Lia nie wiedziała, ile czasu już minęło, odkąd została uwięziona przez Jeno. Każdego dnia budziła się w tej samej białej pościeli, czasem nago, jednak zazwyczaj miała na sobie za dużą koszulkę należącą do chłopaka.
Nie była w stanie zliczyć malinek, siniaków i zadrapań, które niemal każdego dnia pojawiały się na jej skórze. Niektóre były świeże, a inne powoli zanikały.
Nie mogła patrzeć na siebie w lustrze, czując do siebie odrazę.
- Kochanie. - Odezwał się jedyny głos, który słyszała nieprzerwanie od kilku tygodni każdego dnia. - Już wróciłem.
Jeno wszedł do swojego pokoju, po czym podszedł do łóżka, aby złożył na czole dziewczyny czuły pocałunek.
- Kupiłem kurczaka, ale najpierw chciałbym wziąć prysznic, dobrze?
Nieważne, jaka byłaby odpowiedź dziewczyny, Jeno i tak zrobiłby to, co tylko chciał.
Każdego dnia wstawał rano, gotował dla nich obojga, szedł do szkoły, wykonywał swoje obowiązki, chodził na treningi i wracał do domu.
A Lia? Z każdym dniem robiła się coraz chudsza i słabsza. Usta straciły kolor, zrobiły się suche i popękane. Włosy nieco zrzedły od ciągnięcia ich przez Jeno podczas stosunku. Dziewczyna kompletnie straciła apetyt po tygodniu w domu Lee.
- Kochanie. - Jeno wrócił do pokoju spod prysznica, ubrany w czyste ubrania. - Wesołej miesięcznicy.
To już miesiąc.
Całe cztery tygodnie.
- Jesteś szczęśliwy? - Zapytała nagle.
- Oczywiście, że tak! Dlaczego pytasz, kochanie? Czyżbyś nie czuła tego samego?
- Nie, skądże! - Momentalnie zaprzeczyła. - Jestem bardzo szczęśliwa. - Posłała w stronę chłopaka delikatny, wymuszony uśmiech.
- Ojejku, moje kochanie mnie kocha! - Powiedział uratowany Jeno i złożył na ustach Baek szybki pocałunek. - Idę przygotować obiad. Zaczekaj tu, dobrze?
Jeśli tylko powiedziałaby "nie", jej skóra znowu zostałaby podpalona.
- Aaa! - Jeno uniósł łyżkę pełną ryżu z odrobiną kurczaka do ust dziewczyny.
Lia wzięła jedzenie do ust, powodując, że Jeno zaklaskał w dłonie zadowolony, po czym sam zjadł trochę obiadu.
Jeno potrafił był słodki i opiekuńczy, gdy tylko chciał.
W takich chwilach Lia pragnęła, aby wszystko wróciło do normy. Gdyby nie obsesja Lee na jej punkcie, mogłaby nawet zostać jego dziewczyną.
- Jeszcze raz!
- Jeno. - Odezwała się Lia.
- Tak?
- Mogłabym - przerwała niepewnie - wyjść z domu?
Uśmiech, który gościł na twarzy Jeno, automatycznie zniknął, gdy usłyszał prośbę Baek.
- Nie. - Odłożył łyżkę z jedzeniem, po czym delikatnie złapał za dłonie ukochanej. - Niektórzy ludzie chcą cię zranić. Nie pozwolę na to. Nie chcę, żeby ktoś mi cię odebrał.
- Jeno, ale ty chodzisz normalnie do szkoły. Ja siedzę tu całe dnie zupełnie sama.
- Robię to dlatego, bo nie chcę, aby Jaemin mi ciebie odebrał. - Oznajmił, biorąc do ust kawałek kurczaka. - Wszyscy w szkole już wiedzą, że jesteśmy parą. Powiedziałem im, że nie chodzisz do szkoły, bo jesteś ciężko chora. Jaemin nie uwierzył i nazwał mnie wariatem. Zaczął mi nawet grozić, że dowie się całej prawdy. Co za świr.
Lia westchnęła cicho.
Miała nadzieję, że Jaemin naprawdę przyjdzie i ją uwolni.
- Jaemin, on nie będzie zadowolony. - Westchnął Sungchan.
- Ale co jeśli to Jeno jest pokręcony? Kochanie, nawet jeśli Lia jest chora to jestem pewna, że odebrałaby ode mnie telefon i przeklnęłaby mnie za to, że ją obudziłam! - Minji zaczęła coraz bardziej się denerwować. - Jaemin, jesteś pewien, że dobrze słyszałeś?
- Nie jestem głuchy. - Na przekręcił oczami. - Mówił coś o kurczaku i gadał, że Lia pewnie nudzi się sama w domu.
- Ale Lia nie była w domu od tygodni. - Minji zaczęła płakać, chowając twarz w dłoniach. - Musimy zgłosić to na policję.
- Jeśli złożymy fałszywe zeznanie, będziemy mieć kłopoty. - Westchnął Sungchan. - Ale niech wam będzie. Postaram się zdobyć adres Jeno od trenera.
CZYTASZ
obsession | lee jeno [1] ✓
Fiksi Penggemar❝mam cię❞ powiedział powoli, a jego delikatny uśmiech w ułamku sekundy stał się złowieszczy. [yandere!au] Opowiadanie zawiera: przekleństwa, przemoc oraz wątki erotyczne. original author: @dreamquisite okładka: @jisoolia ©pinkjisung, 2021-2022