Męczący dzień i wspomnienia o tygrysach 2

28 5 0
                                    

CIĄG DALSZY WSPOMNIEŃ Z SIEROCIŃA

~~~

- On jest taki uroczy - Namjoon wspomina to po raz kolejny, odkąd wrócili do domu.

Minął dzień a młodszy nie przestawał zachwycać się poznanym chłopcem, u którego zdobył namiastkę zaufania.

- Sam nie wiem. Ale widziałem, jak z nim rysowałeś. Szczerze, to nie wiem, czy powinieneś robić mu taką nadzieję - wypowiedział się oschle Seokjin.

- Ciekawe co ty robiłeś cały dzień z tymi dzieciakami. Bo wcale się też z nimi nie bawiłeś - rzucił Namjoon. Nie dowierzał w słowa jego partnera, sam skręcając w międzyczasie sporą komodę.

- Posłuchaj mnie. Cudnie, że znalazłeś sobie ulubionego. Ale nic o nim nie wiesz. Może się okazać, że jest naprawdę trudnym dzieckiem i nie dasz sobie z nim rady jak tylko wejdzie w nasze progi - Seokjin naprawdę starał się wybić to z głowy Namjoonowi, w tym momencie malując ściany pokoju na biało.

- Czekaj, a to czasem nie ty tak bardzo przez ostatnie miesiące nie próbowałeś mnie przekona na dziecko?

- Tak, jednak...

- Jednak co? - przerwał mu chamsko młodszy. - Doceń, że ja się akurat staram. To, że nie jesteśmy jak normalne małżeństwo...

- Aha, czyli będziesz to teraz wypominać, tak? - Jin wstał cały czerwony i napięty ze złości. - Skoro tak, to czemu wziąłeś ze mną ślub? Płeć to teraz wypominasz moją, czy swoją? A nie, przepraszam. To ja chciałem mieć dzieci... Czemu skreślasz nasze szanse na bycie kochającymi rodzicami? - mężczyzna zaczął płakać, rzucając przy tym mokry od farby pędzel. Wylądował na szczęście na folii, która chroniła świeżo położone panele. - I ja też się staram, dla twojej j-jebanej świadomości. Przypomnę ci, że to JA chciałem dziecko.

Namjoon po tych słowach zesztywniał. Poczuł się jak ostatnie gówno. Nie miał zamiaru kłócić się z mężem, a już na pewno nie miał praea wypominać mu ślubu, na który tak bardzo oboje nie mogli się doczekać.

Po pewnym czasie oboje oświadczyli, że byłoby odpowiedzialnie i sympatycznie, gdyby powiększyli rodzinę. Dlatego zdecydowali się na adopcje dziecka. Wybrali odpowiednie miejsce, a teraz już szykowali pokój dla jakiegoś maluszka.

Nie spodziewali się, że ten etap będzie kosztował ich tyle poświęceń, wyrzeczeń, łez i potów.

Namjoon od razu, jak tylko zauważył łzy spływające po policzkach Jina, odłożył śrubokręt i podszedł do niego, by przeprosić i przytulić go za sprawienie przykrości.

Ten dał się objąć, nawet pozwolił sobie na wbicie swoich chudych palców w podkoszulkę Joona. Nie wytrzymał po prostu tych emocji, które go teraz ogarnęły.

- Przepraszam, nie chciałem. To nie twoja wina. Oboje się staramy, jak tylko możemy. Mi również na tym zależy - wyznał Namjoon, masując plecy partnera, które chaotycznie się unosiły. - Jednak Yoongi jest naprawdę cudowny. Porozmawialiśmy, wyciągnąłem z niego trochę informacji. Wiem, że jego ulubionym kolorem jest niebieski. A pamiętasz - odsunął od siebie Jina, żeby spojrzeć na jego buzię i przez to uchylił się trochę na kolanach - jak pokazywałeś mi w tym sklepie niebieską pościel?

Jin przecierając policzki z łez pokiwał mu głową, w ogóle nie łapiąc kontaktu wzrokowego z mężem. Cały czas wgapiał się w niezłożoną komodę.

- Jakby u nas zamieszkał to moglibyśmy mu taką kupić. Myślę, że ucieszyłby się z takiej.

Minęło sporo czasu, dużo ciszy oraz wypitej herbaty, zanim Jin znowu doszedł do siebie. Namjoon po prostu miał dość sprzeczania się z partnerem. Racja, adopcja dziecka, posiadanie nieswojego dziecka, to trudny i okrutnie odpowiedzialny temat. Dlatego potrzebują teraz wyrażać swoje zdania, wiedzieć, jak jedna i druga strona postrzegają tą sytuację, żeby później, po całym fakcie, nie dojść do wniosku, że rodzicielstwo to jednak nie ich bajka.

Żar miłości 2 // Baby BangtanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz