ROZDZIAŁ 15

292 23 3
                                    

Zgodnie z pomysłem Martin, wszyscy przeszli do salonu, nie spodziewając się co, a raczej kto tam na nich czeka. Sama Ronnie była tak zafascynowana zobaczeniem rodziny, że zapomniała o swoim nowym towarzyszu.

- A to... kto? - zapytał zdziwiony Elijah, dostrzegając szatyna siedzącego na kanapie.

- A tak, zapomniałam - zestresowała się. - To jest Kai Parker... mój

- Chłopak - dokończył za nią mężczyzna wzbudzając zaskoczenie w partnerce.

Veronica spojrzała się na niego pytająco, a on ujął jej twarz w swoich rękach i pocałował. Kol próbował znaleźć inny punkt, gdzie mógłby skupić wzrok. Widok jego ukochanej z innym chłopakiem powodował, że zieleniał z zazdrości. Był zły sam na siebie, że na to pozwolił.

Dziewczyna odsunęła się od Parker'a i dyskretnie spojrzała na Kol'a. Mikaelson dostrzegł jej wzrok na sobie i odwzajemnił spojrzenie mając nadzieję na błagający o pomoc wyraz twarzy, jednak zamiast tego, V skupiła wzrok na reszcie rodziny i uśmiechała się delikatnie.

- Więc... możemy porozmawiać? - odezwał się po dłuższej chwili ciszy Klaus. - Na osobności? - dodał spoglądając na Kai'a.

- Kai... mógłbyś? - złapała go za rękę Veronica.

- Dla ciebie wszystko, skarbie - rzekł, a wychodząc spojrzał wywyższającym się wzrokiem na Kol'a.

- Dlaczego sprowadzasz do domu nieznajomych, zamiast chronić moją córkę i nie wychylać się? - rzucił się z oskarżeniami Niklaus.

- Chronię ją!! - zaprzeczyła jego zarzutom. - Kai jej nic nie zrobi!

- Kim on w ogóle jest i skąd wie o wampirach, wilkołakach i czarownicach? - zapytała spokojnie Hayley. Ona ufała dziewczynie.

- Wie, bo jest czarownikiem... - mówiła niechętnie.

- Tym bardziej nie powinnaś go sprowadzać. Wiesz coś w ogóle o jego historii? - Nik nie mógł się uspokoić.

- Właściwie to wiem. I aktualnie nie włada magią, bo jego ojciec odebrał mu ją za to, co zrobił.

- A co zrobił? - Kol powiedział coś pierwszy raz od początku rozmowy.

- Zabił swoje rodzeństwo...

- Co takiego? I ty stwierdziłaś, że jest dobrym towarzystwem dla mojego dziecka? - wrzeszczała hybryda.

- Daj jej się wytłumaczyć, bracie. Ronnie nie zrobiłaby nic, gdyby nie była tego pewna - uspokoił rodzeństwo. - Mów dalej proszę.

- Dziękuję Elijah. Kai się zmienił. Wiem, że jego złe nawyki mogły zostać, bo mroku nie da się od tak pozbyć, ale nie zrobiłby nic, co by mnie skrzywdziło. Po za tym, Klaus. Jestem trybrydą. Nikt nie ochroni Hope lepiej ode mnie i jej rodziców. Gdyby Kai spróbował zaszkodzić twojej córce, od razu mogłabym go powstrzymać. To ja ratowałam was, gdy twój plan nie wypalił. Ja uratowałam Hayley poświęcając swoje życie i mój związek z Kol'em - spojrzała na niego. - Poświęciłam wszystko, co miałam, żeby uratować kogoś, kogo kocham. I zrobiłabym to ponownie dla każdego, obecnego w tym pomieszczeniu. Jedyne, czego potrzebuję to waszego wsparcia i zaufania - dokończyła z łzami w oczach.

- I ufamy ci - powiedział Elijah przytulając Ronnie.

- Pamiętaj, zawsze możesz na nas liczyć - objęła ją Marshall.

- Nie ma drugiej takiej, jak ty - Kol odważył się ją przytulić. Poczuł się jak dawniej. Jak za starych, dobrych czasów, kiedy miał ją w swoich ramionach zawsze.

It's always gonna be you || Kol MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz