Zawsze będziesz w moim sercu

23 4 10
                                    

Już chciałam wracać po koc, gdy zobaczyłam jak ktoś kręci się koło bramy. Podeszłam bliżej. Za mną wyskoczył Darek i sam porozmawiał z nieznajomym.

- Pani Ewo, niech Pani tego na drugi raz nie robi. Jakby coś się Pani stało, szef nigdy by mi tego nie wybaczył!

- A kto to był?

- Przywiózł dokumenty dla szefa. Czy mogę w czymś Pani pomóc?

- Nie, dziękuję, wracam do domu po koc, chłodno dzisiaj. Panie Darku czy moja koleżanka już się obudziła?

- Tak, widziałem ją w kuchni, pewnie zaraz do pani dołączy.

- Dziękuję.

Wróciłam do pokoju, wzięłam koc, telefon i poszłam do ogródka. Kasia już na mnie czekała ze świeżą kawą.

- Wiedziałam, że jak zwykle gdzieś łazisz, to zrobiłam ci świeżą kawę.

- Kochana jesteś.

- Jak noc?

- Boska!

- Słyszałam.

- No co ty?! Żartujesz! Naprawdę?!

- Żartowałam! Widziałam Adama jak od Ciebie wychodził rano. Był zadowolony, więc się domyśliłam, że noc była udana.

- Wariatka jesteś.

- Nie, uważam tylko, że powinnaś łapać szczęście, póki możesz.

- Muszę zadzwonić i zaprosić Tomka na pogaduchy.

- Po co?

- Nie mogę ci teraz tego powiedzieć, ale muszę z nim porozmawiać.

- Robisz źle.

- On zablokował wszystkie inwestycje Adama. Mści się na nim za mnie.

- Skąd wiesz?

- Podsłuchałam dzisiaj rozmowę Adama z Markiem.

- I tak uważam, że to nic nie da, a Adam sam sobie poradzi.

- Ale ja się z tym źle czuję.

- Może chodzi o zakład? A Zosia wszystkiego nie słyszała?

- Może. Widzisz, tym bardziej muszę to wyjaśnić.

- Rób jak uważasz. Ja się opalam. Wiesz, że dziś przyjeżdża mój małżonek?

- Tak? Nic nie mówiłaś.

- Adam go zaprosił na ryby i picie.

- A mnie nic nie powiedział.

- Bo ty, złotko, nie możesz pić.

- Bardzo śmieszne.

- O! Śniadanie idzie, słyszałam, że ty dziś dałaś czadu.

- No co? Głodna jestem, całą noc nie jadłam.

Kasia parsknęła śmiechem. A śniadanie?... Nigdy nie jadłam z takim apetytem jak dziś.

Po śniadaniu zadzwoniłam do Tomka i zaprosiłam go na kawę. Tomek przyjechał w miarę szybko. I dobrze, bo nie musiałam myśleć za długo co mu powiedzieć.

- Pani Ewo ktoś do Pani – powiedział Darek.

- Panie Darku niech go Pan wpuści, byłam z nim umówiona.

- A szef wie?

- Wie – a jak nie wie, to ty mu doniesiesz, pomyślałam.

Jeśli kochasz nie przepraszajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz