Pośpiesznie opuściłam Wielką Salę i pognałam do pokoju. Chciałam wrócić do pokoju i porozmawiać z Darco. Chciałam, żeby mi to wytłumaczył. Oznajmił, że to tylko brednie wyssane z palca dla żartów i wszystko wróci do normy. On będzie mi dokuczał, a ja mu pyskować i w ten sposób przebrniemy przez kolejną klasę. Nie mogłam pojąć skąd wiedział o moim stanie. Nikomu o nim nie mówiłam. Starałam się kryć i zegnać wszystko na idiotyczne przeziębienie. To niemożliwe, że to zauważył. Musiał wiedzieć wcześniej, a ja nie miałam pojęcia jakim cudem. Przyśpieszam, ale moje nogi zadrżały. Stały się wiotkie, jak poddane magicznemu urokowi. Mięśnie tracą energie, a ciało się chwieje. Podpieram ścianę ręką, a moja głowa zaczyna pulsować. Mrużę z bólu oczy i spuszczam głowe. Zaraz będę na językach całej szkoły. Muszę się ogarnąć i stąd uciec. Zamknąć w pokoju i jakoś to przeżyć. Osłabiona rozglądam się dokoła, ale nikogo nie widze. Przed chwilą widziałam jak uczniowie rozchodzili się w swoje strony, a teraz korytarze świecą pustkami. Jakim cudem tak szybko się stąd ulotnili? Co tu się dzieje?
Co się ze mną dzieje?!
Nie wiem, ile trwa moja męka, ale kiedy w końcu widzę drzwi do pokoju wspólnego rzucam się na nie i desperacko popycham do przodu. Zmierzam w kierunku pokoju Draco.
- Draco otwieraj! - moja ręka uderza w grube drewno. Moja zgięta dłoń cała się spina, a wewnątrz przechodzi ją spirala bólu. Przerażona odskakuje i łapie się za piekące miejsce.
- Draco słyszysz mnie! Otwieraj! Musisz mi to wytłumaczyć! Nie możesz mnie tak zostawić - drę się wniebogłosy, ale nikt mi nie odpowiada. Chłopak wyciszył pokoju albo mnie ignoruje. Mój krzyk wypełnia pokój wspólny, ale nawet on ucieka w próżnie i nie wraca. Zostałam całkiem sama.
- Draco! - jęczę żałośnie, a do moich oczu napływają łzy.
Co ja mam teraz zrobić? Szukać go? Zrobić histerie i o wszystkim powiedzieć? Znaleźć przyjaciół i poprosić ich o pomoc?
Pogrążona w totalnej rozsypce opuszczam głowe. Przyciskam do brzuchu cierpiącą rękę i wracam do pokoju. Pokonana z widocznymi łzami podchodzę do szklanego okna. Niebo spowija mrok, a wiatr uderza o szklaną strukturę szyb. Ociężały oddech opuszcza moje usta, a łzy zostają starte. Nie mogę traktować tego poważnie. Muszę się ogarnąć i wrócić do rzeczywistości. To nic nie znaczy. To tylko głupie żarty, które ktoś bez pytania wprowadził do mojego życia. Naiwnie w nie uwierzyłam zapominając kim jest Malfoy. On pierwszy uwielbia ze mnie żartować. Napewno teraz siedzi w pokoju i wije się ze śmiechu, a jutro będzie opowiadał jak łatwo wkręcił Granger w swoje gierki. Kręcę rozczarowana sama sobą głową i kieruje się do łazienki. Pozbywam się niepotrzebnych ubrań z zamiarem wzięcia porządnej kąpieli. Za nim odkręcę wodę odwracam się do lustra i się sobie przyglądam. Szerokie biodra, małe piersi, płaski brzuch i szczupłe nogi. Jak bumerang powracają do mnie słowa blondyna.
Nic się przecież nie stanie. Tylko je przyłożę, a jutro zamorduje te fretkę za tak dziecinne żarty. Udowodnie mu, że nie miał racji i się zemszcze. Nikt się nie dowie, że to sprawdzałam.
Szyja.
