5

4.3K 126 89
                                    

Odgłos szpilek znowu rozniósł się po korytarzu. Nie chciała wracać do gabinetu swojego ojca. Nie chciała znowu tam być.

– Jeżeli dotrzymasz obietnicy, będę bardziej szczęśliwa u ciebie niż tu. – Weszła do gabinetu, nie pukając.

– Wszystko uzgodniliśmy. Ślub pojutrze.

– W takim razie witaj w rodzinie, Nikołaj – powiedział Grigorijow.

Kira była lekko zniesmaczona. Czy to nie ojciec jej przyszłego męża powinien powitać jej w swojej rodzinie? Ostatecznie przejmowała ich nazwisko, nie oni jej.

Mężczyzna, którego imienia nadal nie poznała był nieco zdziwiony, ale maska obojętności zniekształcała tą emocję w lekki uśmiech.

– W takim razie czas na nas. Jednak, Grigorijow, mam prośbę. Pozwól pojechać swojej córce z nami. Oczywiście na jakieś dwie godziny. Powinna poznać swoją przyszłą teściową, a Niko powinien jej się oświadczyć.

Ojciec Kiry był zły. Zamierzał dać jej wywód na temat nocy poślubnej, ale skoro taka dobra partia jej się trafiła lepiej, żeby się nie rozmyślili po jego durnej decyzji.

– Dobrze. Ale pod jednym warunkiem. Wrócił tu nietknięta, jeżeli się dowiem, że twój syn nie potrafił utrzymać łap przy sobie, skończymy ten cyrk.

Najstarszy mężczyzna z tego pomieszczenia, lekko pokiwał głową.

– Chodźmy, Kiro. Pora, żebyś poznała nas bliżej.

***

Przeszli przez wszystkie kręte korytarze, prowadzeni przez dziewczynę.

– Chyba chciał wyrazić swoją wyższość – stwierdził starszy Iwanow. Obydwójka mężczyzn wybuchła gromkim śmiechem, a Kira nie wiedziała co ze sobą zrobić. Trochę niezręcznie było jej śmiac się z własnego ojca, więc odwróciła wzrok i ruszyła prosto do wyjścia z rezydencji.

Nikołaj miał cudowny uśmiech, który łagodził zszargane nerwy i sprawiał, że jej serce otoczone lodem, zaczynało bić szybciej, niż powinno.

– Zapraszam – powiedział młody mężczyzna, otwierając drzwi do samochodu.

Szybko wsiadła do pojazdu, żeby jak najszybciej zniknąć z jego pola widzenia.

Po chwili rozmowy, której nie słyszała przez zamknięte drzwi, obydwójka mężczyzn wsiadła.

– Pojedziemy do naszej rezydencji. Będziemy tam mieszkać zaraz po ślubie razem z rodzicami. Kiedy przejmę władzę wyprowadzą się albo oni, albo my. Ta decyzja będzie należeć do ciebie, Kircia.

– Czemu do mnie? To ty powinieneś podejmować decyzje, to ty powinieneś dominować w naszym związku – powiedziała.

Właśnie takie wartości miała wpajane od małego dziecka. Ciągle było jej to powtarzane. Mężczyzna jest ważniejszy. Jego emocje i potrzeby dla niej, jako żony powinny być na pierwszym miejscu.

W odpowiedzi usłyszała tylko śmiech swoich towarzyszy.

– A my co? W średniowieczu żyjemy? – Pytanie, choć zadane normalnie, wydawało się ciekawym tematem do rozmyślań.

Wiele razy sama w myślach przyznawała, że te zasady są gorsze niż w średniowieczu.

Jazda samochodem minęła w nieprzyjemnej ciszy. Czasami syn i ojciec wymieniali jakieś krótkie słowa i znacznie częściej posyłali sobie znaczące spojrzenia, z których Kira i tak nic nie rozumiała.

Aktualnie siedzieli w jadalni i jedli kolację. Była wyśmienita. Jednak Nikołaj przerwał jej wewnetrzny spokój, ponawiając pytanie dotyczące ich przyszłego domu

– Nie będziemy wyganiać twoich rodziców. Sami się wyprowadzimy. –

– Dobrze, porozmawiamy o tym już po ślubie. —  Szybka decyzja sprawiła, że Kira poczuła się pewniej. A fakt, że została zaakceptowana, jeszcze mocniej wprowadziła ją w stan dumy z siebie samej.

Powrócili do jedzenia.

– Kircia, powiedz nam co się tam działo — poprosił Nikołaj, patrząc w jej oczy.

– Nic się nie działo – podkreśliła, a jej dłonie lekko zadrżały ze strachu.

— Kira — Głos Nikołaja stał się ostrzegawczy. Za wszelką cenę chciał wiedzieć, co tam się stało.

— Nic — krzyknęła, rzucając sztućcami na stół. — Nic i przestańcie mnie męczyć.

Podniosła się z krzesła I ruszyła w stronę wyjścia. Jednak kiedy już miała otwierać drzwi na nich pojawiła się męska dłoń, która uniemożliwiała wykonanie jej tej czynności.

— Nie wypuszczę Cię dopóki nie powiesz — zaznaczył.

— W takim razie stanę się twoją księżniczką, zamkniętą w szklanej wieży.

***

Muszę przyznać, że absolutnie mi się nie podoba ten rozdział. Zaczęłam go pisać w święta wielkanocne, a do tej pory nie potrafiłam go skończyć, bo moim zdaniem wyszedł strasznie. No cóż całuski i miłego dnia.

Rosyjska księżniczka (COFNIĘTA PUBLIKACJA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz