Rozdział 4

14 2 0
                                    

Cassandra weszła do kuchni i zaczęła przygotowywać sobie coś do jedzenie wcześniej prosząc Jarvisa o włączenie jej ulubionej składanki z lat 80 była tak zajęta przygotowaniem sobie jedzenia że nie zdołała usłyszeć czyiś kroków po pewnym czasie usłyszał dźwięk tłuczonego szkła więc poprosiła Jarvisa o wyłączenie składanki:
- LOKI TO TY COŚ STUKŁEŚ?- krzyknęła dziewczyna nie odrywając wzroku od patelni odpowiedziała jej głucha cisza. Blondynka wzięła swój talerz z jedzeniem i zaczęła powoli jeść kiedy usłyszała dziewczęcy krzyk z góry za nim zdążyła się odwrócić do kuchni wbiegła Clarie w oczach dziewczyny widziała przerażenie:

-Coś się stało Clarie wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha- jej towarzyszka nie mogła nic wydusić więc wskazała coś palcem. Zdziwiona blondynka spojrzała we wskazanym przez brunetkę miejscu stał tam Loki z dość dziwnym uśmiechem:

-Co się tak szczerzysz? Chwila moment coś planujesz prawda? I nie próbuj mnie oszukać Twoje sztuczki na mnie nie działają, poza tym nie musiałeś wystraszyć Clarie- spojrzała na brunetkę mając nadzieję że coś powie więc czekała aż się odezwie a w tym czasie skończyła jeść swoje śniadanie. I włożyła talerz do zmywarki uprzednio zastanawiając się co by można było zrobić dalej szczególnie że brązowooka dość długo się nie odzywała. Clarie jednak odezwała się, po dość długiej ciszy

-Do cholery jasnej,co on tutaj robi?!- wykrzyczała,gdy już się ocknęła i doszły do jej mózgu pewne informacje. Spojrzała podejrzliwie na mężczyznę i po chwili powaliła go na podłogę,przyciskając go mocno do podłogi.
- Niech tylko się Thor dowie o swoim ukochanym bracie,będzie wniebowzięty- wyszczerzyła się,chciała go zdenerwować tym jednym zdaniem. Wiedziała wiele w opowieści Thora o jego relacjach z bratem.
Loki słysząc o swoim bracie posmutniał, ale nie dał tego po sobie tego poznać prawie wrzeszcząc powiedział
-Puszczaj nie musisz mnie tak mocno trzymać Maximoff- wysyczał przez zęby,najwyraźniej upadek na podłogę był bolesny.
- A z resztą zaraz mnie nie będzie, wezmę co mi się należy i zaraz mnie tu nie będzie a więc bądź tak łaskawa i mnie puść,bo inaczej się policzymy złotko- zaśmiał się gorzko nie chciał nikogo krzywdzić ale kobieta zalazła mu za skóre, jak ona w ogóle śmie tak go traktować może gdyby pozbył się jednej z Maximoff wtedy jego plan byłby o wiele prostrzy do zrealizowania. Blondynka patrzyła na nich z niedowierzaniem wiedziała po co przyszedł Loki dlatego ukryła to czego szukał w miejscu gdzie tylko ona ma dostęp poirytowana ich zachowaniem postanowiła użyć swoich mocy tekekinezy by ich rozdzielić:
- Czy moglibyście się uspokoić? Loki wiem doskonale po co przyszedłeś ale niestety muszę cię rozczarować nie znajdziesz tego nawet jeśli byś wiedział gdzie się to znajduje i tak nie masz do tego dostępu zabrałam i ukryłam w bezpiecznym miejscu. A ty Clarie nie wiem jakie stworzone historie opowiedział ci Thor ale może niech Loki nam powie o co tak właściwie chodzi czemu tu jest czego szuka- mówiąc to spojrzała wymownie na bruneta uśmiechając się złowrogo po czym podeszła do broni Lokiego i zniszczyła ją naskakując na nią z całej siły. Rzuciła dwójką do salonu po czym stanęła na piersi Lokiego:
-Lepiej dla ciebie żebyś powiedział nam wszystko w tej chwili za nim wrzucę cię do celi skąd nie ma ucieczki albo lepiej wyrzucę przez okno kiedy wy tak tarzaliście się po podłodze w kuchni dostałam cynk że Avengersi będą z powrotem za jakieś 20 minut, więc się pospiesz Loki dla własnego dobra-spojrzała na brunetkę po czym westchnęła ciężko:

