ROZDZIAŁ 17

248 18 10
                                    

Veronica dotarła do domu w opłakanym stanie. Była zawiedziona Kai'em, ale czego się spodziewała po człowieku, który zamordował całą swoją rodzinę?

Droga z Portland trwała długo, więc gdy wróciła było już późno, nie wspominając o zmęczeniu przez zmiany czasowe.

Położyła Hope do łóżka i jedyne na co miała siłę, to sięgnięcie do lodówki po torebkę z krwią. Musiała się posilić.

NASTĘPNEGO DNIA W NOWYM ORLEANIE

Mikaelson'owie przez ostatni tydzień byli bardzo zajęci podporządkowywaniem sobie miasta. Nowy Orlean jest domem największej i najbardziej zróżnicowanej społeczności istot nadprzyrodzonych, więc nie było to takie łatwe.

Pierwotni rządzili miastem przez ponad dwa wieki, zmagając się z walczącymi o władzę wilkołakami oraz czarownicami. Trwało to do roku 1919, kiedy to ich własny ojciec wypędził wszystkich, powodując straszliwy w skutkach pożar opery. Protegowany Klausa, Marcel odbudował miasto i uczynił się jego zarządcą, tworząc armię wampirów oraz skomplikowany system społeczny na swoich własnych zasadach. W drugiej połowie XX wieku wypędził wilkołaki na bagna, natomiast na początku kolejnego stulecia podporządkował sobie lokalny sabat czarownic.

Rodzina próbowała odzyskać to, co straciła i udawało im się to. Dzięki pomocy ich siostry Freyi, zawarli pokój z czarownicami. Było to trudne, głównie przez rządzę krwi Klaus'a, jednak po dłuższych negocjacjach udało się.

Dzięki pomocy Hayley, która jeszcze do niedawna była tylko wilkołakiem, zawarli sojusz z wilkołakami.

Najtrudniej było z wampirami. Większość z nich była przeciwko pierwotnym i trzymała się z Marcelem. Jednak Niklaus spotkał się twarzą w twarz z swoim niegdyś synem i ustalił, że Gerard przeniesie się ze swoją grupą wampirów na drugą stronę rzeki, gdzie będą mieli wolną wolę, byleby nie atakowali innych, bo sprowadziłoby to kolejny konflikt, na który nie mogli sobie teraz pozwolić, nie kiedy chcieli by do miasta wróciła córka hybrydy... hybryd.

Wszystko było już prawie gotowe na powrót Hope Adrei Mikaelson do miasta. Ostatnim krokiem było podpisanie sojuszu.

Elijah spotkał się z przedstawicielami każdej istoty w Nowym Orleanie: wampirów, pierwotnych, wiedźm oraz wilkołaków, a nawet ludzi, aby podpisać ważny dokument.

Grupę wampirów reprezentował Marcel Gerard, pierwotnych Elijah Mikaelson, wiedźm Sophie Deveraux z Freyą Mikaelson, wilkołaki Hayley Marshall jako alfa, a ludzi Camille O'Connell.

- Zebraliśmy się tutaj, aby po wielu latach rywalizacji, zawrzeć pokój - przemawiał Elijah. - W imieniu mojej rodziny chcę ogłosić jeszcze jedną, ważną informację - odpiął guzik od marynarki i podparł rękę o biodro. - W przeciągu kilku następnych dni do miasta wróci Veronica Martin, trybryda z najnowszą członkinią rodziny. Z Hope Andreą Mikaelson - powiedział na co wszyscy postawili oczy. - Aby była bezpieczna, musiała wyjechać, a my musieliśmy utrzymywać was w przekonaniu, że nie żyje. Jednak powraca i chcę powiedzieć, że jeśli coś jej się stanie z rąk któregoś z was, nie ręczę za siebie i moją rodzinę - ostrzegł. - Myślę, że teraz możemy podpisać sojusz.

Elijah wziął sztylet i jednym ruchem ręki, przeciął skórę nad postarzanym kawałkiem papieru. Gdy krople jego krwi pojawiły się na kartce, podał nóż kolejnej osobie, aby uczyniła to samo.

Kiedy kartka nasiąknęła krwią każdego z obecnych, Mikaelson chwycił po pióro i złożył podpis na dole papieru, tym samym oświadczając, że nikt z pierwotnych nie złamie zasad zawartych w warunkach sojuszu.

It's always gonna be you || Kol MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz