Rozdział 10. Sekret rodziny Midoriya.

1.1K 87 247
                                    

Lol ten rozdział to na serio moje samobójstwo XD

-4 dni przed wypadkiem-

- Toshi~? - Zapytał zielono włosy nie będąc pewnym czy jego chłopak się obudził czy nadal śpi.

Nie uzyskał odpowiedzi.

Zabrał swoją głowę z jego ramienia i pocałował, aby się obudził.

- Mhmmm....? - Fioletowo oki spojrzał w bok z lekkim uśmiechem i oddał pocałunek. - Co jest Izu?

- Chciałem cię obudzić i powiedzieć że muszę iść... Mam parę rzeczy do zrobienia w domu.

- Rozumiem~ To do zobaczenia w szkole?

- Tak~ - Jeszcze raz delikatnie go pocałował.

- Ale weź sobie bluzę, pasuje ci~

- No dobra. - Wstał i zmienił spodnie, po czym wziął rzeczy i planował wyjść z pokoju.

Oboje stanęli w drzwiach, było po 10 rano i ujrzeli że z kuchni w ich stronę patrzy Shōta Aizawa.

- Okno?

- Okno.

Szybko zamknęli drzwi, fioletowo włosy je przytrzymał aby ojciec nie wbił do pokoju, a zielono włosy otworzył okno i z pomocą one for all szybko uciekł przed wściekłym wychowawcą.

Hitoshi potem się śmiał patrząc jak jego chłopak znika daleko uciekając przed wychowcą.

- Hitoshi! Przestań się śmiać!

- Nie rozkazujesz mi. - Dalej się śmiał.

Do pokoju wszedł również blondyn. - Co się dzieję, Shōta, Toshi?

- Midoriya uciekł kiedy nie zdążyliśmy porozmawiać o wczoraj. - Chłodno patrzył na syna.

- Nie wiem o co ci chodzi~ Tylko razem spaliśmy~

- Jeszcze raz będzie ktoś u ciebie na noc bez mojego zezwolenia, dostaniesz szlaban.

I wyszedł.

- Ehh.. Toshi? - Blondyn spojrzał z chytrym usmieszkiem na adoptowanego syna.

- Hmm?

- Tak na serio... To zdjęcie i wasze tulenie się było po to, aby go zdenerwować, czy ponieważ jesteście parą~?

- Oczywiście że było to, aby wkurzyć ojca~

- Yhym, akurat. Mi możesz powiedzieć~

- Hmmmm..... Nope.

- Oj no weź, wiem że ci się podoba~ Widziałem z Nem jak go całowałeś parę tygodni temu~

Po tym stwierdzeniu nastolatek był cały czerwony.

- Kurwa zamknij się albo nie będę brał leków!

- Musisz brać swoje antydepresanty. - Stwierdził bardziej poważnie.

- Jak mi nie dasz spokoju to nie będę.

- Więc cię zmuszę siłą.

- Będę je wypluwał i wymiotował.

- Nie szantażuj mnie.

- Jak mi nie dasz spokoju to nie będę brał tych ochydnych leków.

- Hitoshi! Przestań szantażować ludzi.

- Zostaw mnie i mojego chłopaka w spokoju. - Odwrócił wzrok z szyderczym uśmieszkiem wymalowanym na twarzy.

- Ha! Wiedziałem! Yeaaaah! - Razem ze swoim nadzwyczajnym wyczuciem czarno włosy pojawił się w drzwiach wymazując dar męża gdzie nastolatek zakrył uszy.

Secret Love [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz