Późny wieczór:
S- Co ty tu robisz? Przecież powiedziałem ci, że nie chcę cie widzieć.- krzyknął wkurzony do ciebie
Jin- Jeśli chcesz wiedzieć, to ona przyszła do mnie, a nie do ciebie.- powiedział stając przed tobą
S- Nie życzę sobie, żeby ta szmata przebywała u nas w domu.- powiedział wkurzony. Ty natomiast nie wytrzymałaś i uderzyłaś go z liścia w twarz
T.I- Nienawidzę cię. Nic ci nie zrobiłam, a ty mnie tak traktujesz. Dlaczego?... Ale skoro chcesz to zniknę z twojego życia raz na zawsze i nigdy mnie więcej nie zobaczysz.- krzyknęłaś ze łzami w oczach po czym wybiegłaś z domu
Jin- Widzisz co zrobiłeś?
S- To nie moja wina. Zwykła szmata z niej i tyle.
Jin- Przestań tak o niej mówić.- powiedział i popchnął go
S- Bo co mi zrobisz?
Jin- Wiem, że ją uderzyłeś.
S- Zdążyła ci się poskarżyć? Co za konfident...
Jin- Dosyć tego.- powiedział i przywalił mu z pięści w twarz.
S- Ty śmieciu.- powiedział i rzucił się na niego
...
Rm- Chłopaki, co wy robicie?... Przestańcie.- próbował ich rozdzielić, ale nie dał rady sam...- Chodźcie tu szybko.- krzyknął, a reszta przybiegła do salonu, gdzie bili się chłopacy
Jh- Co tu się dzieje?
Rm- Pomóżcie mi ich rozdzielić, bo oni zaraz się pozabijają.
Jk- Suga, zostaw go.- odciągnął go od Jin'a
S- Nie dotykaj mnie. To wszystko twoja wina.- krzyknął w stronę Kookie'go
Jk- O co ci chodzi?
S- O gówno... Dobrze wiesz o co?
Jin- Jeżeli ona coś sobie przez ciebie zrobi, to nie daruję ci tego.
S- Mam ją gdzieś. Ona mnie już nie interesuje.- powiedział po czym wyszedł z domu trzaskając drzwiami
Jm- O co poszło?
Jin- Muszę ją znaleźć.- powiedział po czym wybiegł z domu
Tae- Kogo?
Rm- Co tu się właśnie od jebało?
Jh- Też chciałbym wiedzieć.
Rm- Jungkook, wiesz o co poszło?
Jk- Skąd mam wiedzieć.
Tae- Może pobili się o T.I?- powiedział po czym wszyscy spojrzeli na niego
...
Pov Jin:
Wybiegłem z domu, aby znaleźć T.I. Nie wybaczyłbym sobie, jeżeli ona by sobie coś zrobiła... Za bardzo mi na niej zależy... Boję się, że mogę ją stracić...
Biegłem przed siebie... Rozglądałem się na wszystkie strony, ale nigdzie jej nie widziałem. Przyszło mi do głowy jeszcze jedno miejsce. Niedaleko znajdował się most, o tej porze nie było tam praktycznie ludzi. Pobiegłem tam jak najszybciej. Miałem nadzieję, że ją tam zastanę i, że nie zrobiła sobie nic.
...
Dotarłem w końcu na miejsce... Rozglądałem się, ale nie nigdzie jej nie widziałem. W głębi duszy miałem nadzieję, że nie spóźniłem się...
Zobaczyłem pewną postać stojącą za barierkami mostu. Przyjrzałem się bliżej i zobaczyłem, że to T.I... Podbiegłem do niej. Stała zapłakana. Nie mogłem znieść tego widoku. Ona tak bardzo cierpiała. I to wszystko przez tego idiotę... W końcu postanowiłem się odezwać...
Jin- T.I?- powiedziałem, a ona spojrzała na mnie
T.I- Jin? Co ty tu robisz? Zostaw mnie samą.- powiedziała i odwróciła się z powrotem
Jin- Nie rób tego. Nie warto.
T.I- A co mi innego pozostało? Nikt nigdy tak bardzo mnie nie zranił jak Suga... A ja myślałam, że może coś między nami będzie... Jak widać grubo się myliłam. Nie mam już dla kogo żyć.
Jin- A ja? Masz mnie. Chcesz mnie zostawić?- powiedziałem łamiącym się głosem...- Nie zostawiaj mnie... Zejdź stamtąd... Proszę...- podszedłem bliżej niej.- Daj mi rękę.- wyciągnąłem swoją dłoń w jej stronę
T.I- Ale to nie ma sensu.
Jin- Jak nie chcesz żyć dla siebie to zrób to dla mnie..- powiedziałem i rozpłakałem się...- Kocham cię T.I.
T.I- Co?
Jin- To co słyszałaś. Kocham cię od bardzo dawna. Nie mówiłem ci tego wcześniej, ale zależy mi na tobie jak na nikim innym.
T.I- Nie wiem co powiedzieć.
Jin- Nie musisz nic mówić. Po prostu zejdź stamtąd... Proszę.
Po chwili zastanowienia podała mi dłoń. Pomogłem jej przejść na drugą (bezpieczną) stronę po czym zamknąłem ją w szczelnym uścisku.
Jin- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że żyjesz.- powiedziałem mocno ją przytulając...- Chodź zawiozę cię do domu.
T.I- Nie, nie chcę, żeby mój tata się o tym dowiedział.
Jin- Chłopaki też nie mogą wiedzieć.
T.I- To co robimy?
Jin-... Już wiem. Pojedziemy do mojego domku. Kupiłem go jakiś czas temu.
T.I- Czemu nic nie mówiłeś?
Jin- Nikt o tym nie wie. Teraz tylko ty i ja.
Zamówiłem taksówkę i pojechaliśmy...
Koniec pov Jin.
Po dotarciu na miejsce weszliście do środka.
T.I- Pięknie tu masz?
Jin- Dzięki... Chodź weźmiesz prysznic i pójdziesz spać.
T.I- Nie mam już siły się myć. Chcę już spać.
Jin- To chodź zaprowadzę cię do pokoju.- poszłaś za chłopakiem w stronę pokoju.- Połóż się i wypoczywaj, a ja pójdę do drugiego pokoju.
T.I- Jin?
Jin- Tak?
T.I- Będziesz ze mną spać?
Jin- Na prawdę chcesz?
T.I- Tak.
Jin- Okej.- rozebrał się i położył się obok ciebie...- Dobranoc kotku.- powiedział i dał ci buziaka w czoło
T.I- Wiesz co?
Jin- Co?
T.I- Cieszę się, że jestem tu teraz z tobą.
Jin- Ja też się cieszę. Nawet nie wiesz jak bardzo.
T.I- Dobranoc.- wtuliłaś się w chłopaka po czym zasnęliście
...