Rozdział 2

17 2 0
                                    

Następnego dnia młodą Stark obudziły wczesne promienie słońca i pukanie do drzwi, otworzyła niechętnie oczy i rozejrzała się po pomieszczeniu nigdzie nie było Lokiego, dziewczyna spanikowała i wyskoczyła z łóżka analizując każdy kąt jej pokoju jeśli ktoś zlokalizuje Lokiego przed nią będzie miała nie lada do tłumaczenia, a wiedziała że mogłaby zostać wykluczona z Avengers, nie chciała odchodzić z powodu swojej najlepszej przyjaciółki Clarie z którą najlepiej się dogadywała. Wtedy znowu rozległo się pukanie i znajomy głos:

- Hej Cassandra mogę wejść? Nie widziałem cie wczoraj cały dzień wszystko w porządku?

- Tak Pietro wszystko gra, ja właśnie wyszłam z pod prysznica więc nie wchodź zaraz zejde na dół dobra?

- Okej rozumiem tak tylko sprawdzam wszyscy się martwią przegapiłaś trening z Wandą i Clarie- powiedział za drzwi.

- I ładnie to tak kłamać droga Cassandro?

- O KURWA- zakryła usta starając się uspokoić ale i tak wiedziała że za drzwiami jest Pietro i może wejść do środka. Złapała się za szybko bijące serce

- Nic ci nie jest? Zaraz tam wejdę - rzekł mężczyzna szykując się do wejścia do środka

- Nie nic tylko pieprzony gołąb mnie wystraszył bo uderzył w okno nie musisz wchodzić wszystko gra za chwilę zejdę idź już muszę się przebrać- powiedziała kobieta patrząc morderczym wzrokiem na osobnika który przyprawił ją o nie mały zawał serca

- W porządku to przekażę pozostałym- mówiąc to zniknął z zasięgu wzroku gdyż dziewczyna wyjrzała przez drzwi czy Pietro sobie poszedł, odetchneła z ulgą gdy nie było go w pobliżu i wróciła do pomieszczenia patrząc złowrogo na Lokiego który uśmiechał się od ucha do ucha widocznie zadowolony że udało mu się wystraszyć właścicielkę pokoju.

- No i co masz taki zaciesz na ryju? O mało co Pietro by odkrył że tu jesteś i byłby problem- powiedziała z wyrzutem na niego patrząc

- O ile mnie pamięć nie myli to ty uparłaś się by mnie tu przetrzymywać także byłabyś jedyną osobą która miałaby problem Stark- uśmiechnął się szerzej wiedząc że tym najprawdopodobniej zdenerwuje blondynkę jeszcze bardziej.

- Boże za jakie grzechy muszę znosić tego debila- powiedziała zrezygnowana zaczęła się zastanawiać czy przetrzymywanie tutaj brata Thora to był dobry pomysł.

- Dziekuje wiem że jestem boski i uwierz nie wiem co zrobiłaś ale niestety jesteśmy w tym razem- rzekł siedząc na materacu w łańcuchach i z większym bananem na twarzy

- Jakim cudem ciebie twarz nie boli od tego przesadnego uśmiechania się co?

- Nie wiem ty mi powiedz- i to był błąd ze strony Lokiego gdyż w następnej chwili został oblany wodą a uśmiech od razu zszedł mu z twarzy, a zagościła wściekłość i chęć mordu.

- COŚ TY NAJLEPSZEGO ZROBIŁA GŁUPIA KOBIETO-wrzasnął na całe gardło, jego reakcja rozbawiła tylko niebieskooką na tyle że dostała silnej głupawki. Po pewnym czasie postanowiła się uspokoić jednak, gdy tylko spojrzała na Jelonka znowu zaczęła się nie kontrolowanie śmiać

- NO I CO JEST TAKIEGO ŚMIESZNEGO CO?!

- Twoja twarz jest przezabawna jeśli chcesz wiedzieć, ale cóż to niby Bóg psot i kłamstw a nie potrafi docenić zacnego psikusa.

- Nie wiem co jest takiego śmiesznego w tym że będziesz musiała teraz to posprzątać nawet nie licz na moją pomoc- powiedział już spokojniej znowu się uśmiechając.

- Oj tam drobny szczegół , ale przyznaj to było zabawne i przynajmniej nie jest nudno hehe- zaśmiała się niczym zła czarownica z tych wszystkich filmów i seriali

The Avengers- Two powerfull sisters (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz