11

15 2 1
                                    

- Będzie przypał, jeśli ktoś się dowie, że tu jesteśmy - Powiedziała Rachel, jedząc burgera.

- Coś wam zrobię, jeśli nas przyłapią na wyjściu że szkoły. - Powiedział Archie, który jednak postanowił wybrać się z nami. Alexander też poszedł.

- Zwalisz na nas - Odezwała się Meredith, pijąc waniliowego shake'a. - Nie jesteśmy stąd, nic nam nie grozi.

Alexander i Connor się z nią zgodzili.

- Ile zostało do końca przerwy? - Spytałam grupę odkładając pojemnik po frytkach.

- Dziesięć minut. Szybko się uwinęliśmy. - Rzekła Rach kończąc jeść i idąc do toalety.

- Idę zapalić. Alexander, idziesz? Mam towar - Powiedział Connor, śmiejąc się lekko.

Nieco zawstydzony chłopak wyszedł za przyjacielem, a ja złapała Olivię i Meredith, kiedy dyskretnie na siebie spojrzały.

Wchodząc do łazienki zauważyłam Rachel myjącą ręce.

- Kocham burgery stąd, ale za to frytki z McDonalda wygrywają.

Odchrząknęłam patrząc na nią i opierając się o umywalkę. Ta otrząsnęła ręce z wody i popatrzyła na mnie pytająco.

- O co chodzi? Nie patrz tak na mnie!

- Nie uważasz, że... emm - Zaczęłam niepewnie. - Alexander...

- Alexander co? - Spytała zakładając sobie ręce na piersi.

- Jest odrobinę podejrzany?

- W sensie? - Zrobiła pytającą minę widocznie nie wiedząc o co mi chodzi.

- Oczywiście to tylko przypuszczenia, ale... widziałam, jak coś bierze. Wczoraj. I dziś. O tej samej porze.

Przyjaciółka na początku wyglądała na podejrzliwą, jednak po ostatnim zdaniu jej mina była bardziej zaskoczona.

- Alexander? Ale... wygląda ci on na kogoś, kto ćpa?

- A czy Phoebe wyglądała ci na chorą?

Rachel zamilkła na chwilę.

- Raczej go o to nie spytamy.

- To prawda. Ale przypatrz się następnym razem, jak wygląda i się zachowuje, dobrze?

— — —

Po wróceniu do szkoły (nikt nie zauważył naszej nieobecności) na lekcjach myślałam o tym, o czym rozmawiałyśmy z Rachel w łazience. Może nie powinnam jej tego mówić? To tylko pochopne wnioski. Tak na dobrą sprawę to, co chłopak brał nawet nie musiało leżeć obok narkotyków. Z drugiej strony chłopak miał zawsze podkrążone oczy, był nieco blady i zwykle wyglądał na poddenerwowanego.

Rach również wyglądała na nieco nieobecną. Często przyglądała się swojemu nowemu znajomemu z ławki.

Jako, że lekcje we wtorki zwykle są luźne, minęły nam szybko. Zaraz po nich cała nasza siódemka poszła do szatni po kurtki i po chwili szliśmy już w stronę kina. Przed lekcjami Olivia i Meredith zamówiły nam bilety na pewien film z Timothée Chalametem, więc oddaliśmy im pieniądze za nie, a teraz wystarczyło tylko je na miejscu odebrać.

Po chodniku szliśmy następująco: Archie, Olivia i Meredith, jako że cała trójka miała w miarę wąskie ramiona, mieścili się na chodniku obok siebie. Za nimi Connor i ja rozmawialiśmy  o filmie, który w Ameryce miał swoją premierę nieco wcześniej, a zaraz za nimi byli Alexander i Rachel, nie rozmawiając prawie w ogóle. Rach wyglądała, jakby myślami była kompletnie gdzie indziej, za to chłopak co chwilę chciał coś powiedzieć, jednak w ostatecznych chwilach zamykał buzię.

And you won't change it, BitchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz