Rozdział 2

21 3 0
                                    

"Widzimy się na naszej randce"
.
.
.
.
.
.
.

Pov:Ophelia

-„Witam piękną panią"-powiedział Blaise, podpierając się ręką barku, za którym stała jedna z wielu kelnerek.-„Dzień dobry"-odpowiedziała z wymalowaną irytacją na twarzy kobieta.-„Koleżanki co chcecie? A no tak jeszcze Draco. Jako kochany przyjaciel, dzisiaj wyjątkowo wam postawie"-oderwał wzrok od kelnerki, po czym obrócił się twarzą do nas.

-„Dobra weźmiemy dwie butelki ognistej"-odpowiedziała Pansy, ponieważ ani ja, ani Draco nie wiedzieliśmy o co pytał nas Blaise, po prostu odpłynęliśmy w swoje myśli.

-„Słyszała Pani dwie buteleczki ognistej poprosimy"-uśmiechnął się ciemnoskóry, a kelnerka mruknęła coś pod nosem i odeszła kręcąc swoimi biodrami.

Usiedliśmy przy czteroosobowym stoliku wyczekując na nasze "bardzo duże" zamówienie. Koło mnie usiadł Draco, a jego przyjaciele na przeciwko nas, było trochę niezręcznie gdyż tak naprawdę nikogo z nich nie znałam.

-„Dalej nie mogę uwierzyć, że mój stary dobry kolega z ławki ma dziewczynę, jak te dzieci szybko rosną"-mruknął udając płacz Blaise i popatrzył się na Dracona, który nie był tym zbytnio zadowolony.

-„Problem w tym, że ja nie mam dziewczyny, więc nie wiem o czym ty mówisz"-przekręcił oczami blondyn,po czym chyba zdał sobie sprawę co powiedział i z zawahaniem popatrzył na mnie, a dwójka siedząca naprzeciwko nas spojrzała się na niego z niedowierzaniem.

-„Czekaj, czekaj to kim ona właściwie jest"-powiedziała z lekką złością Pansy wskazując na mnie palcem.-„Ty myślisz, że ja wiem? Przed chwilą na nią wpadłem"-odpowiedział z irytacją Draco.

„To może ja już pójdę, nie chciałam zrobić zamieszania i miłego wieczoru wam życzę"- mruknęłam zakłopotana
i cała czerwona na twarzy, po czym szybko od nich odeszłam. Słysząc tylko słowa Blaise'a-„A myślałem, że będziemy mieli nową kumpele do melanży, ty jak zwykle cosś zepsujesz Draco".-powiedział z załamaniem.

Rozglądałam się po różnych straganach, sklepikach czy tam atrakcjach
w wesołym miasteczku, nigdy bym nie pomyślała, że w jednym miejscu może być tak kolorowo i wesoło, każdy przechodzień był uśmiechnięty od ucha do ucha, nie którzy się śmiali
z własnymi dziećmi, rodzeństwem albo znajomymi. Przez to było mi trochę smutno, bo ja tutaj z nikim nie byłam,
a jedyna moja „przyjaciółka" została w rezydencji czyszcząc coś lub słuchać rozkazów moich jakże kochanych rodziców.

-„Hej mam na imię Oliver, może chciałabyś ze mną pójść na diabelski młyn, trzeba tam być z jakąkolwiek osobą, a ja tu niestety sam przyszedłem"- nagle przede mną wyrósł chłopak, który był bardzo zawstydzony tym, że musi kogoś poprosić o taką rzecz, jak poproszenie
o pójście razem na karuzele.

-„Jasne, też chciałam się na niego wybrać"-powiedziałam uśmiechnięta.-„Także chodźmy"
-odpowiedział zadowolony chłopak.

Gdy doszliśmy do naszej upragnionej atrakcji, zapłaciliśmy za bilety
i usiedliśmy w wolnej ławce. Facet, który obsługiwał młyn wcisnął guzik, a on ruszył wraz z nami i innymi. Podziwiałam widoki z góry, a były one naprawdę oszałamiające. Szczerze zazdroszczę ptakom, że mogą codziennie patrzeć na taki krajobraz,
a mimo wszystko są takie przepiękne. Nigdy, ależ przenigdy nie widziałam brzydkiego ptaka, po prostu chciałabym być takim stworzeniem.

-„Ja już ci się przedstawiłem, to teraz może kolej na ciebie"-z moich myśli wybił mnie głos chłopaka, gdy go usłyszałam, obróciłam się do niego twarzą.-„Oh tak, tak ja jestem Ophelia"-przedstawiłam się i wystawiłam rękę by się przywitać, co też Oliver zrobił.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 03, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝑙𝑜𝑣𝑒 𝑤𝑖𝑙𝑙 𝑓𝑖𝑛𝑑 𝑢𝑠 // 𝐷𝑟𝑎𝑐𝑜 𝑀𝑎𝑙𝑓𝑜𝑦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz