Dla JoannaDworczyk za zmotywowanie mnie do pisania.
***
— W takim razie zapraszam do skrzydła mojej siostry. W tym momencie nikogo tam nie ma, więc możesz być spokojna o swoją prywatność.
Kira zbladła. Nie spodziewała się, że zgodzi sie na to by tu została, a już na pewno, że tak jej odpowie.
Ale mimo wszytko, najbardziej przeszkadzała jej jego obecność tuż za plecami.
— Odsuń się — poprosiła a jej oddech zwolnił. Stała się blada i gdyby nie klamka, której się trzymała, upadłaby na podłogę.
Nikołaj szybko wykonał jej polecenie i oddalił się od niej o kilka kroków.
— Ale — zaczęła, odwracając się w jego stronę. — Ale ja przecież nie mogę — powiedziała niemal histerycznym tonem.
— Ależ możesz — odparł luźno Nikołaj. — Nawet musisz — dodał po chwili patrzenia w oczy młodej kobiety.
— Czemu muszę? — zapytała, utrzymując kontakt wzrokowy.
— Bo ten chuj…
— Czyli twój ojciec — wtrącił starszy Iwanow.
— Dokładnie — potwierdziła młodszy, a następnie kontynuował. — Cię krzywdzi. To widać, Kira. Ja nie pozwolę na to, żebyś tam wróciła i znowu coś Ci zrobił.
Opuściła wzrok w dół. Przymknęła powieki I usilnie starała się nie płakać, jednak już po chwili łzy zaczęły wypływać spod powieki.
Miała być silna, miała dać sobie radę sama. Ale teraz…. Teraz już nie była tego postanowienia pewna. Kiedy ktoś Wystawił do niej pomocną dłoń, jak śmiała odmawiać?
— Dobrze — odpowiedziała.
— W takim razie chodźmy — mówiąc to, ruszył w jej kierunku. Te kilka kroków, które ich dzieliło pokonał raptem w kilka sekund. Kira przyległa jeszcze mocniej do drewnianej powierzchni.
Zauważając to, Nikołaj zatrzymał się.
— Idź pierwsza — polecił, wskazując dłonią na drzwi.
Kira odważnie złapała za klamkę i ją pociągnęła.
Wyszła na ten sam korytarz, którym zmierzała na kolację, ale jego wystrój ponownie ją zaciekawił. Bowiem był urządzony dość bogato, ale z gustem. Zadziwiające połączenie, które musiało być dziełem wspaniałej osoby, którą zna się na wnętrzach i, przede wszystkim, je czuje.
Mimo szybkich wręcz zdenerwowanych kroków Kiry, Nikołaj z łatwością ją dogonił.
Wykorzystując, jeszcze buzujące w niej, emocje, stanęła, a kiedy zrobił to samo mężczyzna przed nią, zaczęła swój wywód.
— Powinnam być już u ojca. Przecież wyraźnie powiedział, że mam wrócić na noc. Jezu! Jaki ty jesteś chamski, dupku — wysyczała w jego stronę. Gdyby nie to, że bała się męskich ciał, z wielką przyjemnością, uderzyłaby go w tą iście przystojną twarz, na której widniał zarozumiały uśmiech.
— Powiemy, że źle się poczułaś. A jutro — Chwilę się zamyślił. — O, że przygotowujesz ślub. To proste, Kira. Skoro i tak do niego nie wrócisz, nie musisz się nim przejmować.
Stali naprzeciwko siebie, pośrodku cichego i pustego korytarza.
Musiała przestać na niego patrzeć. Z każdą chwilą, stawał się coraz bardziej atrakcyjny. Z każdą chwilą, coraz ciężej było jej, powiedzieć samej sobie, że to mężczyzna i musi trzymać się od niego z daleka.
— Przestań — powiedziała, patrząc mu prosto w oczy.
— Co — odparł lekko zdziwiony, marszcząc brwi.
— Przestań tak na mnie działać. Nie złamię swojej obietnicy — odpowiedziała i odwróciła się. Biegła nieznajomymi korytarzami, starając się ignorować kroki, które stale za nią podążały.
— Kira — zawołał za nią. — Kira. Stój.
Jednak ona nadal panicznie biegała po wszystkich pomieszczeniach. Wyglądała jakby czegoś szukała. I może tak było? Może szukała miejsca, w którym spokojnie odpocznie albo ułoży plan zemsty na demonie, który ją skrzywdził.
W pewnym momencie poczuła jak silne ramiona oplatają jej talię i podnoszą ku górze.
Panika wzrosła w jej ciele. Wszystkie mięśnie się spięły w oczekiwaniu na ból. Powieki zamknęły się same, by już nie musiała patrzeć na to co miało się stać. Jednak to był zły pomysł, ponieważ wtedy wszystkie wspomnienia wróciły.
Jej ojciec.
Jego brat.
Ochroniarze.Wszyscy, którzy krzywdzili ją tamtej nocy stanęli przed jej oczami.
Zaczęła krzyczeć. To była jedyną rzecz, do której mogła się zmusić. Nawet łzy nie chciały przestać lecieć po policzkach.
— Kircia. Spokojnie — Nikołaj powiedział uspokajającym tonem. — To ja. To tylko ja — powtórzył.
Nie rozumiała swojego ciała, ale te słowa naprawdę podziałały. Lekko rozluźniła się w jego ramionach, a krzyki przestały wydobywać się z jej gardła.
— Przepraszam. Nie chciałem Cię skrzywdzić — poinformował, stawiając ją na podłodze, ale nadal nie zdejmując swoich dłoni z jej delikatnego, choć zmaltretowanego ciała. A ona, choć ten dotyk ją parzył, nie oponowała. Bo po raz pierwszy od kilku lat poczuła się bezpieczna.
CZYTASZ
Rosyjska księżniczka (COFNIĘTA PUBLIKACJA)
RomanceOna- dla osób zewnętrznych rosyjska księżniczka dla której jedynym problemem jest to, który kolor mieć na paznokciach. W domu bez świadków przeżywa piekło, a demony przeszłości nie pozwalają spojrzeć na nikogo już z taką samą ufnością. On- przyszły...