Odgarniam włosy do tyłu i poszukuje jakieś wskazówki. Ten palant nie powiedział o który bok dokładnie chodzi. Moja skóra jest gładka i tylko na prawym boku posiada delikatną skaze. To pamiątka z zeszłorocznych wakacji, które spędziłam z Harrym, Ronem i Ginny. Wylegiwaliśmy się na jednej z angielskich plaż. Wynajęliśmy domek na tydzień i wszystko szło pomyślnie, aż do pewnej małej wpadki która mi się przydarzyła. Trzeciego dnia usnęłam podczas opalania się, a chłopcy poszli po coś do jedzenia. Ginny siedziała w wodzie i nie zwracała na mnie uwagi. Zostawili mnie samą, a gdy się obudziłam na mojej szyi znajdowały się dwa symetryczne wkłucia. Między palcami mogłam wyczuć krew, która zaschła i mnie pobrudziła. Pomyślałam, ze ugryzł mnie jakiś owad, ponieważ rana delikatnie piekła i swędziała. Po kilku dniach po prostu przestała, a ja ją zignorowałam. Nikt i tak nie zwracał na to uwagi, bo przykrywałam ją włosami.
Jednym co zwróciło moją uwagę było towarzystwo nieznanej mi energii. Niemal czułam, jak dudni w moim ciele i się po nim rozgaszcza. Wypełniała mnie dawaka nieznanej mi mocy, a po czasie również i na nią przestałam zwracać uwage. Uznałam, wszystko mi się przywidziało, ale czy to możliwe że o tym mówił Malfoy?
Dopiero teraz dostrzegłam, że wkłucia zabarwiły się na czarny kolor i wyglądały jak mały tatuaż. Zmarszczyłam brwi i potarłam to miejsce kilka razy palcami. Zupełnie tak, jak mi kazano.
Moje ciało uderzył podmuch gorąca. Zrobiło mi się duszno, a ogień zaczął trawić mnie od środka. Syknęłam podpierając ręce na białej umywalce, a za moimi plecami rozniósł się złowrogi szept.
- Silencio.
Chciałam się odwrócić, ale coś mnie powstrzymało. Sparaliżowało. Magiczna siła zaczęła kumulować się tuż za moimi plecami, a gęste smugi czarnego dymu objęły nagie ciało. Próbowałam coś zobaczyć, ale rodzaj tej magii był dla mnie zbyt potężny. Zakręciło mi się w głowie, a ciało zachwiało. To coś wsiąknęło do mojego wnętrza i zaczęło łączył się z moją mocą. Robiło to z taką łatwością, jakbyśmy od zawsze byli połączeni. Nie stawiałam oporu również wtedy gdy czyjeś ręce objęły mój nagi brzuch i pociągnęły do tyłu. Plecami uderzyłam o twardą klatkę piersiową, a na splecionych dłoniach sprawcy dostrzegłam złoty sygnet z czarnym kamieniem. Przełknęłam przerażona ślinę niemal od razu rozpoznając ten przedmiot.
To niemożliwe, to nie może być on!
Czego on ode mnie chce?!
Bałam się unieść głowe. Spojrzeć w lustro i zderzyć się z największym złem tego świata. Wszyscy się go bali, a ja nie byłam żadnym wyjątkiem. Nie śmiałam wypowiadać jego imienia. Ten potwór chce zgłady całego magicznego świata. Zniszczenia taki jak ja i wprowadzenia swoich chorych fantazji w prawdziwe życie. To kreatura przesiąknięta złem do szpiku kości.
On jest...
Lodowaty oddech owiał mój policzek, a wężowy szept dokończył zagubioną myśl. - Czarnym Panem.
____
W następnym nasz zły bohater wkracza do akcji^^
Zostawcie po sobie ślad. Będzie mi bardzo miło. 💖
Buziaki. 💖
![](https://img.wattpad.com/cover/286652882-288-k130947.jpg)
CZYTASZ
Pragnienie Czarnego Pana [Voldmione] 18+
DiversosBo każdy z nas ma pragnienie, a on jako ten najpotężniejszy nie jest żadnym wyjątkiem. Chce władzy absolutnej i śmierci swoich wrogów. Kary dla wszystkich którzy mu się sprzeciwiają i jej. Brunetki o pięknych czekoladowych oczach. 18+ ⭐ - rozdziały...