Miło Się Znowu Spotkać, Prawda?

968 109 23
                                    

Stali w ciszy, patrząc na siebie. Jeden był zbyt zdruzgotany tym co usłyszał, a drugi przetwarzał w głowie wszystkie wiadomości, które pozostawił po sobie stary przyjaciel. Choć nie powinien już go tak nazywać. Od lat nie mieli kontaktu, który urwał się po dostaniu się do dwóch różnych liceów. Do tego był teraz jego wrogiem, ale nie tak, jak w gimnazjum. Weszło to na zupełnie inny poziom, z którego nie było możliwości ucieczki. 

- A-ale... To nie ma sensu. Skąd wiedział, że ty zajmiesz się tą sprawą?- spytał Kim, nie chcąc pojąć tego.- A-albo to, znajdziesz i zrozumiesz jego wiadomości?

- Nie wiedział, że się tym zajmę, ale podejrzewał pewnie, że spadnie na mnie to, jeżeli inni go nie znajdą.- powiedział, siadając w fotelu.- Kacchan zna mnie lepiej niż myślisz. Doskonale wie, że jestem spostrzegawczy, a mój umysł pracuje na wysokich obrotach. 

- Nie uważasz, że nazywanie go w ten sposób... Nie jest na miejscu?

- Och... Stare przyzwyczajenie.- zaśmiał się słabo, nie mając siły już nad dalszą analizą tego co miało się stać. 

Chciał odpocząć, najlepiej w miejscu, gdzie nikt go nie znajdzie i będzie cicho. Miał dość wszystkich ludzi, natłoku myśli, dźwięków codziennego życia. 

- Powinniśmy panu zapewnić w takim razie ochronę. Nie możesz zostawać sam...

- Nie. Nie zgadzam się.- Izuku machnął ręką, zakrywając dłonią oczy.- Jeszcze tego mi brakuje...

- Ale jeżeli to prawda, to jesteś w niebezpieczeństwie!- krzyknął Kim, nie mogąc zrozumieć zachowania swojego seniora.

- Posłuchaj mnie. Musimy go złapać, inaczej będzie dalej mordować. Jeżeli nałożymy na mnie ochronę, nie zbliży się. 

- Chcesz posłużyć jako żywa przynęta? 

- Jeżeli mam rację, zmierzę się z nim.- oparł głowę o rękę, stukając w blat biurka i myśląc. 

Musiał to zrobić, dla większego ogółu. Przecież nie mógł pozwolić, by..

- Nie zgadzam się.- powiedział szef, do którego poszli.- Już ci mówiłem, Midoriya. Jesteś jednym z najlepszych detektywów w mieście. Nie możemy pozwolić sobie na taką stratę. 

Zielonowłosy patrzył na starszego mężczyznę w szoku. Miał nadzieję, że stanie za nim i zgodzi się na uczynienie z niego przynęty. Ale szef po raz kolejny zaskoczył go. 

- Najpierw mnie ochrzaniasz za złą robotę, a później gdy jesteśmy na tropi...

- Milcz!- przełożony Izuku uniósł głos, wpatrując się w niego twardo.- Nie mamy pojęcia, czy to co mówisz, jest prawdą. Na wszelki wypadek odsuniemy cię od sprawy i oddamy ją w ręce kogoś innego.

- Ale...

- Do tego zostajesz zawieszony w innych sprawach.- przerwał mu, nie zamierzając słuchać go.

Za bardo cenił sobie jego umiejętności, by zgodzić się na coś tak niebezpiecznego. Odkąd pamiętał, chłopak był wyrachowany i starał się wykonywać swoją pracę jak najlepiej potrafił. Szybko został okrzyknięty najlepszym detektywem, a wszyscy, którzy go znali, szanowali jego talent. Nie brzydził się krwi czy rozerwanych na strzępy ciał. Babrał się we wszystkim, co zostało mu zlecone, nie wydając z siebie ani jednego słowa. Jednak ostatnio wydawał mu się bardziej zdenerwowany. 

- Potraktuj to jako urlop. 

- Nie! To moja sprawa! Nie możecie jej od tak oddać komuś innemu!- krzyknął, uderzając w biurko.

Gdybym ciebie nie spotkał|| BakuDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz