Cassie O'Neill
Uczennica Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Została przydzielona do Hufflepuffu. Czarownica czystej krwi. Jej matka, pracuje w Biurze Głównym Sieci Fiuu w Ministerstwie Magii. Natomiast ojciec dziewczyny jest bardzo skrytym czarodziejem. Bardzo rzadko jest widywany, nie raz podejrzewany był o czarną magię.
Cassie jest dość energiczną dziewczyną. Emanuje pozytywną energią. Przyjaźni się z Madison McKinnon i od kilku lat podkochuje się w Evan'ie Roosierze.
Jest przeciętną uczennicą. Nie wyróżnia się szczególną mocą, jednak ma talent do roślin.
Madison siedziała na łóżku koleżanki i trzymała mały prezencik, zapakowany w żółty papier z czerwoną wstążką. Potrząsała tym lekko i przykładała ucho, aby dowiedzieć się co jest w środku. Niestety nie mogła wywnioskować.- Zostaw to, bo zepsujesz- powiedziała Cassie i zabrała przyjaciółce pakunek. Mad zmarszczyła brwi i położyła się spuszczając głowę w dół z materaca. Jej włosy opadły w dół i prawie dotykały ziemi.
- Dla kogo on jest- zapytała Mad i zmarszczyła oczy. Na jej czole pojawiła się żyłka, a policzki i czoło zrobiły się czerwone od wiszenia do góry nogami- już wiem, nie mów- powiedziała siadając- dla Evana, prawda- zapytała pokazując palem i ruszając nim jak magiczną różdżką.
- Może i tak- powiedziała Cassie kładąc pakunek na stoliku przy łóżku. Prezent ledwo się tam zmieścił przez roślinki. Stało tam z pięćdziesiąt różnych rodzajów. Mad nie rozumiała ja można tak dbać o roślinki, ona potrafiła nawet kaktusa zabić.
- Fajnie, a myślisz, że on dla ciebie coś będzie miał- zapytała Mad- a jak nie to jak się poczujesz- dodała.
- Nie oczekuje od niego żadnego prezentu, oczywiście byłoby miło coś od niego dostać- wytłumaczyła, chwyciła sweter i zaczęła go składać- nie jesteśmy razem, więc nie ma żadnego przymusu albo coś- tłumaczyła dalej- dlaczego się pytasz? Ciebie nigdy nie obchodziło jakiekolwiek życie uczuciowe.
Mad zaczerwieniła się i znowu położyła na łóżku. Miała tylko nadzieję, że Cassie nie zacznie ciągnąć ją za język, bo jak tak, to będzie musiała wszystko znowu opowiadać, a jej przyjaciółka nie będzie rozmawiała o niczym innym tylko o tym.
Cassie zaciekawiła Mad, więc odłożyła ubrania i nachyliła się do przyjaciółki. Ich twarze były kilka centymetrów od siebie i Cassie wpatrywała się w oczy Madison. Robiła to tak długo, aż jej przyjaciółka pękła.
W spojrzeniu Cassie było coś co sprawiało, że każdy ulegał. Nie wytrzymywał presji jaką narzucała ładna blondynka. Nie miała oporów przed naruszeniem strefy komfortu drugiej osoby. Jak chciała z kogoś coś wyciągnąć to z łatwością to robiła.
CZYTASZ
McKinnon | MARAUDERS | REGULUS BLACK
FanfictionPo nadejściu strasznych dla czarodziei czasów, czyli pojawienia się Czarnego Pana oraz jego armii Śmierciożerców, Albus Dumbledor tworzy Zakon Feniksa. Angażuje w to grupę najlepszych oraz najbardziej utalentowanych uczniów Hogwartu. W tym samym cz...