15. Wypadki i wpadki się zdarzają.

812 82 42
                                    

Przyszedł kolejny dzień, a z kolejnym dniem kolejne problemy. Obudziłem się dosyć późno na kanapie. Było coś po jedenastej, więc nawet nie opłacało mi się jeść śniadania, skoro o pierwszej miała przyjechać Eiko. Godzinę spędziłem na siedzeniu przed telewizorem i próbach znalezienia jakiegoś interesującego kanału, lecz po jakimś czasie zostawiłem na wiadomościach i poszedłem się umyć.
W czasie, kiedy byłem w łazience, do mieszkania weszła moja siostra, wyłączając telewizor. Odrazu, gdy przestałem słyszeć ten pozbawiony jakichkolwiek emocji głos prowadzącego, wyłączyłem wodę.

— Naprawdę oglądasz takie gówniane rzeczy? — parsknęła dziewczyna.

— Czemu to wyłączyłaś? — zapytałem, trochę zirytowany. Nawet w swoim własnym domu nie można posłuchać wiadomości.

— Bo mnie to nie interesowało.

— Ale mnie może interesowało — odparłem.

— Ty nawet nie wiesz o czym oni pieprzą. — stwierdziła ciemnowłosa, w odpowiedzi na co z powrotem włączyłem wodę. Też mi coś. Żeby jeszcze ona wiedziała o czym tam gadają, to bym uznał jej wypowiedź.

Umyłem się i wyszedłem spod prysznica, wycierając się i zawiązując ręcznik na biodrach, ponieważ chcąc nie chcąc, nie wziąłem ze sobą żadnych ubrań do łazienki. Wyszedłem z pomieszczenia i nie zwracając uwagi na moją siostrę, poszedłem do siebie się ubrać.

Wziąłem jakieś dresy, zwykłą koszulkę i oczywiście bokserki, ponieważ i tak nigdzie nie szedłem. Ubrałem się i powiesiłem ręcznik nad kaloryferem w łazience, by szybciej wysechł. Wychodząc, zatrzymałem się obok kanapy, na której siedziała Eiko i grzebała w telefonie.

— Książę się w końcu wykąpał? — zapytała rozbawiona.

— Będziesz mi tak dokuczać cały dzień?

— Nie, tylko przez większość. — zaśmiała się jakoś dennie, wstając i wpychając przy tym telefon do tylnej kieszeni jeansów.

— Co będziemy jeść?

— Zjemy na mieście, będzie szybciej.

Po tych słowach zebrała się z miejsca i w pare sekund znalazła się przy drzwiach, patrząc na mnie wyczekiwującym wzrokiem. Wywróciłem oczami i zgarniając bluzę z wieszaka, zarzuciłem ją na siebie idąc w kierunku dziewczyny. Jej oczy przesiąkało zmartwienie i z tej odległości, która nas dzieliła, można było to doskonale dostrzec. Gdy tylko skapnęła się, że złapałem jej spojrzenie, szybko odwróciła się do drzwi i pociągnęła za klamkę, wychodząc na korytarz.

Nie pytałem o nic, choć nie powiem, przejmowało mnie to trochę. Poprawiając bluzę, ubrałem buty i wyszedłem na klatkę. Ciemnowłosa zamknęła drzwi i za wszelką cenę próbując nie złapać mojego wzroku, poszła odrazu na schody, z których zaczęła żwawo schodzić. Westchnąłem cicho, bezsilnie kiwając głową. Wszyscy są jacyś dziwni.

Oboje zeszliśmy na dół. Eiko oczywiście była tam pierwsza, ponieważ niewiadomo czemu bardzo jej się spieszyło. Wychodząc z klatki, zauważyłem ją stojącą z głową w dół i dłońmi założonymi na klatce piersiowej. Wyglądała, jakby nad czymś żywo myślała. Podszedłem do niej, kładąc dłoń na jej ramieniu i chcąc o coś zapytać, lecz ciemnowłosa strąciła moją rękę.

— Wybacz! Przepraszam, Eijiro! Przepraszam! — prawie krzyknęła, gestykulując dłońmi w geście obrony.

— Hej, co jest?

— Nic. Chodźmy już — odparła, po czym zaczęła iść przed siebie.

Podbiegłem do niej, chcąc ją zatrzymać, lecz to było na darmo. Zawzięła się i nawet nie chciała na mnie spojrzeć, a co dopiero się zatrzymać.

We fucked, Bakugo || kiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz