Tomek ucieszył się, a ja wiedziałam, że zdejmę mu z głowy śledzenie mnie. Przyjechał do mnie i przywiózł materiały do pracy. Otrzymałam od niego laptop, samochód, listę hoteli i kartę na wydatki. Jedyne co chciał, to dzienne raporty z miejsc które odwiedzę. Troszkę tych hoteli było, ale to dobrze, miałam zajęcie. Nie wiem czy te raporty były konieczne z każdego dnia, czy tylko Tomek chciał mieć ze mną stały kontakt. Wizyta w każdym hotelu dawała mi dużo przyjemności. Poznałam wiele osób, a rozmowy z personelem o pracodawcy dawały mi poczucie dobra, które spełniam. Dowiedziałam się nawet, że Tomek każdemu na urodziny wysyła kartki i podziękowania. Pomyślałam wtedy, że to miłe i daje takie poczucie że to co robią jest coś warte. Ustaliłam z Tomkiem, że po sprawdzeniu czterech hoteli wracam do domu, a później znowu w rejs. I tak teraz miało już być.
Cztery hotele miałam już za sobą, byłam w drodze już dwa miesiące, ale nie miałam ochoty wracać do domu. Nie sądziłam, że to kiedyś powiem, ale pomogło mi to uporać się ze stratą i po części - samotnością. Na tych wyjazdach się nie nudziłam. Przecież miałam zapewniony dach nad głową, luksusowy wypoczynek i błogi spokój. Coś o czym marzyłam w mojej poprzedniej pracy. Najgorsze, że w tym wszystkim zapominałam o Adamie. W dodatku zbliżyły mnie kontakty i sms do Tomka. Jak nie dzwonił brakowało mi tego. Te rozmowy z nim dawały mi poczucie bezpieczeństwa.
Zadzwoniłam do Tomka i poinformowałam go, że jadę dalej i do domu wrócę później. Chciałam odwiedzić też jego rodziców, o czym go poinformowałam. Powiedział, że to dobry pomysł, bo cały czas o mnie pytają. Trafiłam do następnego hotelu na Śląsku. Zameldowałam się i pojechałam na umówione spotkanie z Kasią. Po spotkaniu wróciłam do hotelu na kolacje. Dostałam piękny apartament z tarasem i wyjściem na basen. Tuż przed kolacją zajrzałam na taras i zobaczyłam w rogu małą dziewczynkę.
- Kim ty jesteś, aniołku?
- Klara.
- A co robisz u mnie?
- Jestem z domu dziecka, nikt mnie nie chce, a ja jestem głodna. Zaopiekujesz się mną?
Serce mi się ścisnęło, jak mała dziewczynka tak dobitnie może wpłynąć na czyjeś emocje.
- Nie mogę, muszę cię odwieźć, ale możesz ze mną zjeść kolację.
- Dziękuję.
Obie poszłyśmy na kolację, ale Pani Krystyna nie wpuściła Klary do sali restauracyjnej.
- Pani Krystyno, to jest mój gość.
- Ale ona cały czas zaczepia gości.
- Pani Krystyno w takim razie proszę dwie kolacje do apartamentu, zjemy u mnie.
- Ale tak nie można!
- Płacę za to, więc mogę chyba zaprosić kogo chcę.
- To proszę dopełnić formalności związane z zameldowaniem.
- Pani Krystyno, to dziecko nie będzie u mnie spać tylko jeść. Jeśli pozwolą w domu dziecka, aby u mnie została, to wtedy uzupełnię formalności. Proszę się o to nie martwić.
Po kolacji pojechałam z Klarą do domu dziecka. Pani dyrektor - przyjemna kobieta – opowiedziała, że Klara jest bardzo samotna i dlatego wychodzi i szuka towarzystwa. Jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym, nie ma innej rodziny, a ona wyjątkowo źle znosi samotność.
- Pani Dyrektor, czy jest możliwe abym Klarę wzięła na trzy dni do siebie? Wspólnie nacieszymy się swoim towarzystwem.
- Nie wiem czy to dobry pomysł. Już kiedyś zaprzyjaźniła się z człowiekiem z tego apartamentu i chyba dlatego tam wraca i czeka na niego.

CZYTASZ
Jeśli kochasz nie przepraszaj
Romance- Panowie, czy mogę spokojnie wypić kawę? - skierowałam pytanie do Adama i Tomka, ale nie usłyszałam odpowiedzi. Panowie nadal się kłócili między sobą. Zauważyłam, że oprócz nich nic nie istniało. Postanowiłam dać im nauczkę. Wstałam, zapłaciłam za...