Quidditch
Czarodziejski sport uprawiany na miotłach. Głównym założeniem gry było zdobycie większej ilości punktów niż przeciwnik. Czas zakończenia meczu to złapanie znicza przez szukającego, które dają drużynie aż sto pięćdziesiąt punktów, co często decydowało o zwycięstwie, jednak nie zawsze.Gra w świecie czarodziejów cieszyła się taką samą popularnością, jak w świecie Mugoli piłka nożna.
Miną równo tydzień od kłótni Madison i Regulusa. Przez cały tydzień Krukonka unikała spotkania z Ślizgonem. Traktowała go jak powietrze. Nikt tak naprawdę nie wiedział co się stało, Madison nikomu nie opowiedziała, nawet Cassie. Lecz ta nalegała i była bardzo ciekawa przyczyny kłótni tej dwójki. Myślała, że naprawdę dobrze się dogadują i trudno będzie ich jakoś poróżnić, a tu proszę, pokłócili się tak, że Madison nie chce wiedzieć o istnieniu młodszego Blacka.- Dobra marudo- powiedziała Cassie kładąc się na łóżku Madison. Rozłożyła ręce wzdłuż materaca i kątem oka zerknęła na przyjaciółkę- dzisiaj mój piękny Evan ma trening, więc aby nie wyglądać na wariatkę pójdziesz ze mną posiedzieć na trybunach- zaczęła tłumaczyć blondynka. Madison tylko pokręciła oczami i podniosła brew. Nie miała zamiaru wychodzić na zimy dwór, aby posiedzieć na trybunach. Jeszcze jedno, na treningu miał być też Regulus Black, chłopak, którego unika od jakiegoś czasu.
- Cassie znajdziemy fajniejsze zajęcie- powiedziała brunetka i pochyliła się nad przyjaciółką. Wiedziała, że ta będzie nalegać i nalegać. Nie należała do typu dziewczyn, które odpuszczają.
- Madison Elizabeth McKinnon! Proszę cię- podniosła się do pozycji siedzącej Cassie i spojrzała w oczy przyjaciółki- ile razy ty mnie prosiłaś o różne rzeczy, a ja zgadzałam się pomimo, że nie chciałam- i tu Puchonka wygrała. Madison wiele razy prosiła przyjaciółkę o pomoc, wspólne wyjście czy innego rodzaju przysługę. Zliczając wszystko, to młodsza McKinnon miała spory dług.
- Nie wolisz porobić czegoś innego?- Madison walczyła nadal, ale wiedziała, że jest już na przegranej pozycji. Wzrok Cassie wbijał się w oczy brunetki. Dziewczyna nie wytrzymała presji i machnęła z niezadowolenia rękami- no dobrze.
- Aaaaa- pisnęła ze szczęścia Cassie i rzuciła się na szykę przyjaciółki. Objęła ją i odchylała na moment, po to aby spojrzeć dziewczynie w twarz- ubierz się ciepło- wstała z łóżka i zanim wyszła stanęła w drzwiach i odwróciła się w stronę przyjaciółki- za maksymalnie 20 minut masz już być ubrana, przy wyjściu ze szkoły- wyjaśniła i jak torpeda wyleciała z dormitorium Krukonki.
Madison siedziała na łóżku i nie wierzyła, że zaraz spotka Regulusa. Było nie uniknione, że się zobaczą. Młodsza McKinnon nie chciała o tym myśleć, tak bardzo nie chciała tam iść, ale czego się nie robi dla najlepszej przyjaciółki.
CZYTASZ
McKinnon | MARAUDERS | REGULUS BLACK
FanfictionPo nadejściu strasznych dla czarodziei czasów, czyli pojawienia się Czarnego Pana oraz jego armii Śmierciożerców, Albus Dumbledor tworzy Zakon Feniksa. Angażuje w to grupę najlepszych oraz najbardziej utalentowanych uczniów Hogwartu. W tym samym cz...