NASTĘPNEGO DNIA AVENGERS PRZED WIĘZIENIEM
jedno puknięcie otwieranie zamków drugie puknięcie i kolejny zamek ile oni mają tych zabezpieczeń. Pomyslała drużyna stojąca jakieś dwadzieścia minut przed więzieniem.
Z POWROTEM JA
Wyszłam na słońce, które uderzyło we mnie po przekroczeniu progu bramy ale na szczęście miałam okulary przeciw słoneczne, które zdjęłam gdy doszłam do grupy ludzi tak zwanej Avengers. Zmierzyłam wszystkich wzrokiem i się odezwałam
- a więc życzę powodzenia
Założyłam z powrotem okulary i wsiadłam bez pytania do auta
- ona nam życzy powodzenia czy sobie - zapytał człowiek, który był u mnie wczoraj
- nie wiem - odpowiedział dobrze zbudowany blondyn.Jechaliśmy przez miasto do jak mnie powiadomili wieży. Fajnie znów zobaczyć to miasto.
Auto zatrzymało się pod wysokim wieżowcem, popatrzyłam w górę i zobaczyłam tam wielkie A ciekawe...
- idziemy - ktoś tam pogonił mnie więc opuściłam głowę i weszłam do środka przez szklane drzwi po czym windą w górę i moim oczom ukazał się salon z kuchnią i barkiem
- dobra to dzisiaj odpoczynek a jutro masz rozmowę z Fiurym choć pokarze ci twój pokój - ruszyłam za moim "rozmówcą " w głąb korytarz aż do jednych z wielu drzwi, przez które wyszliśmy. Pokój fajny lepszy niż cela
- no to czuj się jak no niewiem mieszkałaś w celi i jesteś przestępcą... mniejsza miłego - i już miał wychodzić ale
- czekaj - wrucił się z głupkowatą miną - ty jesteś... - przymrurzyłam oczy wskazując palcem na niego
- nie no to zbrodnia jak można mnie nie znać, jestem Tony Stark pleiboy, filantrop miliarder...
- acha - tak jak myślałam, mój szanowny wybawca wyszedł a ja zostałam sama.Mam nadzieję, że się podoba.
Przepraszam za błędy.
CZYTASZ
Hakerka z więzienia
عشوائيJak mówi tytuł opowieść jest o hakercę, której potrzebowali Avengers, dziwne nie?