu co ty w ogóle gadasz
- Już nie pamiętasz jak przyszedłem do ciebie w nocy?
- Nie. W sensie co?! NIE ŻARTUJ NAWET ŚPISZ NA PODŁODZE... W PIWNICY. NAJLEPIEJ JAK NAJDALEJ BOJĘ SIĘ CIEBIE.
W środku cały wybuchłem ze śmiechu z tej komicznej konwersacji ale postanowiłem grać przez chwilę poważnego co nie.
...
Poszedłem do mojego pokoju i pościeliłem sobie łóżko po czym stwierdziłem, że w sumie to nie jestem śpiący i nie mam co robić. Z drugiej strony to powinienem w końcu normalnie iść spać.
Siedziałem tak jeszcze z dziesięć minut patrząc się bezsensu w sufit, który w tamtej chwili był ciekawszy niż cokolwiek innego co mógłbym wtedy robić.
Przesiadywałbym tak pewnie i dłużej ale usłyszałem wcale nie taki cichy huk z dołu. No tak. Przecież Minho siedzi tam sam. Własnie SAM no i co on odwala.
Ciekawość wzięła nademną górę i o mały włos nie zabijając się o próg wybiegłem z pokoju w celu zlokalizowania chłopaka.
- o j A p i E r D o l E
Jeszcze nie zdążyłem zbiec ze schodów a już widziałem rozwaloną na środku ziemię z doniczki od kwiatka mojej mamy. Dalej kolejno rozlaną herbatę, podrapane krzesło, wspomnianego kwiatka w doniczce bez ziemi oraz Minho na kanapie trzymającego kota Nine'a. Zaraz...
- KURWA LEE MINHO SKONT TY WZIOŁEŚ TEGO KOTA IDŹ GO ODDAJ BO WOOKJIN ZNOWU TU PRZYLEZIE
- ALE ON BYŁ SMUTNY
- O CZYM TY PIERDOLISZ
- DLACZEGO KRZYCZYMY
- BO ROZWALIŁEŚ MI TYM KOTEM PÓŁ SALONU
- no ale stał pod twoimi drzwiami więc go wziąłem do środka
- okej to teraz sprzątaj ale najpierw oddaj kota sąsiadowi - chłopak popatrzył się na mnie maślanymi oczami jednak na mnie niezbyt to działa
- Opie, mówi się coś do ciebie- Najpierw posprzątam, potem oddam kota
- Ale jak Nine przyjdzie w trakcie sprzątania to ty otwierasz drzwi i udajesz, że mnie nie ma
- oki
Zabrałem pana puszysta kulka z rąk chłopaka i usiadłem wygodnie na krześle mówiąc po kolei co Minho ma zrobić
- To krzesło to wywal nie potrzebne w sumie, no a kwiatka będziesz musiał niestety albo stety nie odkupić, powiem mojej mamie, że nie wiem wysechł bo i tak mi się nie podobał. Ręczniki papierowe masz na półce pod oknem. Lepiej się pospiesz bo ta herbata zaraz dostanie się pod komode.
CZYTASZ
birthday 생신 minsung
Fanfic- Han... - Nom - Na jakiej zasadzie teraz będzie wyglądała nasza relacja?... W sensie... po tym co się stało... Chcesz spróbować być razem? - Chłopie... okej może i mi się podobasz ale nie uważasz że 2 dni to za szybko? Pożyjemy zobaczymy, jak mni...