Rozdział 18. Wspólna Kolacja.

703 63 70
                                    

- Mamo, jestem gejem.

- Wiem kochanie.

- Co-?

Kobieta spojrzała na niego jak na idiotę którym był w niektórych momentach. - Tak kochanie, wiem że jesteś gejem.

- N-niby skąd?? - Był cały czerwony ze wstydu.

- Z twojego zachowania. No i po prostu Ciebie znam Izuku, myślałeś że tak łatwo przede mną ukryjesz swoją orientacje?

- ._.

- Z kim?

- Co z kim?

- Z kim jesteś w związku? Czy to Katsuki?

- C-co?? Nie- Nie. Nie! Ja i Kacchan.....? Fuuu nieeee....! - Nastolatek wyobraził sobie przez chwilę związek z Bakugō, ta chwila mu w zupełności wystarczyła żeby został przy zrazie dla takiego pomysłu.

- To kto? Ten... Todoroki?

- ...nie. O mój boże.... Nie.

- Iida-?

- Nie. Mamo. Jestem z Hitoshim. Hitoshim Aizawą. Nie wymieniaj proszę moich wszystkich znajomych, proszę... Chociaż Iida to w ogóle jest jedynym hetero w naszym squadzie.

- Oh, Hitoshi, to ma sens.

- Co to znaczy 'to ma sens'??? - Zapytał z wyrzutami. Podczas całej tej rozmowy nie rozumiał swojej rodzicielki.

- Po prostu, pasujecie do siebie. Chociaż chciałabym bardziej go poznać.

- Cóż... Jeśli chcesz to może kiedyś do nas przyjść, heh. - Pomyślał z uśmiechem oraz małymi rumieńcami ozdabiającymi jego piegowate policzki, o swoim ukochanym.

- Hmm... A może za prosiłabym ich do nas na kolacje? Lepiej się wszyscy poznamy.

- I-ich??

- No tak, jego ojców oraz młodszą siostrę również.

'O kur- to samobójstwo zapraszać pana Aizawe tu.....' - Pomyślał zielono-oki.

- Sam nie wiem mamo... - Próbował ją przekonać.

- Tak. Zadzwonię do nich i zaproszę tutaj. - Stwierdziła z uśmiechem.

- Ty mnie w ogóle słyszysz?

Nie odpowiedziała. - Wiesz może czy ktoś z nich ma jakieś uczulenia?

- N-nie wydaje mi się... Ehh... Raczej jedzą wszystko co jadalne....

Nastolatek poszedł do siebie do pokoju wiedząc że już nie zrobi nic aby przeszkodzić swojej mamie. Wybrał numer do ukochanego oraz od razu włączył kamerkę aby móc go widzieć.

- Toshiiii.......

- Hej Izu~ Jak poszło? - Widocznie ruszał właśnie do swojego pokoju.

- ...słabo-

- Czekaj, nie zaakceptowała cię???

- Nie, nie, nie, nie! Nie o to chodzi....

- To o co? Ja już się przygotowałem żeby wyjść na wszelki wypadek-_- - Dosłownie.

Secret Love [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz