Yuno odeszła bez zastanowienia z bólem. Yuki patrzyła się na nią przez chwilę, a później poszła pracować dalej. Yuno ze smutkiem wróciła do swojego ponurego mieszkania i zaczęła płakać. Nie miała siły już na nic. Wiedziała, że żadne przeprosiny tutaj nie pomogą. Biła załamana. Naprawdę nie wiedziała co robić.
Wspomnienie z dzieciństwa.
-Yuno! Łap piłkę! Ty inwalidko! - wykrzyczała Toga.-Nie będę się ciebie słuchać. - po tych słowach wypowiedzianych przez Yuno, uderzyła Togę.
-Coś ty narobiła! Jesteś jakaś psychiczna! Ty łajzo! Proszę pani! Ona mnie popchnęła!
Yuno zaczęła uciekać. Uciekała coraz szybciej. Weszła do szatni, wzięła swój wielki plecak i popędziła w stronę długiego korytarzu. Biegła i biegła. Korytarz był bardzo długi, ale po chwili zobaczyła, jak idzie ktoś kogo jeszcze nie widziała na oczy. Szła osoba z włosami białymi. Włosy się bardzo połyskiwały, jak jakiś materiał z cekinami. Nie było szans, żeby ktoś miał takie włosy. Niestety Yuno zobaczyła ją tylko kontem oka i uciekała dalej.
-Kim ona jest? - zwróciła się biało włosa postać do swojego pomagiera.
W tym oto momencie wyrzucili Yuno ze szkoły. Niewiele brakowało, aby wyrzucili ją wtedy z domu dziecka, chociaż nie było do końca takiego prawa.
Yuno chodząc do podstawówki chciała zniknąć z domu dziecka i siedzieć w ukryciu, a nawet mieszkać sama.Po powrocie ze szkoły zawsze się cięła po rękach. Sprawiało jej to przyjemność, ale w starszych klasach od kiedy zaczęła chodzić do psychologa, to przestała tak robić. Było jej wszystko jedno co się z nią stało, ale nie rozumiała dlaczego w jej wspomnieniach zawsze odtwarzała jej się postać z białymi włosami. Może to był jakiś znak, może to wszystko to jakiś głupi żart. Już sama nie wiedziała co o tym myśleć. Była bardzo zdenerwowana.
Kontynuacja wspomnienia z dzieciństwa.
-Yuno, coś ty narobiła! To już jest setny raz kiedy coś przeskrobałaś! - powiedziała wkurzona opiekunka z domu dziecka.
Yuno nie chciała tego słuchać i po prostu podeszła do konta. Nie miała zbyt wiele przyjaciół. Tak szczerze miała gdzieś, to że nie była jakaś najlepsza odkąd przestała się ciąć. Była normalna, ale nie do końca. Często miała myśli samobójcze. Kiedyś tak właśnie było....
Wcześniejsze wspomnienia.
-Yuno! Złaź z tego okna! Mówię do ciebie, złaź!
-Jak chcę do mamy! Czemu nie mam mamy!? Czemu jestem takim odrzutkiem! Mam cię dosyć i tego nędznego życia! Niektórzy mają rodzinę i są szczęśliwi, a ja jestem odrzutkiem! Oczywiście tak musiało być. - łzy spływały Yuno po policzkach. Po tych słowach skoczyła.
- Jej stan jest ciężki! Bierzemy ją na blok operacyjny! - wykrzyknął lekarz, który pchał wózek jak najszybciej się da.
-Jest z nią źle! Operujcie! - wykrzyczał lekarz, który stał po drugiej stronie.
Lekarze zaczęli ją operować. Dziewczyna miała złamaną nogę i obie ręce. Na szczęście spadła na dach, który znajdował się wyżej od podłoża. Mało brakowało i by umarła. Miała wielkie szczęście.
Po tych wydarzeniach Yuno miała traumę aż do tego czasu.
Jak dorosła, to jej życie zaczęło nabierać sensu i nie miała problemów.Koniec wspomnień z dzieciństwa Yuno.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Yuno wstała i była zdziwiona, że ktoś o takiej porze do niej przychodzi. Zza drzwi wystawał ogon. Był bardzo długi. Yuno się zaniepokoiła. Bała otworzyć się dalej drzwi. Nie mogła tego zrobić, coś ją blokowało.
-Hej, czy możesz otworzyć mi drzwi? - zapytała dziwna postać.
-Tak, już otwieram proszę poczekać. - po chwili Yuno otworzyła drzwi.
Spojrzała na ogon postaci. Był niewiarygodnie długi. Był odcieniu białego. Yuno zaczęła coś podejrzewać. Zaczęło jej się coś kojarzyć, tylko nie wiedziała co. W końcu drzwi się otworzyły całe. W progu zastała postać z wielkimi uszami kota, które miały odcień białego. Były pozłacane.
To nie było możliwe, żeby ktoś urodził się z takimi uszami. Była w szoku!
CZYTASZ
Midnight ✓
Mystery / Thriller~ ... gdy słońce świeci o północy, sny bywają na ogół wybitnie kolorowe...~ Yuno mieszka w Japonii. Pracuje w markecie, ale na co dzień zajmuje się tworzeniem przeróżnych mang. Jest to jej wielka pasja. Dziewczyna próbuje się dostać na wyższą uczeln...