Ostatni wieczór i większość poranka minęły my na rozmyślaniu o wyjeździe. Totalnie nie wiedziałam jak połączyć miłe spędzanie czasu z Tonym i najprawdopodobniej zazdrosnego Alexa, który sobie coś o nas ubzdura. Dobra, był przystojny i to bardzo, ale szanujmy się trochę chłop jest ode mnie osiem lat starszy, choć no nie powiem bardzo w moim typie, a laski na siłowni często mnie o niego pytają.
Aktualnie siedzimy i oglądamy Kac Vegas na klifach, lepszego weekendu nie mogłam sobie wymarzyć, także już na początku odrzuciłam myśli o wyjeździe na bok i byłam tylko tu i teraz.
– Gramy w butelkę! – krzyknęła Ava.
– Wycałujemy się za wsze czasy grając tylko w trzy. – zaśmiałam się.
– Sara zjebie gramy na wyzwania . – krzyknęła Maddy.
– Tej to tylko takie myśli w głowie, pewnie ma już wymyślonego mocnego erotyka o Aleksie – powiedziała Ava, na co walnęłam się otwartą ręką w twarz.
– Ty to jednak głupia jesteś Av – powiedziałam do przyjaciółki, która razem z Mad śmiała się ledwo łapiąc oddech.
Zaczęłyśmy grę, w której zasady były proste – odpowiadasz na pytanie albo robisz wyzwanie, jeśli tego nie zrobisz pijesz shota. Po trzech shotach jak czwarty raz nie wykonasz lub nie odpowiesz na pytanie pijesz kubek mikstury przyrządzonej przez resztę uczestników – w naszym przypadku dwie osoby. Zabawę rozkręcałyśmy powoi łagodniejszymi pytaniami i wyzwaniami, ale każda przy tych łatwych jak kilka razy się napiła. Byłyśmy już lekko rozluźnione, więc zaczęły lecieć wyzwania typu zadzwoń do ex, przy czym każda troszkę burzliwie zakończyła poprzednie związki.
– Sara... Musisz zadzwonić do... – trochę się zamyśliła pewnie zastanawiając się, którą opcje wybrać – ALEKSA! – krzyknęła na co lekko podskoczyłam.
– Już ci gorzej Maddy? Nie no spoko, tylko co powiedzieć? – zapytałam i musiałam chwilę poczekać na odpowiedź.
– Że go kochasz! – krzyknęła Ava na co szerzej otworzyłam oczy i uderzyłam ją w ten pusty łeb z otwartej ręki.
– Pojebało chyba panią – wyśmiałam ją, na co też nie zaśmiała.
– Nie no zluzuj majty stara, możesz mu powiedzieć w bardzo miły sposób, że się cieszysz z wspólnego wyjazdu i czy nie chce się wcześniej jakoś spotkać pomiędzy treningami i gdzies wyskoczyć – powiedziała przeciągając niektóre słowa i ruszając dwuznacznie brwiami.
– Nie no z wami już jest źle... –powiedziałam załamana nie mogąc odmówić, bo czekał by mnie drink grozy.
– Niech wam będzie, ale to wy mnie będziecie później tłumaczyć! – powiedziałam trochę poważniej żeby wiedziały, że nie żartuje.
Po krótkiej chwili przekonywania ich, że mogę zadzwonić do kogokolwiek innego w końcu wbrałam numer trenera i błagałam, żeby nie odebrał. Oczywiście po dwóch sygnałach odebrał i pytał co u mnie oraz czemu dzwonię o takiej porze i czy aby na pewno nic się nie stało.
– Nie no wszystko okej, spokojni. – powiedziałam lekkim i miłym głosem.
– Chciałam cię tylko przeprosić za moją dziwną reakcje wczoraj na to, że jedziemy razem. – próbowałam mówić tak, żeby nie było słychać tego, że zaraz wybuchnę śmiechem.
– A i czy nie chciał byś gdzieś wyskoczyć jeszcze przed wyjazdem, albo może wpaść do mnie. – zapytałam na co usłyszałam chrząknięcie w słuchawce. Dziewczyny, były chyba bardzo podniecone tym co on zaraz powie, bo aż zagryzały paznokcie w niecierpliwości czekając na odpowiedź.
CZYTASZ
you won't choose both
RomantizmSiedemnastoletnia Sarah Brown kończy właśnie druga klasę liceum i w wakacje ze swoimi przyjaciółkami oraz przyjacielem poznanym przez internet wyjeżdża na obóz. Czy ktoś stanie jej na drodze i zniszczy wyjazd? A może to jednak on go uratuje i będzie...