Rozdział IX. "Głupiec"

20 3 0
                                    


Minęło trochę czasu. Ja obijałam się między paryskimi apartamentami szlachciców, księgarnią Richarda FitzSmitha i moim domem. Tułałam się tak przez miesiąc. W między czasie Beniamin, i hrabia Arran, który przybył do Francji omawiali ze Stuartami plan rebelii.
Pewnego dnia Benny poprosił mnie o to, byśmy wydali przyjęcie w apartamencie Humpreya de la Rue. Zapytałam czy nasz gospodarz się zgodził. Beniamin zapewniał mnie, że ojciec Paulette się zgodził.
Zaprosiłam znajomków, i to samo zrobił Benny. Gdy goście przychodzili, wraz z mężem witaliśmy ich u progu naszego domu. Gdy odeszłam na chwilę do mieszkania wchodziła moja znajoma, Matilde von Urach, hrabina Bolougne. Matilda była ciężarna. Ta Niemka urzekła mnie swoimi zachowaniami podczas wizyty u wicehrabiny Narbonne. Niemiecka hrabina nieodnajdywała się w świecie francuskiej arystokracji. Bardzo polubiłam tę dziewczynę.
Następnymi gośćmi, którzy przybyli to między innymi książę i księżna de Bouilion. Księżna - Maria Karolina Sobieska była kuzynką samego Karola Edwarda Stuarta, na którego czekaliśmy. Gdy w końcu przybył jakobicki pretendent Beniamin był z tego bardzo ucieszony. Czekaliśmy jeszcze tylko na ministra wojny. Francuski minister przybył uczekanie do naszego apartamentu i mogliśmy zacząć przyjęcie.
Zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Książę Karol zagadywał do swojej kuzynki i jej męża, Beniamin rozmawiał z ministrem de Voyer. Widziałam księcia Gustalli, który robił maślane oczy patrząc na piękną markize de Creux. Siedziałam blisko hrabiowskiej pary z Bolougne. Konwersowałam z nimi przez prawie całą kolację. Stwierdziłam, że jeśli nasze stosunki będą szły tak jak na kolacji prędko zostaniemy przyjaciółmi. Książę Karol Edward Stuart zapytał się mnie, co sądzę o polityce prowadzonej przez francuskiego króla. Jego łaskawość usłyszawszy moje słowa przytaknął mi i przyznał mi rację. Po przeprowadzonej rozmowie z Księciem Stuartem wyrobiłam sobie o nim opinie - zarozumiały, pewny siebie, rozpieszczony bogacz na łasce papieża. I miałam rację - Beniamin myślał to samo o naszym przyszłym królu. Mój mąż dodatkowo nazwał Karola półgłówkiem i idiotą. Mieliśmy jednak nadzieję, że kiedy odbijemy tron hanowerczykom, Karol zmądrzeje i zmieni się - nie zanosiło się na to. Po skończonym bankiecie hrabia Bolougne powiedział mi, że będzie bawił jeszcze w Paryżu i zaprosił mnie i Beniamina do swojego mieszkania. Zgodziliśmy się przyjechać. Książę Stuart nie miał gdzie się podziać dzisiejszej nocy, więc postanowiliśmy oddać mu naszą sypialnię - Beniamin spał w salone, a ja w pokoju służby. Rankiem Benny wraz ze mną i księciem zjadł śniadanie. Po ukończeniu posiłku mężczyźni wyszli z domu i poszli w interesach do hrabiego Arran. Postanowiłam tego dnia zaszyć się w komnatach i przeczytać książki podarowane mi przez Richarda FitzSmitha. Cały dzień siedziałam, jadłam i czytałam. W między czasie Paulette z Grahamem oznajmili mi, że dziewczyna spodziewa się potomka. Cieszyłam się z tej wieści wraz z nimi. Cieszyłam się, że małe dziecko Seton narodzi się i da tej rodzinie nowe pokolenie. Wieczorem mój mąż wrócił. Wiedział coś, jednak nie chciał mi tego powiedzieć:
-Benny, co się dzieje? - spytałam.
-Będzie wojna, i to nieuniknione. - odrzekł.
-Wiedzieliśmy o tym doskonale - nie ma przed nią ucieczki. - powiedziałam.
-Ale Karol jest nierozsądny. Nie wygramy tej wojny, takie mam przeczucie. - mówił.

Przytuliłam go. Zaciągnęłam go do łóżka, gdzie rozpięłam jego koszule. Cieszyliśmy się chwilą. Nazajutrz pojechałam do centrum Paryż by spotkać się z Matildą i jej mężem. Beniamin musiał pójść z Karolem, gdyż ten wpakował się w problemy.
Podczas spotkania z hrabim i hrabiną poczułam silną więź do nich obu. Hrabia był bardzo miły i szarmancki - urzekło mnie w nim, że mówi po gaelicku. Niewielu francuzów umiało mój ojczysty język. Hrabia Bolougne był dalekim kuzynem króla Francji. Mieli wspólnego przodka gdzieś w XIII wieku. Także hrabia był Burbonem, jednak nie podlegał królowi jako najbliższy członek rodziny króla. Henry, bo tak mu było na imię był bardzo miły i troskliwy dla swojej ciężarnej małżonki. Wróciłam do domu po zjedzeniu obiadu u Burbona. W mieszkaniu czekał na mnie list od ojca i pani Hay. Obydwoje opisali tęsknote za nami. Ojciec pisał, że odlicza dni do naszego spotkania. Wśród kopert znalazłam również list od Isobelle. Siostra pisała w nim, że z nią i dzieckiem wszystko dobrze, tak samo z Lordem Saulton i Georgem. Dobrze wiodło jej się na dworze Fraserów. Ciszyłam się z jej szczęścia. Jednak pod maską szczęścia czułam zabijające mnie uczucie tęsknoty - bardzo mi zależało na jak najszybszym spotkaniu się z ojcem, siostrą i naszymi służącymi.
Czas w Paryżu płynął dosyć wolno, więc żeby go przyspieszyć król wydał bankiet, na który zostaliśmy zaproszeni. Kupiłam piękną kreacje, na którą nie mogłam się napatrzeć. W dzień bankietu z samego rana wyruszyliśmy do Wersalu.

Eleonor | Chapter one | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz