Peter Pov.
Właśnie wróciliśmy z misji, a że to była naprawdę bardzo poważna misja, która zakończyła się sukcesem postanowiliśmy urządzić małą imprezę. No na początku była mała, potem zaczęli się zjawiać to nowi goście: wujek Scott, ciocia Hope, wujek Rhodey, ciocia Carol, a nawet Strażnicy. Tata i wujek Steve cały czas uważnie mi się przyglądali, żeby się upewnić, że żaden z moich wujków nie częstuje mnie alkoholem. Impreza trwała w najlepsze, a gdy wszyscy już byli zmęczeni, wujek Thor miał pewien pomysł. Położył swój młot na stole.
-Sprawdźmy, który z was śmiertelników jest na tyle godny, aby podnieść mój Mjölnir.
Każdy zaczął podchodzić. Mój tata użył rękawicy od zbroi, ale nawet nie drgnął. Nawet kiedy wujek Rhodey mu pomógł ze swoją. Potem podszedł wujek Steve, a tu sytuacja była inna. Wydawało mi się, że młot lekko się poruszył, ale nikt nie zwrócił na to uwagi. Potem była ciocia Natasha, z początku nie chciała tego robić, ale zmusili ją do tego, ponieważ nie próbowała ostatnim razem. Jednak i tak młot się nie poruszył. Następnie spróbował wujek Clint, bez skutku. Wanda też spróbowała, ale nic się nie stało. Dokładnie to samo było u wujka Sama i wujka Bucky'ego. Dalej swoich sił spróbowali Strażnicy, również z marnym skutkiem. Wszyscy namawiali wujka Bruce'a, ale się nie zgodził, uważał że nie poruszy młota i nie chcę zmienić się w Hulka. Nadeszła kolej na wujka Scotta i ciocię Hope, ale oni postanowili zrobić nieco inaczej i użyli swoich strojów. Urośli i razem ciągnęli za młot, nic to nie dało. Później do akcji wkroczyła ciocia Carol. Wszyscy byliśmy niemal pewni, że jej się uda, ale się przeliczyliśmy. Wujek Thor cały czas się śmiał.
-Wygląda na to, że nikt oprócz mnie i Visiona nie podniesie Mjölnira.
-Chwila ! Peter nie próbował- zawołała Wanda.
-Ja ?!- krzyknąłem
-Ta młody, spróbuj- powiedział tata.
Kiedy podszedłem do młota, byłem nieco zawstydzony. Wiedziałem, że nie dam rady go podnieść. Wtedy spojrzałem na moją rodzinę. Wszyscy mnie zachęcali. Postanowiłem spróbować. Chwyciłem rękojeść, ale coś mi tu nie grało. Inni byli zdziwieni dlaczego go nie ciągnąłem. Nim zdążyli cokolwiek powiedzieć, bez najmniejszego wysiłku podniosłem Mjölnir. Kiedy wszyscy tkwili w ogromnym szoku, ja się śmiałem. Jestem godny. Nagle tata mnie objął.
-Mój syn jest godny ! Mój syn jest godny !- powtarzał to w kółko.
Wtedy wujek Thor otrząsnął się i tak samo jak tata był przeszczęśliwy. Wszyscy zaczęli mi gratulować. Mimo, że w zasadzie nic nie zrobiłem.
CZYTASZ
Irondad & Spiderson: One-Shots
FanfictionOdkąd Peter Parker został Spider-Manem potrzebował kogoś kto pokaże mu jak być superbohaterem. Tym kimś został jego mentor, Tony Stark.