NOWY ORLEAN
Już wszystko było gotowe na wyczekiwany powrót Veronicy i Hope. Najbardziej wyczekiwany przez Kol'a, czekał na Ronnie odkąd wyjechała. Teraz, gdy wiedział, że powoli układa sobie życie z innym, chciał zobaczyć ją jeszcze bardziej.
Złamane serce to wszystko, co mu pozostało. Lecz chciał naprawić wszystkie swoje pęknięcia i na nowo związać się z Ronnie. Podobno zawsze byli przegraną grą, on tak nie sądził. I chciał, aby ona też zmieniła zdanie. Kochanie jej to od początku przegrana gra... Pozostało tylko pytanie, co zrobić z Kai'em.... Kol już miał na to pomysł.
PORTLAND, OREGON
Kiedy Parker oszołomiony wyszedł z baru, zobaczył czarnego Range Rovera stojącego na parkingu na Nowo Orleandzkich rejestracjach. Przyjrzał się i zobaczył siedzącą za kierownicą, długowłosą brunetkę.
- Wsiadaj! - krzyknęła, otworzywszy drzwi od strony pasażera.
Kai nie chcący jej wkurzyć jeszcze bardziej, pobiegł w stronę samochodu i szybko wsiadł do środka.
- Już nie jesteś zła? - spojrzał się na nią.
- ... - zwróciła wzrok na niego, a jej wzrok mówił sam za siebie.
- Oj przestań... wiem, że w głębi duszy wciąż mnie kochasz - posłał jej pewny siebie uśmieszek.
Po kilku godzinach drogi zatrzymali się na stacji benzynowej aby zatankować samochód, którego wskaźnik paliwa wskazywał prawie pusty zbiornik. Ronnie wysiadła z samochodu, a zaraz za nią Kai. Patrzył na jej każdy krok, skrycie czekając aż na niego spojrzy. Jednak ona czekała na jakiś ruch z jego strony. Niestety nie tym razem, Parker nie jest tym typem chłopaka.
Veronica skończywszy tankowanie, zeszła z chodnika i.... potknęła się. Kai szybko podbiegł i złapał dziewczynę w swoje ramiona.
- Widzisz? Potrzebujesz mnie - zbliżył swoją twarz do jej, prowokując do pocałunku.
- Możesz sobie wmawiać - spojrzała mu głęboko w oczy, lecz wszyscy wiedzieli, jak jest.
- Jesteś pewna?
Kiedy zadał to pytanie, coś w niej pękło. Patrzyła na jego usta i pragnęła ich. Ich twarze dzieliły tylko milimetry. Oboje czuli na sobie oddechy drugiej osoby. Martin nie wytrzymała tej presji i musnęła swoimi ustami Kai'a. Ten z wielkim uśmiechem czekał na coś więcej, na pocałunek. Nie chciał zrobić tego pierwszy, jego duma na to nie pozwalała. Dziewczyna widząc brak odzewu z jego strony, pocałowała go. Stali tak przy samochodzie. Veronica wciąż była w jego objęciach. Za ich autem zaczął tworzyć się korek. Wściekli kierowcy trąbili.
- Ruszcie te dupy! To nie miejsce na całowanie.
Nikt z nich nie przerwał pocałunku, Kai na chwilę zsunął rękę z ciała Ronnie i pokazał kierowcom środkowy palec.
Chwilę później trybryda zachichotała i odsunęła się od chłopaka.
- Lepiej chodźmy, możemy to dokończyć kiedy indziej - uśmiechnęła się otwierając drzwi od samochodu.
- Obiecujesz? - przytrzymał drzwi zanim zdążyła je zamknąć.
- Obiecuję - przewróciła oczami.
CZYTASZ
It's always gonna be you || Kol Mikaelson
VampireDruga część dylogii 𝙏𝙝𝙚 𝙑𝙖𝙢𝙥𝙞𝙧𝙚 ~I've always put my family first and that's just the way it is~ _______________________________________ ©️ IKStranger - 𝑙𝑖𝑝𝑖𝑒𝑐/𝑔𝑟𝑢𝑑𝑧𝑖𝑒𝑛́ 2021 ✔︎