3

5.3K 172 65
                                    

Gotowa wyszła ze swojego pokoju. 

Czarną sukienka nie przylegała do jej ciała, jak zazwyczaj. Tym razem była dość luźna, jakby chciała nie pokazywać swojego ciała nieznajomym mężczyznom. Materiał zasłaniał wszystkie siniaki i zadrapania.

Schodząc w dół czuła żal i smutek. Żal dlatego, że ojciec wydał ją jakiemuś potworowi, a smutek bo musiała zostawić wszystko co miała i rozpocząć nowe życie.

Może dotychczasowe nie było cudowne, ale czy chciała się pchać jak w paszczę lwa naiwnie wierząc, że on jej nic nie zrobi.

Plany się zmieniły i zamiast kolacji w doborowym towarzystwie, miała być zwykła rozmowa.

Kiedy stanęła przed drzwiami gabinetu, lekko odetchnęła, policzyła w myślach do pięciu, a następnie zapukała w masywne drzwi.

Nie przechodził przez nie nawet donośny głos ojca czy wystrzały z broni, dlatego to on podchodził i otwierał drzwi, jeżeli ktoś miał wejść do środka.

Tym razem było trochę inaczej.

Drzwi zostały otworzone przez młodego mężczyznę, jego twarz rozjaśnił lekki uśmiech, kiedy zobaczył kto stoi przed drzwiami.

Kira oddała lekko uśmiech, a kiedy nieznajomy posunął się w głąb pomieszczenia w zapraszającym geście, ruszyła do przodu. Spodziewała się wiele. Między innymi dwóch mężczyzn z groźnymi minami i broniami w kaburach. 

Tymczasem w pomieszczeniu widziała tylko jednego groźnie wyglądającego mężczyznę i był to jej ojciec.

Mężczyzna siedzący na przeciwko tego potwora, wyglądał na bardzo miłego. Jego oczy to mówiły, ale tylko wtedy kiedy patrzył na nią. 

Kiedy znów wrócił spojrzeniem do Grigorijowa, jego oczy stały się zimne.

– Usiądź Kira. Poznaj swojego męża – powiedział, wskazując na młodego mężczyznę, który nadal stał za nią.

Był przystojny. 

Bardzo przystojny. 

Duże dłonie, które mogłyby otulić ją i ukryć przed złem całego świata. 

Chciałaby wpaść w jego ramiona i nagle do niej dotarło.

On też był mężczyzną.

On też był potworem.

On też mógł ją zranić.

On też mógł ją uderzyć.

On też potrafiłby zniszczyć jej cały świat, który powoli zaczynała budować.

Może na spalonym gruncie, buduje się źle, ale jej nigdy to nie przeszkadzało.

– Grigorijow, nie uważasz, że nasze dzieci powinny lepiej się poznać, by choć trochę się poznać przed ślubem? – Usłyszała głos starszego mężczyzny. Jej ojciec niechętnie podniósł wzrok na córkę, a następnie z lekką irytacją odpowiedział.

–  Dobrze, niech idą do biblioteki. – Wykonał ruch dłonią, oznaczający, że Kira może odejść. To też zrobiła.

Uciekła. Niczym tchórz. 

Chciała uciec z pola widzenia jej prywatnego potwora. Nie potrafiła utrzymać na sobie ciężaru jego spojrzenia.

Ruszyła pierwsza. Szpilki obijające się o marmurową posadzkę, przecinały powietrze jednocześnie coraz bardziej ją irytując.

Otworzyła drzwi i stanęła przy nich. Poczekała chwilę by mężczyzna do niej dotarł. 

Weszli do pomieszczenia niemal równocześnie, sprawiając tym samym, że ich ramiona się lekko zetknęły.

Kira odskoczyła na bok, modląc się by jej przyszły mąż tego nie zobaczył.

– Zróbmy to tak jak powinniśmy – powiedział, zawieszając swoje spojrzenie na zielonych oczach Kiry. – Nikołaj Iwanow.

Wyciągnięta dłoń nie zachęcała co przedstawienia się, a bardziej do taktycznego odwrotu i kilku kroków przed siebie by uciec jak najdalej. Przełamała swój strach i złapała jego dłoń.

– Kira Volkov. Usiądźmy – wskazała na kącik czytelniczy, w którym znajdowało się kilka wygodnych foteli.

Usiadła wygodnie, opierając się plecami o fotel, lecz jej plecy nadal pokryte wieloma ranami zapiekły.

Odsunęła je więc, nie wydając z siebie ani jednego syku. Jej twarz nie skrzywiła się. 

Była przyzwyczajona do tego bólu. Otaczał ją niemal zawsze. Nigdy nie odszedł, nie dał momentu na wytchnienie.

Zignorowała go i zaczęła rozmowę, która absolutnie jej się nie podobała.

***

No i mamy tooooooo

Zapraszam tutaj ->
Piszcie mi co o tym sądzicie.

Miłego dnia

Całuski <33

Rosyjska księżniczka (COFNIĘTA PUBLIKACJA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz