Spojrzałaś się na list gończy, na którym widniała osoba, którą kiedyś kochałaś. Właściwie nadal zostało to uczucie, jednak jest teraz tak stłamszone i słabe, że pozostały po tym tylko wspomnienia. Teraz jesteś dumną matką dwójki dzieci oraz szczęśliwą mężatką. Cóż, ale co jakiś czas wracasz myślami do tamtych czasów, gdy pierwszy raz się zakochałaś, gdy poznawałaś Słomianych. Jednak przez odrzucenie oferty w byciu w jego załodze kontakt łatwo się urwał, bo cóż. Oni podróżują, a ty? Zostałaś na wyspie, bo zawsze ceniłaś sobie stabilizację oraz spokojne życie. Nigdy to się nie godziło z celami Luffy'iego. Nawet nie chcesz sobie przypominać rozczarowania, a raczej dziwną pustkę widniejąca na jego twarzy, gdy powiedziałaś "nie". Sami słomiani raczej wydawali się tym zasmuceni, ale uszanowali twoją decyzję. Przed rozstaniem przyznawali, że naprawdę dobrze się z Tobą podróżowało i walczyło. Twoja zaradność była porażająca i bardzo przydatna, jednak smutne w tym wszystkim jest to, że tego kompletnie nie czułaś. Później stracilaś z nimi kontakt i mimo żalu, nie chowałaś do nich urazy.
Tak bardzo poróżnił was życiowy cel, żałujesz tego. Jednak z drugiej strony nie możesz tak myśleć, masz przecież rodzinę. Rodzinę, którą bardzo kochasz i zrobiłabyś dla niej wszystko.
Odwróciłaś wzrok od uśmiechniętego chłopaka, gdy westchnęłaś cicho, poprawiając swoją torbę na zakupy. Może w tej chwili się oszukiwałaś? To może nie jest to czego tak naprawdę pragnęłaś? Poczułaś dziwne poczucie winy, więc szybko zajęłaś się czymś innym. Spojrzałaś się nieco zdruzgotana na kawałek papieru, gdzie były zapisana lista na zakupy. Chyba kupiłaś wszystko, tak przynajmniej myślałaś. Wracałaś do swojego domu, dopóki pewien mężczyzna nie zagrodził Ci drogi. Próbowałaś przejść dlatego spojrzałaś się w górę, by móc poprosić nieznajomego, by się posunął, jednak nagle zamarłaś i stałaś tam w bezruchu. Byłaś w takim szoku, że opuściłaś torbę, a wszystkie produkty rozsypały się na drodze. Ten człowiek był tyłem do Ciebie, ale...
Ten kapelusz.
Nawet nie poczułaś, jak twoje łzy zaczęły plamić twoje policzki. Nie rozumiałaś co się właściwie dzieje, ale... Przecież to musi być on! Już miałaś zamiar złapać nieznajomego za ramię. Ostatecznie się powstrzymywałaś, gdy mężczyzna przekręcił głową w twoim kierunku, od razu łapiąc z tobą kontakt wzrokowy.
Te same oczy, które pokochałaś. Nawet nie wiedziałaś, jak twoje serce podskoczyło w ten sam sposób, jak te kilkanaście lat temu. Nie spodziewałaś się, że spotkasz Luffy'iego po tylu latach. Zerknął jeszcze chwilę na Ciebie tępo, dopóki nie odwrócił się całkowicie w twoją stronę. Twoje ramiona opadły, gdy z niedowierzaniem przyglądałaś się całej jego postaci. Aż dziwnie zobaczyć go w tak dorosłym i dojrzałym wydaniu. Jednak jego spojrzenie się nie zmieniło, to naprawdę TEN LUFFY.
- (imię)? - przychylił głowę w bok w pytający sposób, jakby miał wątpliwość czy to na pewno ty. Czy on Cię pamiętał? Próbowałaś coś powiedzieć, ale twoje gardło się zacisnęło i nie byłaś wstanie potwierdzić, jedynie ledwo pokiwałaś głową, gdy łzy nadal spływają ci strumieniem. Uśmiecha się, jednak widząc twoje łzy zmieszał się nieco - Dlaczego płaczesz? Czy coś się stało?
- T-tak... - odkrzyknęłaś - w końcu Cię zobaczyłam... Nawet nie wiesz, jak bardzo za tobą tęskniłam...
-------------
Wracam do formy, chyba nawet mogę zamówienia zbierać :00
WOW
CZYTASZ
One-Shoty z One Piece [Zakończone]
FanfictionZaczęte ; w sierpniu 2019 Zakończone ; we wrześniu 2022