-Możliwe że był tutaj od kilku tygodni 😅-powiedziała zakłopotana nie wiedziała zbytnio jak wybrnąć z tej sytuacji cokolwiek by nie powiedziała mogło zostać użyte przeciwko niej. Clarie spojrzała na swoją przyjaciółkę z niedowierzaniem nie widziała że jest taka silna, jednak poczuła to w momencie, kiedy uderzyła z całej siły w ścianę,co musiało porządnie boleć,bo dziewczyna została zraniona w głowę. Szybko się ocknęła i rozejrzała się wokół,spojrzała na Lokiego który nie był zadowolony z zaistniałej sytuacji. Było widać po nim,że jest wściekły.
- Droga Cassandro,radzę ci się go pozbyć natychmiast bo jeśli zostanie tu minutę dłużej,skopie mu porządnie tyłek. Wiesz,jeśli by coś stąd zabrał czy kogoś zranił,mogłoby to się dla nas źle skończyć a więc radzę byśmy go gdzieś ukryły,bo na zewnątrz może być niebezpieczny..- usiadła na niego okrakiem i ścisnęła mocno jego nadgarstki
- Proszę cię,pomóż mi bym nic mu nie zrobiła- powiedziała lekko zdenerwowana,wiedziała że jeśli się jego szybko nie pozbędą to źle się to skończy i być możliwe byłyby nie brane pod uwagę,jeśli chodzi o misje czy ważniejsze zebrania. Jednak niebieskooka wiedziała że nie mogą się go tak po prostu pozbyć, może okazać się użyteczny, poza tym istniało spore ryzyko że mógłby coś zrobić co i tak najprawdopodobnie przyprowadziłoby zielonookiego z powrotem, dziewczyna była w lekkim szoku kiedy zauważyła że oczy mężczyzny zmieniają kolor nie wiedziała czy to przez światło czy może ktoś albo coś mogłoby mieć kontrolę nad jego umysłem, jednak postanowiła że w tej sytuacji nie podzieli się swoimi spostrzeżeniami, jednak faktem jest że jeśli czegoś nie zrobią mogliby ich wykluczyć z wszystkiego myślała dłuższą chwilę gdzie można by go ukryć:
-Rozumiem Twoje obawy ale nie sądzisz że nawet jeśli byśmy go ukryły to i tak prędzej czy później go znajdą a nie możemy go wyrzucić mam wrażenie że ma coś nam do powiedzenia. Schowajmy go w zbrojowni tam raczej rzadko zaglądają tylko trzeba będzie odebrać od nich broń tak by nie musieli tam iść. Więc weź wstań z niego i go podnieś trzeba go przenieść- wtedy usłyszała od Jarvisa że za nie całe 2 minuty Avengersi będą z powrotem musiały się pospieszyć inaczej trzeba będzie im wszystko wyjaśniać a dziewczyna nie chciała rozmawiać z ojcem z którym i tak nie miała dobrych relacji w ostatnim czasie. Prawdopodobnie z powodu tego że Cass na początku chciała bardzo brać udział w misjach ale nigdy nie mogła się wykazać bo zawsze coś nie pasowało Tonemu, więc uznała że nie chce się już wtrącać w sprawy Avengers, dlatego tak często trenowała by pokazać ojcu, że się myli a ona da radę im pomóc. Clarie jedynie spojrzała na Cassie,chwyciła ich za ręce i w ułamku sekundy znaleźli się w podziemnym laboratorium,gdzie pracowała tylko z Cassandrą,nikt oprócz nich nie miał wstępu tam. Wyjeła klucz z kieszeni do 'szklanej klatki',gdzie wepchnęła lekko Lokiego i zamknęła go nawet nie zwracając zbytniej uwagi czy coś sobie zrobił czy nie i wyszła z pomieszczenia udając się z powrotem do salonu. Nie zważając na krzyk mężczyzny
Loki starał się jak tylko mógł zachować spokój, którego niestety z każdą chwilą miał coraz mniej
-Ale...nie przesadzajmy.,przecież jestem też człowiekiem. Wypuście mnie,bym mógł normalnie funkcjonować- gdy zobaczył że Clarie się oddala,zaczął z całych sił walić w ścianę,lecz bez skutku. Zrezygnowany usiadł w kącie pod ścianą i wyczarował sobie książkę zagłębiając się w jej treść. Młoda Stark patrzyła na całe zajście w ciszy zastanawiając się co sprawiło że brunet jest dość spokojny albo próbuje zbudować takie wrażenie westchneła zrezygnowana najprawdopodobniej to co teraz zrobi będzie nieodpowiednie jednak naprawdę chciała go zrozumieć
Blondwłosa spojrzała na Lokiego raz jeszcze, może nie powinna być dla niego miła w końcu to wróg ale miała wrażenie że jest w nim coś dobrego dzięki najnowszemu sprzętowi mogła zbadać i przeprowadzić analizę być może dowie się po co Loki przyszedł, ale najpierw musiała zdobyć jego zaufanie co będzie wyzwaniem szczególnie że chyba nie za bardzo za nią przepadał. Wzięła pilota i otworzyła drzwi do celi żeby do niej wejść gdy już to zrobiła zamknęła drzwi za sobą a pilot zablokowała tak że tylko ona mogła go użyć usiadła obok Lokiego:
- Hej ehm wybacz za zachowanie Clarie bardzo chce zostać częścią tego zespołu dlatego musiałyśmy cię tu zamknąć. Powiesz mi co miała na myśli Clarie mówiąc że Thor jej opowiadał jaki jesteś?- spytała lekko speszona nie chciała wyjść na wścipską chciała poznać tylko powód dlaczego Loki tak się zachowuje Jarvis powiedział że Avengersi już są ale znając życie nite będą chcieli jej szukać więc postanowiła że zostanie z Lokim wcześniej napisała do Clarie wiadomość o treści: "Gdyby ktoś pytał gdzie jestem powiedz że poszłam pobiegać i wrócę za kilka godzin" - spojrzała na bruneta czekając aż ten jej odpowie, jednak po nagłej zmianie mimiki mężczyzny zrozumiała że popełniła błąd spóściła lekko głowę à odpowiedź zielonookiego tylko utwierdziła ją w tym przekonaniu.

-Nie zamierzam ci odpowiadać na tak absurdalne pytania- prychnął i odwrócił się do niej tyłem,nie chciał nawet na nią spojrzeć. Miał zaplanowany sprytny plan,ale te kobiety mu przeszkodziły,co jeszcze bardziej go rozzłościło i miał ochotę rzucić się na pierwszą lepszą osobę i ją skrzywdzić. Dodatkowo pytanie o bracie go zabolało,wspomnienie o tym nie było niczym przyjemnym dla mężczyzny.

 Dodatkowo pytanie o bracie go zabolało,wspomnienie o tym nie było niczym przyjemnym dla mężczyzny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ciąg dalszy akcji nastąpi...
______________________________________________
Hej cześć i czołem jak widzicie jest to kolejny rozdział chciałabym powiedzieć że wszelakie błędy ortograficzne postaram się poprawić w miarę możliwości à tym czasem dość długi rozdzialik jakoś trzeba tą akcje podzielić mam nadzieję że wam się spodoba możecie zostawić swoją opinię w komentarzu będzie mi nie zmiernie miło życzę wam miłego dnia/nocy/wieczoru i dobranoc

The Avengers- Two powerfull sisters (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz