Rozdział 3

11 2 0
                                    

* Kilka tygodni  później*
Dziewczyna położyła się na podłodze ciężko dysząc trening z Clarie, Wandą i Pietro razem jest dość wyczerpujący szczególnie kiedy Wanda i Clarie są potężne osobno a razem są niemalże niezwyciężone do tego Pietro który rozpraszał blondynkę gdy ta chciała użyć swoich mocy na pewno jej nie pomagały się bronić. Leżąc na podłodze wpatrywała się w sufit i starała wyrównać oddech, gdy usłyszała swoją przyjaciółkę

- Hej Cassandra jak tam się czujesz?

- Zajebiście wiesz kręgosłup trochę mnie boli i czuje się jakbym miała z wymiotować ale nie jest wszystko w porządku- powiedziała niebieskooka podnosząc trochę głowę by lepiej widzieć siostry Maximoff i od razu zobaczyła wielkie uśmiechy na twarzach Wandy Clarie i Pietro wstała do siadu i używając mocy wzięła sobie wodę i upiła kilka dość sporych łyków, spojrzała na nich z tym pod byka rozumiała że należał jej się wycisk za opuszczenie treningu ale to był pierwszy raz z resztą Cassie i tak udało się przez tydzień jakoś omijać treningi,  gdyż musiała się zregenerować po pojedynku z Lokim. Wstała powoli na równe nogi i zaczęła zbierać swoje rzeczy udając się do wyjścia

- Czyli co na dzisiaj dość jak mam rozumieć? - spytała  Wanda patrząc się uważnie na kobietę, blondynka uśmiechnęła się promiennie

- Przecież znasz odpowiedź Wanda muszę się oszczędzać nie chce być na tyle osłabiona co ostatnio- przytuliła kobietę na pożegnanie by potem zrobić to samo z jej rodzeństwem i udała się w stronę swojego pokoju zahaczając po drodze o kuchnie by przyrządzić jedzenie dla zakładnika znajdującego się w pokoju. Cassandra weszła do pokoju i spojrzała na skutego łańcuchami Lokiego siedzącego w kącie uśmiechnęła się do niego mówiąc

-Widzę, że siedzisz sobie grzecznie bo ostatnim razem musiałam cię złapać bo jakimś cudem zdołałeś uciec, ale wiesz co może powinnam pójść i powiedzieć reszcie że tu jesteś w końcu się bardzo lubicie- powiedziała z zadziornym usnieszkiem na twarzy i bacznie obserwowała reakcje Lokiego po czym odezwała się:

- Nie przesadzaj wcale nie masz tak źle przyniosłam ci coś do jedzenia ale skoro myślisz że jestem wredną suką to nie zasłużyłeś na te pyszności- spojrzała się na niego z uśmiechem i już miała się zbierać do wyjścia. Loki natomiast nie odezwał się,ani słowem. Czuł się urażony tym,że kobieta go przytrzymuje mimo,że nie usiłował jej nawet skrzywdzić czy zabić,jak swojego brata. Odwrócił się plecami do niej, odsuwając talerz z jedzeniem na bok.
W zasadzie to miała być jego kolejna sztuczka,ale Cass nie mogła się tego spodziewać,zachowanie Lokiego wskazywało na głęboki smutek i zniechęcenie do wszystkiego. Gdy się odwrócił,jego lewy kącik ust podniósł się do góry,przecież nie mógł siedzieć tam wieczność. Co dnia, obmyślał plan ucieczki. Może poprzedni był niewypałem,ale wiedział doskonale o swoim planie. Tak miało być,miał zostać złapany a kolejny raz miał być jego triumfem,dniem w którym się uwolni.  

Nastolatka nie chciała wyjść z pokoju ponieważ zauważyła kątem oka smutek Lokiego westchnęła głośno i podeszła do swojej szafki nocnej by wyjąć z niej klucz od łańcuchów po czym uwolniła swojego zakładnika mowiąc

- Okej może trochę przesadziłam, ale zdajesz sobie sprawę że słyszałam każde twoje słowo w głowie i tak jak już wiesz umiem czytać w myślach. Jeśli obiecasz że nie zrobisz czegoś głupiego albo nie użyjesz swoich sztuczek na mojej osobie to kto wie może nawet się zaprzyjaźnimy.- mówiąc to uwolniła bruneta i podała mu talerz z jedzeniem.

-Zjedz choć trochę puki jescze nie wystygło potem możesz zejść do salonu wszyscy i tak pójdą na misję i zostanie Clarie więc raczej nie powinno się nic wydarzyć a teraz wybacz ale muszę iść do kuchni i coś zjeść.- mówiąc to dziewczyna wyszła z pokoju i udała się do kuchni uprzednio miło się uśmiechając.

Gdy dziewczyna wyszła z pokoju,na ustach Lokiego zagościł uśmiech. to był jedyny moment by móc zacząć wdrażać swój plan w życie. Odłożył talerz na bok i wyszedł ze swojego "więzienia",poczuł jak rażące światło dostało się do jego wrażliwych oczu,od jakiegoś czasu nie miał bliższego kontaktu ze światłem. Zbliżył się do drzwi,by wyjść na korytarz. Uprzednio się rozglądając czy nikogo nie ma i starając się iść prosto mimo że promienie słońca starsznie go oślepiały, wtedy to uznał że lepiej się przeteleportuje i zrobił to by zabrać swoje berło kiedy miał zamiar wrócić na górę gdyż nie mógł znaleść w zbrojowni jego berła stało sje coś nieoczekiwanego… CDN.
______________________________________________
Polsat ze mnie wiem ale byłoby bez sensu gdyby cała akcja rozegrała się w jednym rozdziale, mimo to mam nadzieję że wam się podoba. Byłabym wdzięczna gdybyście mogli podzielić się tą historią ze znajomymi którzy również uwielbiają Marvela byłoby mi niezmiernie miło mam ogromną nadzieję że podobają wam się moje wypociny. Także życzę wam miłej nocy/ ranka/ popołudnia czy kiedy to czytacie. Widzimy się do następnego rozdziału. Będę miała jescze dla was jedno info ale to trochu później.

The Avengers- Two powerfull sisters (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz