2.

18 1 0
                                    

Ciemność, coś czego nie da się opisać. Ciemność jest pustką. Wielką pustką....
Yuno leżała kilka godzin, tak nagle zasnęła... Przed jej oczami właśnie była ta ciemność. Nagle rozległ się w mieszkaniu dziwny huk. Tak jakby była burza. I to akurat było prawdą. Pioruny zaczęły mocno uderzać w jej mieszkanie. Ona nadal się nie ocknęła i nadal leżała nieprzytomna, ale po chwili zaczął dzwonić jej telefon. Dzwonek w telefonie był podgłoszony na 100%. Błękitne oczy zaczęły się otwierać. Dziewczyna wkrótce wstała i obejrzała się wokół.
Na dworze uderzały potężne pioruny. Było to dziwne, ponieważ uderzały akurat w jej mieszkanie.
Nagle deszcz i burza ustała. To było bardzo dziwne. Co miało niby się stać... Yuno jeszcze się nie ocknęła, ale stała jak jakiś słup soli na środku pokoju. Jakby ktoś ją powalił wcześniej na ziemię. Ona nie miała siły, ale cały czas stała.
Po chwili się ocknęła. Zobaczyła, że jej ściany w pokoju zmieniły się z białego na szaro czarne. Była w szoku... Nie mogła uwierzyć co się wydarzyło.
W tym czasie za oknem nastała wielka cisza. Inni ludzie zaczęli się wydzierać na całą dzielnicę, dlaczego była chwilowa burza. To było nie do pomyślenia co się wtedy stało. Dziewczyna nie zareagowała i wróciła do ogarnięcia co się stało.

   Wkrótce po wszystkich dziwnych wydarzeniach zaczął dzwonić jej telefon jeszcze głośniej, który był w pokoju obok. Dzwonił i dzwonił. Yuno nie słyszała własnych myśli i szybko pobiegła do pokoju, aby odebrać telefon.
Wkrótce tak też zrobiła.

- Słuchałam? - zapytała zestresowanym głosem dziewczyna
- Jesteś zwolniona! Jak możesz opuszczać pracę bez mojej zgody! Żegnam. - po chwili telefon się rozłączył.

Yuno zaczęła płakać na cały głos. Nie mogła uwierzyć, że wyrzucili ją z pracy tylko za jednorazowe wyjście. Już nie miała dosłownie nic. W pewnym czasie przypomniała sobie o jednym. List, który wysłał jej ten dziwny typ. Zaczęła się zastanawiać o co chodzi, dlaczego to wszystko spotyka akurat ją. Przecież nie jest ona jakaś wyjątkowa... I tak wmawiała sobie prawie zawsze, że nie jest wyjątkowa, jest po prostu przeciętna. Odkąd znalazła pracę w supermarkecie jej życie się zmieniło. Niestety wyrzucili ją, a teraz ona musi poszukać czegoś co chce robić w życiu. Od zawsze interesowały jej sztuki rysowania. Zawsze wiedziała gdzie i w jakim momencie użyć jakiś proporcji.
    W pewnym czasie, gdy Yuno była jeszcze niepełnoletnia miała jedną przyjaciółkę w okresie podstawówki. Jednak tą ją wyśmiała i po prostu pogodziła się z tym, że nie każdy musi ją uwielbiać.
       Nagle zza ściany wystawał cień jakiejś dziwnej postaci. Postać przypominała jej tą z jej mangi, którą zaczęła pisać. Manga polegała na tym, że siostra musiała uratować swojego brata przed latającymi smokami. Yuno od dziecka miała dużo wyobraźni i niezwykły talent. Zawsze się zdarzyło, że ktoś ją pochwalił, ale już jej koleżanki nie. Nie przejmowała się tym i płynęła dalej jak morze. Niestety do teraz była bardzo zmartwiona odkąd skończyła szkołę. Nikt nie mógł w stanie jej pomóc. Niestety nie znała swoich rodziców nigdy.

  -Jest tam kto? - rozejrzała się dookoła z panicznymi myślami.
Nikt się nie odezwał. Było cicho i ponuro tak jak zawsze w jej mieszkaniu. Dziewczyna nie miała nawet w ogóle jakiś gości, więc nie było to możliwe, aby ktoś teraz był w mieszkaniu. Miała bardzo dziwne przeczucia, że coś może się stać.
    Nagle Yuno poczuła, że firanki się ruszają. Postanowiła zajrzeć. Tam też nic nie było. Była bardziej zestresowana niż kiedykolwiek. Może to był jakiś złodziej. Lub jakiś bezdomny i schował się w jej domu. Cały czas miała dziwne przeczucia, że coś może się stać. Zamknęła się w pokoju. Pomyślała z oddechem co dalej robić. Nie mogła złapać tchu. Była zdyszana, jakby była jakaś biegaczką.
Jej drzwi się lekko uchyliły....


Midnight ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz