- Granger ludzie nie są na twoje pieprzone zawołanie! - warczy piekielnie wściekły blondyn, wchodząc do mojego pokoju bez pytania czy pukania. Zaciska pobladłe dłonie w pięści i gromi mnie wzrokiem.
- Wybacz, że odciągnęłam cię od przyjemności Malfoy. - prycham niczym dzika kotka i podnoszę się z łóżka na równe nogi. Kierując się do łazienki, ale przed wzięciem porannej kąpieli zatrzymuje mnie jego ręka zaciskając się na moim łokciu.
- Puść. - syczę ostrzegawczo.
- Coś ty znów wymyśliła?! - syczy mi prosto w twarz.
- Snape ci nie mówił? - warcze, wyrywając się. Najchętniej potraktowałabym go upiornym zaklęciem na miejscu, ale jest mi potrzebny.
- Powiedział tylko, że nastąpiła nagła zmiana planów i mamy wykraść diadem następnego dnia, a jeśli to nie możliwe to w przeciągu trzech dni. Skąd ten pośpiesz?
- Zapytaj Rona. - odpowiadam zdawkowo.
- A co wspólnego ma z tym Wieprzlej?
- Nie chce go oglądać i chce się stąd jak najszybciej wydostać. Chce wrócić do zamku!
- Zrobił ci coś? - pyta, jakby go właśnie w tej chwili olśniło.
- Nabrał odwagi na wyznanie swoich uczuć. - ucięłam, nie chcąc wyjawiać co tak dokładnie między nami zaszło. Wolałam o tym zapomnieć, niż to rozpamiętywać.
- Fuj! - komentuje, wzdrygając się znacząco.
- Uwierz, że miałam podobne odczucia. - rozkładam ręce. - Wróce za piętnaście minut. Poczekaj w salonie. - wyrzucam go z pokoju, trzaskając mu drzwiami przed nosem.
- Tylko się pośpiesz! - słysze jego wrzask.
Nie wiem, gdzie jest diadem. Draco też tego nie wiem. Ktoś ze szkoły może wiedzieć, ale wieść, że nasza dwójka go poszukuje, natychmiast rozniosłaby się po korytarzach. Ludzie zaczęliby nas podejrzewać o spiskowanie. Mogłabym iść do chłopaków, ale myśl przebywania blisko Rona mnie obrzydza. Wspomnienia z poprzedniego wieczora wracają, a usta krzywią w niesmaku. Ron przesadził. Gdybym go nie zatrzymała, siłą zmusiłby mnie do stosunku. Energicznie kręcę głową, aby odgonić nieprzyjemne myśli. Nabieram na ręce żelu, który wmasowuje w ciało, a następnie spłukuję go pod letnim strumieniem. Na koniec zostawiam włosy. Nakładam na nie szampon i przez kilka minut masuję skórę głowy. Tej złośliwej blond księżniczce nic się nie stanie, jeśli poczeka na mnie chwile dłużej. Dokładnie go spłukuje i owijam ciało ręcznikiem. Zakładam nową bieliznę oraz ciemne spodnie i czarną bluzkę na ramiączkach. Magią susze włosy.
**
- Miało być piętnaście minut Granger. - jęczy zirytowany.
- Liczyłeś? - kpie. - Na drugi raz jak ci kobieta powie piętnaście minut, przygotuj się na trzydzieści. - puszczam mu oczko.
- Na szczęście wole bezproblemowe panienki na jedną noc, a takich tutaj nie brakuje. - ucina.
- Co robimy? - zmieniam temat.
- Nie wiem. - mruczy zmieszany i opiera plecy na oparciu. - Nie mam pomysłu.
- Ja też nie.
- Ktoś coś wie.
- Tylko kto?
- Mam powęszyć? - unosi jedną brew i przenosi na mnie pytające spojrzenie.
- Wiesz, że nie mogę ci pomóc, bo w końcu się zorientują. - odpowiadam zmęczona cała tą sytuacją. Granie na dwa fronty nie jest proste.

CZYTASZ
Pragnienie Czarnego Pana [Voldmione] 18+
AléatoireBo każdy z nas ma pragnienie, a on jako ten najpotężniejszy nie jest żadnym wyjątkiem. Chce władzy absolutnej i śmierci swoich wrogów. Kary dla wszystkich którzy mu się sprzeciwiają i jej. Brunetki o pięknych czekoladowych oczach. 18+ ⭐ - rozdziały...